niedziela, 15 marca 2015

Ospa wietrzna - jak długo utrzymuje się ochrona?

Chroni przez 14 lat.
http://www.mp.pl/szczepienia/przeglad/ospawietrznapolpasiec/show.html?id=100044
https://www.facebook.com/TakDlaSzczepien/posts/530270913769994

Choć wg. różnych badań przeciwciała na odpowiednim poziomie utrzymują się od ok. 5 do 20 lat.

Szczepionka przeciwko ospie wietrznej chroni nawet kilkanaśćie lat.
http://wyborcza.pl/TylkoZdrowie/1,137474,17548165,Szczepienia__Czy_naprawde_sa_konieczne.html

Obserwowany w badaniach klinicznych czas utrzymywania się odporności po podaniu dwóch dawek szczepionki przeciwko ospie wietrznej wynosi obecnie 10 lat
http://wyborcza.pl/leczyc/1,114653,10191618,Ospa_wietrzna___szczepimy_dwa_razy.html#ixzz1wC4gElp2

Zapewnia ochronę na 5 lat wg. innych badań
http://www.forumpediatryczne.pl/txt/a,5143,0,odpornosc-po-szczepieniu-przeciwko-ospie-wietrznej-wygasa-czesciowo-w-okresie-5-10-lat-od-szczepienia#.T8PQMNW6OL4 

Szczepionka przeciw ospie działa przez 20 lat wg. jeszcze innych:
http://www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=991&_tc=5C32C68D9C5FF409E26801E43CD705A3 



poniedziałek, 9 marca 2015

„Kasiagondor” blefuje o szczepieniach

19 lutego 2016 widok z okna 

Kiedy amator bierze się za gruby temat, bo ma ambicje z(nad)interpretować fakty, to może wyjść z tego niezły gniot (jak w tym przypadku – blogojciec). Nie inaczej było w tym przypadku autorki bloga kasiagandor.com„Pasjonatka nauki i merytorycznych dyskusji”, tworzy tekst tytułując go „Szczepienia-debata, która nie powinna mieć miejsca” i naciąga fakty, podaje okrojone informacje, manipuluje obrazem i wysnuwa daleko idące mylne wnioski. Tak bywa, kiedy traktuje się temat szczepień jak przegląd po trendach w lakierach do paznokci.
Pierwsze faux pas autorki, to uczepienie się badania zespołu Wakefielda, by na tej podstawie postawić tezę o związku szczepień z autyzmem.
„(…) wciąż mierzymy się z konsekwencjami tego pod każdym – od technicznego aż po etyczny –względem źle przeprowadzonego badania. Debata, która nie ma absolutnie żadnych podstaw bytu toczy się dalej.”
Tylko, że nie chodzi o jedno przeprowadzone badanie. Debata, nie dotyczy ani tego badania, ani wniosków płynących z tego badania. Debata w ogóle nie dotyczy żadnych badań.
Dotyczy o wiele bardziej skomplikowanego, wielowarstwowego problemu jakim jest m.in. brak dostępu do obiektywnej wiedzy, dezinformacja medialna i manipulowanie opinią publiczną (np. za sprawą akcji społecznych), stosowanie przymusu pod karami, niepokój społeczny, realne istnienie Niepożądanych Odczynów Poszczepiennych i wiele źródeł popularnonaukowych, których nie przekazuje się szerokiemu gronu odbiorców.
Czy nie są to wystarczające powody do społecznej debaty? Naprawdę nie ma do niej podstaw?
„Wydaje mi się, że paradoksalnie, sukces szczepionek oraz fakt, że dzięki nim udało się niemal zupełnie zlikwidować niektóre choroby(…)”
Siadaj, Jasiu, dwója, nie obrobiłeś lekcji!
Na likwidację chorób i spadek umieralności składa się wiele przyczyn, głównie takich jak:opieka zdrowotna, dobre odżywianie, higiena.Na pewno można mówić o sukcesie, ale nie jest to „sukces szczepionek”.
Warunki życia mają największy wpływ na choroby, co widać obecnie w tzw. biednych rejonach świata – brak wody, brud, bieda i epidemie szaleją. Nadal jedną z najczęstszych przyczyn śmierci na świecie jest… biegunka! (zostawiając daleko w tyle choroby zakaźne – jedną z głównych przyczyn śmierci zwłaszcza w krajach trzeciego świata to nie ebola, nie AIDS, nie malaria, nie ospa, nie odra tylko właśnie biegunka!
12540788_1233995386614119_1575482348454178016_n
Czasy się zmieniły. W czasach biedy, wojen, brudu osłabieni ludzie umierali choćby z powodu głodu, awitaminozy.Tak wymierały epidemie. Gdy warunki bytu się zmieniły, zmieniło się wszystko. Niestety masowych szczepień w tamtych czasach z przed wieków nie było, wprowadzać je zaczęto gdy warunki bytu się poprawiły i poprawiały coraz bardziej, natomiast statystyki śmiertelności z tamtych czasów są używane jako straszak.
Na kilka chorób mamy szczepionki, ale na większość nie ma, a ludzie umierali, chorując na: trąd, hiszpankę, dur brzuszny, angielskie poty, cholerę, syfilis, kiłę, rzeżączkę, dżumę, żółtą febrę itd. etc.
Szczepionki nie były podawane wszędzie, nie wszystkie okazały się wystarczająco skuteczne, zarówno w Polsce, jak i USA(mimo to, choroby jak czarna ospa, szkarlatyna, gruźlica zostały ograniczone), do tego zaczęto je wprowadzać dopiero gdy śmiertelność spadła (wielokrotnie dzięki lepszym warunkom życia).
Podsumowując
naginaniem prawdy jest sugerowanie wyłącznej zasługi szczepień.
Dalej „pasjonatka nauki i merytorycznych dyskusji” straszy paraliżem na polio, powikłaniach po odrze, różyczce i błonicy, ilustrując to drastycznymi zdjęciami.
Porażenia i zarażanie po szczepieniach na POLIO są powszechne w Polsce i na świecie, przy czym zachorowanie na polio to w 99,9% najwyżej katar, który może doprowadzić do powikłań zapewne wyłącznie osoby z poważnymi obciążeniami organizmu, w tym układu odpornościowego (statystyki typu 1:10 000) Więcej o polio.
ODRA i potencjalne powikłania. Trudno w to uwierzyć, ale obecnie tysiące razy bardziej prawdopodobne jest wygrać 6 w totka lub zginąć w katastrofie lotniczej niż umrzeć naODRĘ w Polsce.
No i wspomniany maczugowiec, czyli ta okrutna BŁONICA, na którą szczepienie chroni przez maks. 10 lat. Niestety, szczepionka przeciwko błonicy nie zwalcza bakterii maczugowca błonicy. Szczepionka nie eliminuje zagrożenia, nie chroni przed nosicielstwem i choć przyczynia się do ograniczenia zachorowań to bakteria nadal może krążyć.
Szczepienie na RÓŻYCZKĘ chroni na maks.10 lat i że po szczepionce na różyczkę też możnazachorować na… różyczkę. Zachorowanie na różyczkę nawet w ciąży to jeszcze daleka droga do różyczki wrodzonej wbrew pozorom, zależy to od wielu czynników, odporności matki i jej wieku, tygodnia ciąży itd., w ogóle szansa na różyczkę wrodzoną jest znikoma.

Dalej „pasjonatka nauki” pisze o AUTYZMIE i stwierdza, że pewnym (!)  jest, że „wykluczyliśmy, że przyczyną tą są szczepionki”.
Dowiadujemy się, że w sumie nie chodzi ogólnie o szczepionki, ale o jedną – MMR, albo o jeden ich składnik – tiomersal (nic dziwnego, dotąd tylko MMR i tiomersal zostały oddzielnie poddane epidemiologicznej weryfikacji).
I twierdzenie „wykluczyliśmy” dotyczy konkretnie organizacji SafeMinds, która przeprowadziła badania na… makakach. Podano małpom szczepionki i obserwowano zmiany w ich mózgach.Ile czasu obserwowano? Nie wiadomo.
Czy na podstawie tych okrojonych badań można jednostronnie i z pełnym przekonaniem stwierdzić, że szczepienia nie mogą mieć wpływu na autyzm?
Nie można.
Szczepionka może być czynnikiem zapalnym dla autyzmu, gdy jest „ten potencjał w genach” (jak określa to Izabela Filc-Redlińska w książce „Szczepionki. Nie daj się zwariować”), a ingerencja medyczna może przyczynić się, w przypadku dziecka z predyspozycjami, do rozwoju autyzmu.
AUTYZM a raczej AUTISM jest ujęty na liście skutków ubocznych w niektórych ulotkach szczepionek.
A jednym z NOPów, jakie ujmuje ustawa  o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi jest ENCEFALOPATIA, czyli poszczepienne uszkodzenie mózgu.
Czy strach rodziców nie ma zatem „logicznych podstaw”, jak twierdzi kasiagandor?
Autorka zaprzecza sama sobie. Najpierw twierdzi, że coś WIE. A potem, że jednak NIE WIE. Najpierw pisze, że pewnym jest „wykluczyliśmy, że przyczyną tą (autyzmu) są szczepionki”.
A następnie, że„Żadna z nich (instytucji) nie jest w stanie udzielić ci odpowiedzi na pytanie, co spowodowało autyzm malucha. Nie dlatego, że ma złe intencje. Nauka po prostu tego nie wie.Czyli, autorka wie, ale najwyżej tyle, że nauka nie wie.
Dalej – odporność grupowa. „Jako osoba niezaszczepiona stajesz się potencjalnym rezerwuarem patogenów”.
Znowu pała, Jasiek, nawet do książki nie chciało się zajrzeć!
Tylko szczepienia przeciwko chorobom wirusowym (odra, świnka, różyczka, ospa wietrzna) mogą zapobiegać transmisji danych patogenów.
Inne szczepienia jak BCG (gruźlica), IPV (polio), DTP (błonica, tężec, krztusiec), Hib, przeciwgrypowe itd. nie mają takich właściwości. Dzieci (również w I dobie życia) i dorośli szczepieni szczepionkami tzw. żywymi, zawierające żywe patogeny mogą chorować na te choroby i zarażać po szczepionce. Znane są przypadki różyczki, polio, krztuśca, odry, ospy, rotawirusów, świnki.
No i nie ma mowy o odporności zbiorowej, jeśli zbiorowość jest ruchoma, a kalendarze szczepień na całym świecie rożne. Nie jesteśmy odizolowani murem od świata i nie mamy identycznej odporności. No i niezaszczepieni nie powinni zagrażać zaszczepionym, idąc logiką autorki, w przeciwnym razie jej argumenty podważają w ogóle sens istnienia szczepień.

Odporność populacyjna 
nie działa tak, jak się to nam przedstawia czyli przy całkowitym braku zachorowań.Żeby działała, musi być spełniony warunek statystyczny, mało realny.
Trudno mówić nawet o zmniejszonej liczbie zachorowań poprzez szczepienia – znane są np. epidemie od osób zaszczepionych czy wyłącznie wśród osób zaszczepionych.
Tak, szczepione osoby mogą zarażać! 
I na koniec. Autorka zapomina w swej, jak to przedstawia, dobrej wierze i obiektywizmie naukowym, o fakcie, że
szczepionki często nie zabezpieczają przed zachorowaniem
i roznoszeniem zarazków
,

a jedynie zabezpieczają przed jakąś formą zachorowania, lub wystąpieniem bardziej dolegliwych objawów.
Dzieci nie rodzą się z chorobami, zarażają się od dorosłych, od niektórych jednostek, które podróżując po świecie mają kontakt z patogenami i przynoszą je do swojego środowiska.
W teorii, dzięki odporności stadnej, nawet jak jednostki się zarażają, to nie przekazują choroby dalej. Gdyby to odporność stadna chroniła ludzi w Polsce mielibyśmy pojedyncze zachorowania bez przekazywania ich dalej.
Niestety, tak nie jest.
I to są gołe fakty.
Mamy dziesiątki tysięcy zachorowań (jak w przypadku krztuśca czy różyczki) albo nie mamy ich prawie wcale, jak w przypadku polio czy błonicy.

Żeby mieć pogląd na temat, trzeba go skonfrontować,
przyjrzeć się za i przeciw.
Poznać fakty i możliwie nie interpretować ich pod tezę.
Konfrontacji nie ma co się bać.

                       BO PO TO WŁAŚNIE JEST TA DEBATA, ŻEBY DEBATOWAĆ!

Tu więcej wyliczeń, źródeł, statystyk, danych.Krytyka komiksu podtrzymującego mit, że niezwykle bezpieczne i skuteczne szczepienia w głównej mierze sprawiły,
że nasze dzieci mniej chorują i są zdrowsze.
Fakty i dylematy dla rodziców
Krytyka tekstu “Jesteś „antyszczepionkowcem”? Jesteś zagrożeniem”
20160214214826181



















Parasol prof. Jackowskiej dla Pfizera


Parasol prof. Jackowskiej dla Pfizera


Prof. Teresa Jackowska, konsultant krajowy w dziedzinie pediatrii, która promuje szczepienia (a nawet konkretne szczepionki), bierze pieniądze od producenta farmaceutycznego?
Dokładnie. I to żaden sekret, sama się do tego przyznaje. Szkoda tylko, że nie robi tego jawnie dla opinii publicznej.
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Prokurator umarza postępowanie karne, które prowadził przeciw firmie X. Jednocześnie okazuje się, że w tym samym czasie przeprowadził szkolenie, za które zapłaciła mu właśnie firma X.
No tak, to nierealne – za coś takiego prokurator pożegnałby się ze swoim stanowiskiem. To, co w przypadku prokuratora jest niemożliwe i karygodne, całkiem inaczej wygląda w przypadku Krajowego Konsultanta Pediatrycznego.
Taka postawa nie budzi żadnych kontrowersji i pozostaje bez reakcji.
Ale o co chodzi?
Polska Agencja Prasowa 17 marca 2016 r. na stronie kurier.pap.pl podała: „Resort zdrowia podjął decyzję, by sfinansować szczepionkę przeciw pneumokokom dla wszystkich dzieci w Polsce od 2017 r.– mówił w czwartek wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Podstawowej Opieki Zdrowotnej i Profilaktyki.”
Następnie: „To najlepsza wiadomość dla polskich dzieci – oceniła prof. Teresa Jackowska, konsultant krajowy w dziedzinie pediatrii.
I dalej: „Prof. Ewa Bernatowska, zastępca przewodniczącej Pediatrycznego Zespołu Ekspertów ds. Programu Szczepień Ochronnych przy Ministrze Zdrowia, zaznaczyła, że – biorąc pod uwagę efekty zdrowotne, opłacalność ekonomiczną, sytuację epidemiologiczną i konieczność zapewnienia równości dostępu do świadczeń zdrowotnych – zespół zarekomendował szczepionkę tzw. skonfigurowaną 13-walentną. Identycznej rekomendacji udzieliła Grupa na rzecz Programu Szczepień Ochronnych w Polsce, powołana w 2013 r. przez Stowarzyszenie Parasol dla Życia.” Pozornie zwykły prasowy komunikat. Rząd po konsultacjach z ekspertami przyjął program finansowania szczepień przeciw pneumokokom i za pośrednictwem Polskiej Agencji Prasowej poinformował o tym społeczeństwo.
Kiedy jednak przyjrzeć się temu bliżej, nie wszystko jest w tej sprawie przejrzyste i proste.
Bo?
Zespół ekspertów wraz z Grupą na Rzecz Szczepień Ochronnych zarekomendował rządowi skonfigurowaną 13-walentną szczepionkę, a rząd to przyjął. Tak się składa, że jedyną taką szczepionką dostępną w Polsce jest Prevenar 13 firmy Wyeth Pharmaceuticals Inc., zaś jej wyłącznym dystrybutorem na Polskę jest Pfizer Polska sp. z o.o.
Tu pozornie wszystko się zgadza i nic nie budzi żadnych wątpliwości.
Bo jak się okazuje
Teresa Jackowska 19 września 2015 r. na zjeździe Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego wygłosiła wykład „Kalendarz Szczepień – nasze priorytety” (wykład promujący szczepienia), za który to wykład Teresa Jackowska otrzymała wynagrodzenie od… Pfizer Polska sp.o.o.
Taka informacja wynika z oświadczenia Teresy Jackowskiej zamieszczonego na stronie Ministerstwa Zdrowia. Która już wtedy była konsultantem krajowym w dziedzinie pediatrii!
(prof. dr hab. Teresa Jackowska Zał. 2)

Teresa Jackowska pełni tę funkcję od 23 stycznia 2015 r. i otrzymuje wynagrodzenie od firmy farmaceutycznej bezpośrednio zainteresowanej wynikami prac rządu nad programem finansowania szczepionek przeciw pneumokokom.
Co najmniej niefrasobliwe postępowanie, prawda?
Pytanie:
czy to właściwe, by firma farmaceutyczna, zainteresowana jak największą sprzedażą swoich produktów finansowała szkolenia dla lekarzy?
Istnieje tylko jedna prawidłowa odpowiedź – NIE.
Ale to jeszcze nie wszystko w sprawie.
Skonfigurowaną 13-walentną szczepionkę mocno promuje również Grupa na rzecz Programu Szczepień Ochronnych powołana przez Stowarzyszenie „Parasol dla Życia”. Przypomnijmy, jedyną taką szczepionką dostępną w Polsce jest Prevenar 13 dystrybuowany przez Pfizer Polska sp. z o.o. Niby nic nadzwyczajnego. Każdy ma prawo lubić jakąś wybraną przez siebie szczepionkę, każdy nawet stowarzyszenie. W tym wypadku wydaje się, że nie jest to „zwykłe lubienie”.
Ze sprawozdania Pfizer Polska sp. z o.o. wynika, że Stowarzyszenie „Parasol dla Życia” w 2014 r. otrzymało od spółki 147 500 zł (Pfizer Poland). Takich informacji próżno jednak szukać na stronie stowarzyszenia. Stowarzyszenie zaś wobec rządu mocno promuje akurat taką szczepionkę, którą jedynie Pfizer Polska sp. z o.o. dystrybuuje w Polsce.
Szczególny zbieg okoliczności…?
Podkreślmy, więc jeszcze raz.
Teresa Jackowska krajowy konsultant w dziedzinie pediatrii w czasie pełnienia swojej funkcji oraz Stowarzyszenie „Parasol dla Życia” otrzymała pieniądze od Pfizer Polska sp. z o.o.
Jednocześnie zarówno Teresa Jackowska jak i Stowarzyszenie „Parasol dla Życia” promują akurat taką szczepionkę, którą jedynie Pfizer Polska sp. z o.o. dystrybuuje w Polsce.

Czyżby więc miał tu miejsce lobbing? Polskie prawo dopuszcza taką działalność. Zgodnie z ustawą o działalności lobbingowej (…) taką działalnością jest również zarobkowa działalność prowadzona na rzecz osób trzecich w celu uwzględnienia w procesie stanowienia prawa interesów tych osób. Ta definicja pasuje do sytuacji opisanej wyżej.
Czy to oznacza, że nie ma problemu? NIE. Otóż ustawa wymaga, by osoba/podmiot zajmujący się lobbingiem został wpisana do rejestru podmiotów wykonujących zawodową działalność lobbingową prowadzonego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
W rejestrze tym ani Teresa Jackowska, ani stowarzyszenie „Parasol dla Życie” ani równieżżaden z członków zarządu stowarzyszenia nie są zamieszczone (rejestr_lobbingowy). To zaś oznacza, że nie mogą legalnie prowadzić działalności lobbingowej w Polsce. Inna sprawa, że kary za łamanie prawa w tym zakresie są śmiesznie małe. To kary pieniężne w wysokości od 3 000 zł do 50 000 zł. Dla firmy takiej jak Pfizer, której amerykańska centrala na lobbing potrafiwydać w ciągu jednego kwartał 5,6 milionów dolarów to koszt działalności absurdalnie mały.
Mimo wszystko należy stwierdzić, że mamy do czynienia z sytuacją, której legalność z prawnego punktu widzenia jest wątpliwa. Zaś z etycznego bezspornie naganna. Osoba/osoby, które otrzymują korzyści majątkowe od podmiotów bezpośrednio zainteresowanych wynikami prac rządu i mające niewątpliwe wpływ na wynik prac rządu, nie mogą brać w nich udziału. Przeciwne postępowanie budzi uzasadnione wątpliwości natury prawnej i etycznie jest niedopuszczalne. Co najważniejsze podważa zaufanie do urzędu konsultanta krajowego w dziedzinie pediatrii, a w dalszej kolejności do rządu RP i uchwalanego w Polsce prawa.
Powiedzmy sobie jasno, takie praktyki powinny być z całą stanowczością tępione. Osoby, które takich działań się dopuszczają powinny być natychmiast usuwane z państwowych stanowisk (jeśli takie zajmują) i odsuwane od wszelkich prac rządu, sejmu itp. Zakończone już prace, w których takie osoby brały udział powinny być przeprowadzane od początku.
W całej tak wątpliwej sprawie wyjątkowy niesmak i zdziwienie budzi postawa prof.Teresy Jackowskiej.
Dlaczego nie informuje się o tym opinii publicznej? Dlaczego nie zakwestionowano prac Grupy na Rzecz Szczepień Ochronnych?
Tylko w takim wypadku można przywrócić zaufanie obywateli do własnego państwa.
Należy jeszcze dodać, że o działalności lobbingowej Pfizer Polska sp. z o.o. można wyczytaćna profilach zawodowych pracowników, co niektórzy wręcz chwalą się swoją działalnością lobbingową „Public Affairs Manager oraz Market Access Manager z ponad trzyletnim doświadczeniem na stanowisku. Wysokie umiejętności lobbingowe
(w CV m.in. kontakty z parlamentarzystami, pracownikami NFZ, członkami Sejmowej i Senackiej Komisji Zdrowia, Zespołami Parlamentarnymi, wspieraniem toczących się procesów refundacyjnych leków firmy Pfizer, aktywne promowanie szczepionki przeciwko pneumokokom w tym organizowanie konferencji naukowych).
ps. ciekawostka o firmie Pfizer, a dokładnie jej praktykach: kłamstwa o badaniach klinicznych, działania zmierzające do refundacji przez państwo, zawyżanie cen i inne tego typu akcje na przykładzie leków w tym Zyrtec, Xalatan, Viagra, etc. Kaganek oświaty ekonomiczno-farmaceutycznej” str.3-11  Polecam też inne teksty dr Tadeusza Szuby, prezes Towarzystwa Farmaceutyczno – Ekonomicznego.

lobbying-161689_960_720