Ospa wietrzna (łac. varicella) VZV - kompilacja informacji NOP
Ospa wietrzna (łac. varicella) VZV - kompilacja informacji - szkic, zebranie informacji z różnych dyskusji http://szczepienie.blogspot.com/p/szczepienia-vzv-ospa-wietrzna-nop.html
14:15 / by Fakty / in ciąża, korzyści z przechorowania, ospa, ospa wietrzna, półpasiec, VZV / with No comments /
04:00 / by Fakty / with 1 comment /
16:14 / by Fakty / in choroba kompleksu immunologicznego, kompleks immunologiczny / with 1 comment /
01:08 / by Fakty / in Broncho-Vaxom, delbeta, dicoflor, ENTitis, Ismigen, Luivac, odporność, Polyvaccinum, probiotyki, Rinogermina, Streptococcus salivarius, szczepionki na odporność, urovaxom, vivomixx / with 6 comments /
Problem polega ze standaryzacją tych preparatów (poszczególne partie leku mogą różnić się składem), poza tym nie udowodniono w żadnym z wiarygodnie i rzetelnie prowadzonych badań klinicznych wyższości tego typu leków nad „efektem placebo”, czyli stosowania substancji obojętnej dla organizmu. Poza tym stosowane u osób z pierwotnymi niedoborami odporności (PNO), np. w izolowanym niedoborze IgA, mogą wyrządzić poważne szkody! Z logicznego punktu widzenia u osób często/przewlekle chorujących należy najpierw podjąć próbę wykluczenia lub potwierdzenia PNO, a nie bezkrytycznie stosować tego typu preparaty. Producenci „doustnych szczepionek” o tym nie informują!http://krzysztofgryga.pl/poradnia-immunologiczna/leki-na-wzmocnienie-odpornosci/
"lizaty bakteryjne są przeciwwskazane u pacjentów z chorobami autoimmunologicznymi, u kobiet w ciąży i podczas karmienia piersią."http://poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-odpornosciowy/leki-wzmacniajace-odpornosc-na-recepte-jak-dzialaja_42001.html
Układ immunologiczny pełni kluczową rolę w obronie organizmu przed czynnikami infekcyjnymi. Dzięki ścisłej współpracy swoistych oraz nieswoistych mechanizmów odporności możliwa jest skuteczna ochrona przed rozwojem zakażenia. Pod wpływem stymulacji antygenami mikroorganizmów dochodzi do uaktywnienia swoistych mechanizmów odporności – odpowiedzi humoralnej oraz komórkowej. W przebiegu odpowiedzi humoralnej uczestniczą swoiste immunoglobuliny róż- nych klas (IgM, IgG, IgA, IgE), które zapobiegają powtórnemu rozwojowi choroby. Dzięki znajomości procesów rozwoju odporności możliwa jest stymulacja układu odpornościowego za pomocą preparatów farmaceutycznych. Do najczęściej stosowanych preparatów immunomodulujących należą bakteryjne szczepionki swoiste i nieswoiste. Szczepionki nieswoiste zawierają kombinacje ekstraktów różnych bakterii (najczęściej czynników etiologicznych zakażeń dróg oddechowych). Pobudzają one układ jednojądrzastych komórek żernych, zwiększają właściwości bakteriobójcze surowicy i powodują wzrost poziomu naturalnych przeciwciał.W licznych badaniach klinicznych wykazano skuteczność zarówno preparatów dojelitowych, jak i podjęzykowych zawierających lizaty bakteryjne w profilaktyce i leczeniu zakażeń układu oddechowego u dzieci. U pacjentów poddanych terapii nieswoistą szczepionką odnotowano spadek ilości epizodów infekcji układu oddechowego, a także zmniejszenie potrzeby zastosowania antybiotyków w przypadku choroby. U dzieci z nawrotowym zapaleniem migdałków podniebiennych po uzyskaniu pełnej odpowiedzi na terapię immunostymulującą można było zrezygnować z tonsillektomihttp://www.lekwpolsce.pl/download.php?dokid=542150fdd94f3
Wniosek: Nieswoista szczepionka wieloważna OM-85 zmniejsza, choć klinicznie w niewielkim stopniu, liczbę zachorowań na infekcyjne zapalenia górnych dróg oddechowych u dzieci w wieku 3-8 lat z nawrotowymi zakażeniami górnych dróg oddechowych w wywiadzie.http://www.mp.pl/artykuly/14559,skutecznosc-i-bezpieczenstwo-nieswoistej-doustnej-szczepionki-wielowaznej-om-85-w-zapobieganiu-zachorowaniom-na-infekcyjne-zapalenia-gornych-drog-oddechowych-u-dzieci-w-wieku-3-8-lat
Badania dowiodły, ze probiotyki (nawet w dużych ilościach) nie szkodzą, natomiast tylko niektóre z nich w ściśle określonych warunkach korzystnie oddziałują na organizm człowieka.http://www.medonet.pl/zdrowie/diety,prawdy-i-mity-o-probiotykach,galeria,352062.html
Probiotyki eliminują złe bakterie w zupełnie inny sposób. Przede wszystkim pokrywają szczelnie nabłonek jelitowy i stanowią barierę dla bakterii chorobotwórczych i toksyn pochodzących z żywności (barwników, konserwantów, polepszaczy). Potrafią też unieszkodliwiać złe bakterie dzięki substancjom, które wydzielają same, niejako przy okazji (np. kwas mlekowy, nadtlenek wodoru czy specyficzne peptydy zwane biocynami).
Wręcz zaleca się przyjmowanie probiotyku w trakcie antybiotykoterapii, ale tylko tego, który ma udowodnione działanie w takim "zabójczym towarzystwie" (czyli np. LGG). Niektóre dobroczynne bakterie giną pod wpływem antybiotyku lub wręcz mutują i wtedy mogą nawet bardziej nam zaszkodzić! Zawsze dokładnie czytaj ulotkę dołączoną do preparatu. Jeśli nie jest w niej napisane, że można go łączyć z antybiotykiem, lepiej tego nie rób.
W ten sposób duża liczba pożytecznych bakterii w organizmie sprawia, że te złe są na przegranej pozycji i mają marne szanse, by nam zaszkodzić. Nie mają też wystarczająco komfortowych warunków, by się namnażać. Na przykład dzięki probiotykom można zredukować usadawianie się na błonie śluzowej żołądkaHelicobacter pylori, bakterii, które uważa się za odpowiedzialne za powstawanie wrzodów żołądka, dwunastnicy i raka żołądka.
.Lactobacillus (rodzaj), rhamnosus (gatunek), GG (szczep). Ten typ bakterii skraca czas trwania biegunki wirusowej o jedną do półtorej doby. Pomaga też przy biegunce podróżnych. Zmniejsza o 70 proc. ryzyko pojawienia się biegunki poantybiotykowej. Przy dolegliwościach zespołu jelita nadwrażliwego (IBS) – bólu, dyskomforcie brzucha, uciążliwych wzdęciach, zaparciach, biegunkach – zaleca się przyjmowanie preparatów ze szczepem Lactobacillus plantarum299v. Badania kliniczne dowiodły, że szczep ten rozwiązuje też problemy związane z antybiotykoterapią – zmniejsza ryzyko wystąpienia nudności i wymiotów (o 50 proc.) oraz luźnych stolców (o 35 proc.). Inny szczep probiotyczny, który sprawdza się w walce z zaburzeniami jelitowymi i biegunkami rotawirusowymi, to Lactobacillus casei Shirota. Daje on też pozytywne efekty w leczeniu raka pęcherza moczowego
Vivomixx® to suplement diety, zawierający kombinację 8 różnych szczepów żywych kultur bakterii: kwasu mlekowego, bifidobakterii oraz szczepu Streptococcus thermophilus. Jest to produkt bezglutenowy, bez laktozy, nie zawiera konserwantów ani substancji syntetycznie słodzących.
450 miliardów bakterii w 1 saszetce. 112 miliardów bakterii w 1 kapsułce.Vivomixx® zawiera:
Bifidobacterium longum DSM24736®, Bifidobacterium breve DSM24732®, Bifidobacterium infantis DSM24737®, Lactobacillus acidophilusDSM24735®, Lactobacillus plantarum DSM24730®, Lactobacillus paracaseiDSM24733®, Lactobacillus delbrueckii ssp. bulgaricus DSM24734®, Streptococcus thermophilus DSM24731®.
Stosowanie
Vivomixx® pomaga utrzymać równowagę flory jelitowej. Zalecana dzienna porcja do spożycia to 1-2 saszetki lub 1-4 kapsułki; zawartość saszetki należy rozpuścić w chłodnej wodzie lub innym chłodnym, niegazowanym płynie (mleko, sok, jogurt) i spożyć bezpośrednio po przygotowaniu. Kapsułkę należy połknąć i popić chłodną wodą lub innym chłodnym płynem bądź można ją otworzyć, a jej zawartość przyjąć bezpośrednio lub rozpuścić w chłodnym płynie (jak wyżej) i spożyć. Nie przekraczać zalecanej dziennej porcji do spożycia. Zawartości saszetki i kapsułki nie należy mieszać z gorącymi napojami ani gorącymi potrawami, ponieważ wysoka temperatura dezaktywuje żywe bakterie. Vivomixx® to suplement diety do postępowania w: zapobieganiu zapaleniom i w zapaleniach zbiornika jelitowego, stanach zapalnych jelit, zespole jelita drażliwego i zaparciach czynnościowych, biegunkach o podłożu zapalnym, spowodowanych na przykład radioterapią, antybiotykoterapii. Nie powinien być stosowany jako substytut zróżnicowanej diety i zdrowego trybu życia.
"Duże nadzieje natomiast można wiązać z wykorzystaniem Streptococcus salivarius w profilaktyce nawrotów OZUŚ. Szczep Streptococcus salivarius K12 został wyizolowany z jamy ustnej zdrowych dzieci w Nowej Zelandii odpornych na nawracające infekcje ucha, nosa i gardła. Jest pozbawiony potencjalnej patogenności, natomiast posiada zdolność oddziaływania na wzrost chorobotwórczych bakterii poprzez produkowane przeciwbakteryjne peptydy, bakteriocyny BLIS (bacteriocin-like inhibitory substance), należące do klasy lantybiotyków. Bacteriocyny wywierają toksyczny wpływ na drodze różnych mechanizmów na komórki bakterii tego samego gatunku lub gatunków pokrewnych. Lantybiotyki produkowane przez Streptococus salivarius to saliwarycyna A (salivaricin A) i saliwarycyna B (salivaricin B). Hamują one wzrost przede wszystkim Streptococcus pyogenes, ale także Streptococcus pneumoniae, Haemophilus influenzae oraz Moraxella catarrhalis. Zjawisko produkcji bacteriocyn przez bakterie jest znane od 1925 r. i odkryte przez belgijskiego mikrobiologa A. Gratia i wykorzystywane dotychczas w przemyśle spożywczym do konserwacji żywności. Streptococcus salivarius K12 jest pierwszą opisaną bakterią produkującą dwa lantybiotyki, co jest warte podkreślenia w świetle skuteczności przeciwbakteryjnej probiotyku. Produkcja saliwarycyn jest kodowana przez 190-kb megaplazmid. Udowodniono, że wysoka efektywność Streptococcus salivarius K12 w hamowaniu wzrostu patogenów zależy od produkcji saliwarycyn, ponieważ szczepy S. salivarius K12 (P-) czyli nie posiadające plazmidu, nie wykazują żadnej aktywności przeciwbakteryjnej. Na marginesie warto zaznaczyć, że hamujący wpływ S. salivarius dotyczy także Streptococcus anginosus, Micrococcus luteus, Eubacterium saburreum oraz Micromonas micros, bakterii powodujących hialitosis. Jak wykazały prace S. Tamury i wsp., S. salivarius hamuje także tworzenie biofilmu Streptococus mutans odpowiedzialnego za rozwój próchnicy.z http://www.standardy.pl/artykuly/id/755
W 2012 r. ukazała się praca Di Piero i wsp., w której oceniono wpływ Streptococcus salivarius K12 na nawroty paciorkowcowego zapalenia gardła i migdałków oraz ostrego zapalenia ucha u dzieci w wieku 3-12 lat. Badanie obejmowało 90 dni terapii i 6 miesięcy obserwacji. Wyniki badania wykazały wysoką skuteczność terapii. W trakcie terapii uzyskano redukcję liczby epizodów paciorkowcowego zapalenia gardła o 95% w stosunku do grupy kontrolnej i o 92% w stosunku do roku poprzedniego oraz redukcję epizodów OZUŚ o 72% w stosunku do grupy kontrolnej i o 40% w stosunku do poprzedniego roku. Efekt terapii utrzymywał się przez 6 miesięcy po zakończeniu przyjmowania probiotyku odpowiednio na poziomie 56% mniej epizodów paciorkowcowego zapalenia gardła oraz 80% mniej epizodów OZUŚ w stosunku do grupy kontrolnej. Tolerancję leczenia określono jako bardzo dobrą lub dobrą w 100% przypadków i nie obserwowano efektów ubocznych terapii19. Kolejna praca tych samych autorów, opublikowana w 2013 r., przedstawiła skuteczność terapii w nawracającym paciorkowcowym zapaleniu migdałków u dorosłych - odpowiednio 86% redukcji epizodów w czasie terapii i 62% w 6. miesięcznym okresie obserwacji w stosunku do grupy kontrolnej. Natomiast praca opublikowana w 2014 r. oceniała skuteczność terapii w profilaktyce zarówno paciorkowcowego jak i wirusowego zapalenia gardła i migdałków u dzieci. W badaniu wykazano 95% redukcję epizodów paciorkowcowego zapalenia gardła i migdałków oraz 80% redukcję wirusowych infekcji gardła w okresie 90 dniowej terapii. Przeprowadzono również analizę przyjmowanych leków oraz nieobecności w szkole (dziecka) i w pracy (rodzica) w trakcie 90 dni leczenia. Wyniki tej analizy przedstawiały się następująco:
- uzyskano 97% redukcję liczby dni stosowania antybiotyku (średnio 1 dzień/dziecko w grupie badanej i 30 dni/dziecko w grupie kontrolnej)
- uzyskano 93% redukcję liczby dni przyjmowania leków przeciwgorączkowych (średnio 0,5 dnia/ dziecko w grupie badanej i 7,6 dnia/dziecko w grupie kontrolnej)
- uzyskano 93% redukcję liczby dni nieobecności.dziecka w szkole/przedszkolu i pracy (rodzica) (średnio 0,5 dnia/dziecko w grupie badanej i 7,6 dnia/dziecko w grupie kontrolnej."
Bezpieczeństwo suplementów diety z grupy probiotyków - raport NIK
W toku kontroli Najwyższa Izba Kontroli zleciła badanie losowo wybranych suplementów diety* Narodowemu Instytutowi Leków (w kierunku badań jakościowych - określenia grupy drobnoustrojów i badań ilościowych - określenia liczby komórek drobnoustrojów w próbkach suplementów diety z grupy probiotyków) oraz Łódzkiemu Regionalnemu Parkowi Naukowo-Technologicznemu (przeprowadzenie analizy jakościowej pojedynczych związków z mieszaniny wieloskładnikowej wybranych próbek suplementów diety).
◉ Na 11 badanych prób, w czterech próbkach suplementów diety z grupy probiotyków stwierdzono obecność niewykazanych w składzie szczepów drobnoustrojów.
◉ W czterech próbkach poddanych badaniu stwierdzono niższą, niż deklarowana na opakowaniu, liczbę bakterii probiotycznych (tylko w przypadku dwóch produktów zawartość bakterii probiotycznych była zgodna z deklaracją wytwórcy).
◉ W jednej próbce wykryto zanieczyszczenie produktu - obecność bakterii chorobotwórczych z grupy Enterococcus Faecium, czyli tzw. bakterii kałowych.
W związku z tą sprawą NIK poinformowała Głównego Inspektora Sanitarnego o stwierdzeniu bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia konsumentów, celem podjęcia działań zmierzających do wycofania skażonej partii produktu. Do dnia 3 lutego 2017 r. z wprowadzonej do obrotu partii tego suplementu w ilości 165 327 opakowań (ponad 1,65 miliona kapsułek) wycofano z obrotu jedynie 16 317 sztuk opakowań (163 tysiące kapsułek). W wyniku zawiadomienia skierowanego przez Prezesa NIK do Prokuratora Generalnego, prokuratura wszczęła postępowanie w zakresie czynu polegającego na wprowadzeniu do obrotu zafałszowanego suplementu diety, szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka.
Narodowy Instytut Leków w ramach swoich statutowych badań oceniał zawartość żywych bakterii probiotycznych w suplementach w różnych okresach określonej przez producenta przydatności do spożycia, tj. od chwili wyprodukowania suplementu diety do końca okresu przydatności do spożycia badanego produktu.
◉ Na 56 badanych próbek - stabilności liczby żywych bakterii nie posiadało aż 50 próbek (89 proc.).
◉ Wraz z upływem czasu, jeszcze w okresie przydatności do spożycia, następował dynamiczny spadek liczby żywych komórek bakterii. Zdarzało się, że liczba żywych, korzystnych dla zdrowia bakterii w części próbek spadła miliardkrotnie.
◉ Ponadto jeden z probiotycznych suplementów diety zakażony był grzybami.
Uzyskane wyniki potwierdzają niewłaściwą jakość suplementów diety z grupy probiotyków znajdujących się na rynku w Polsce
* do badania wybrano suplementy diety probiotyki, które nie były do tej pory badane przez Narodowy Instytut Zdrowia. Suplementy do badania zakupiono w aptece (w raporcie NIK nie podano o jakie konkretnie preparaty chodzi).
↪ NIK o dopuszczaniu do obrotu suplementów diety, 09 lutego 2017. https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-dopuszczaniu-do-obrotu-suplementow-diety.html
↪ raport NIK "Dopuszczanie do obrotu suplementów diety".https://www.nik.gov.pl/plik/id,12749,vp,15155.pdf
Miałem przyjemność (wątpliwą) wziąć w wojsku Delbetę. Nie jestem do końca pewien czy to tylko szczepionka, mam wrażenie że działanie było dużo szersze. Otóż, po zastrzyku najpierw cała kompania zdychała jak konie po pardubickiej, trzy dni łażenia jak zombie. Potem jeszcze do dwóch tygodni bolało miejsce szczepienia.http://forum.preppersi.pl/forum2/pierwsza-pomoc,-opatrunki-naturalne,leki/1039-szczepionka-wg-delbeta.html?limitstart=0
Nigdzie nie znajdziesz prawdziwego składu Delbety - był tajny. Wersji w necie jest tysiąc i ponoć żadna do końca prawidłowa. W każdym razie po podaniu jej i odchorowaniu szczepienia (bolało w sumie jak po witaminach z grupy B stężonych, takich jak się na zapalenie korzonków nerwowych podaje), mocno wspierała układ odpornościowy, w zależności od organizmu nie chorowało się półtora roku do dwóch lat. Potem zaczynały się schody, ja w półtora roku po wojsku nagle zacząłem chorować, w okresie od lutego do kwietnia 3 krotnie złapałem poważne zapalenie płuc. Mój wioskowy lekarz zapytał się właśnie czy brałem w wojsku Delbete (sam był lekarzem wojskowym wiele lat), kiedy się dowiedział że tak, powiedział że są dwa sposoby - albo brać kolejną albo cierpliwie i czujnie wyleczyć choroby i stopniowo nabrać odporności. Wziąłem drugą metodę. Opowiadał mi, że takie osłabienie odporności jest charakterystyczne - organizm jakby nie umiał sobie radzić sam, tak mi przynajmniej tłumaczył.
W sieci są różne teorie o delbecie - że to inaczej DBT (szczepionka na tężec i dur brzuszny) co jest bzdurą, dostawałem i delbetę i zastrzyki (3 razy) właśnie na tężec i tyfus. Nie jest to też klasyczna szczepionka doktora Delbeta (miała inne działanie). Najlepiej przyjąć wersję, że to było szczytowe osiągnięcie medycyny ZSRR i nie drążyć tematu. Acha, odsetek powikłań po niej był niemały. W mojej kompanii jeden z chłopaków wziął delbetę, zaczął gorączkować, wzięli go na izbę, leczyli miesiąc i odesłali do domu z kategorią B12 - podobno pojawiły się u niego objawy alergii na kilkadziesiąt alergenów równocześnie.
13:09 / by Fakty / in ospa, ospa party, pzh / with No comments /
08:19 / by Fakty / in rota, rotawirus / with No comments /
01:34 / by Fakty / in alergia, alergie, historie, nieszczepione, nieszczepione zdrowsze, NOP, nowotwory, posocznice, relacje, sepsa, szczepione, szczepione zdrowsze, zakażenia inwazyjne / with 10 comments /
Analiza danych przeprowadzona przez prof. Mawsona ujawniła, że:
– ryzyko zapalenia ucha było prawie czterokrotnie wyższe wśród dzieci zaszczepionych,
– ryzyko zapalenia płuc było istotnie wyższe wśród dzieci zaszczepionych,
– ryzyko zachorowania na ospę wietrzną i krztusiec były wyższe u dzieci nieszczepionych w porównaniu do dzieci zaszczepionych,
– szanse na zastosowanie drenażu ucha były ośmiokrotnie wyższe u szczepionych dzieci,
– u zaszczepionych dzieci częściej były diagnozowane (procent dzieci zaszczepionych kontra procent nieszczepionych):
Zaszczepione dzieci były również bardziej narażone na częstsze korzystanie z opieki zdrowotnej z powodu konieczności drenażu uszu, podania antybiotyków, leków na alergię i gorączkę oraz częściej hospitalizowane.
- alergiczny nieżyt nosa (katar sienny) (10,4% do 0,4%)
- inne alergie (22,2% do 6,9%)
- wyprysk / atopowe zapalenie skóry (9,5% do 3,6%)
- niepełnosprawność intelektualna (5,7% do 1,2%)
- ADHD (4,7% do 1,0%)
- zaburzenia ze spektrum autyzmu (4,7% do 1,0%)
- zaburzenia neurorozwojowe (tj. upośledzenie zdolności uczenia się, ADHD lub ASD) (10,5% do 3,1%)
- choroby przewlekłe (44,0% do 25,0%)
Ponadto „W badaniu wykazano liniową zależność między liczbą dawek szczepionki podawanych jednorazowo a częstością hospitalizacji i zgonu; co więcej, im dziecko było młodsze w momencie szczepienia, tym wyższa była liczba hospitalizacji i zgonów” – czytamy w artykule.
Autor zadaje pytania, skąd tak liczne zachorowania na zapalenia ucha. „Te obserwacje sugerują, że po eradykacji serotypowych pneumokoków szczepionkowych może następować kolonizacja innych gatunków bakterii w pustej niszy nosogardzieli, prowadzące do braku równowagi składu bakteryjnego (dysbioza) i zwiększonego ryzyka zapalenia ucha środkowego. Zalecane jest monitorowanie długoterminowe jako niezbędne do zrozumienia pełnego wpływu wywołanych przez szczepienia zmian w strukturze mikroflory” – wskazuje.
Badanie sugeruje również, że szczepienie dzieci urodzonych przedwcześnie może zwiększyć ryzyko zaburzeń neurorozwojowych u dziecka.
Po opublikowaniu danych prof. Mawsona pojawiły się niemal histeryczne wezwania niektórych osób uwikłanych w czerpanie korzyści z podawania coraz większej liczby szczepionek do wycofania opublikowanych wyników, a nawet fałszywe plotki, że opublikowane dane zostały wycofane.
Safety of Vaccines Used for Routine Immunization of US Children: A Systematic Review
abstract BACKGROUND: Concerns about vaccine safety have led some parents to decline recommended vaccination of their children, leading to the resurgence of diseases. Reassurance of vaccine safety remains critical for population health. This study systematically reviewed the literature
on the safety of routine vaccines recommended for children in the United States. METHODS: Data sources included PubMed, Advisory Committee on Im- munization Practices statements, package inserts, existing reviews, manufacturer information packets, and the 2011 Institute of Medicine consensus report on vaccine safety. We augmented the Institute of Medicine report with more recent studies and increased the scope to include more vaccines. Only studies that used active surveillance and had a control mechanism were included. Formulations not used in the United States were excluded. Adverse events and patient and vaccine characteristics were abstracted. Adverse event collection and reporting was evaluated by using the McHarm scale. We were unable to pool results. Strength of evidence was rated as high, moderate, low, or insufficient.
RESULTS: Of 20 478 titles identified, 67 were included. Strength of evidence was high for measles/mumps/rubella (MMR) vaccine and febrile seizures; the varicella vaccine was associated with complications in immunodeficient individuals. There is strong evidence that MMR vaccine is not associated with autism. There is moderate evidence that rotavirus vaccines are associated with intussusception. Limitations of the study include that the majority of studies did not investigate or
identify risk factors for AEs; and the severity of AEs was inconsistently reported. CONCLUSIONS: We found evidence that some vaccines are associated with serious AEs; however, these events are extremely rare and must be weighed against the protective benefits that vaccines provide.Pediatrics 2014;134:1–13
AUTHORS: Margaret A. Maglione, MPP,a Lopamudra Das, MPH,a Laura Raaen, MPH,a Alexandria Smith, MPH,a Ramya Chari, PhD,a Sydne Newberry, PhD,a Roberta Shanman, MLS,a Tanja Perry, BHM,a Matthew Bidwell Goetz, MD,b and Courtney Gidengil, MD, MPHa,c
W debacie publicznej słyszymy nieustannie o „fatalnej modzie” na rezygnację ze szczepień. Na fali tego lamentu oraz straszenia epidemiami cyklicznie wraca postulat ograniczenia nieszczepionym dzieciom dostępu do żłobków, szkół i przedszkoli. Realizacja tych pomysłów ma skutki, których nie przewidzieli ich autorzy, ponieważ dzięki temu powstaje grupa porównawcza, np. w Stanach Zjednoczonych wśród dzieci edukowanych w domu, dzięki czemu porównano stan zdrowia dzieci szczepionych i nieszczepionych. Wyniki nie pozostawiają wątpliwości.https://www.facebook.com/stowarzyszeniestopnop/posts/2297019783658770?__xts__[0]=68.ARDZjuFub81C-QGN1ppr8ziQ9fOmyTGv6U8di01BHtVHJ2_oGZYozOAXG7TCYkh5EhNb1jM7vdL4TH9_WYCWkuDuy13awwKJY-RSkCQbNmkS8LgrcK5wcSrBLtleIgJIrF3snM-L9-7J6mYzpXv8v40Hr0OQbX7rBKmHwtMOsdlMssbYA8DnUA&__tn__=-R
Analiza danych przeprowadzona przez prof. Mawsona ujawniła, że:
– ryzyko zapalenia ucha było prawie czterokrotnie wyższe wśród dzieci zaszczepionych,
– ryzyko zapalenia płuc było istotnie wyższe wśród dzieci zaszczepionych,
– ryzyko zachorowania na ospę wietrzną i krztusiec były wyższe u dzieci nieszczepionych w porównaniu do dzieci zaszczepionych,
– szanse na zastosowanie drenażu ucha były ośmiokrotnie wyższe u szczepionych dzieci,
– u zaszczepionych dzieci częściej były diagnozowane (procent dzieci zaszczepionych kontra procent nieszczepionych):
alergiczny nieżyt nosa (katar sienny) (10,4% do 0,4%)
inne alergie (22,2% do 6,9%)
wyprysk / atopowe zapalenie skóry (9,5% do 3,6%)
niepełnosprawność intelektualna (5,7% do 1,2%)
ADHD (4,7% do 1,0%)
zaburzenia ze spektrum autyzmu (4,7% do 1,0%)
zaburzenia neurorozwojowe (tj. upośledzenie zdolności uczenia się, ADHD lub ASD) (10,5% do 3,1%)
choroby przewlekłe (44,0% do 25,0%)
Zaszczepione dzieci były również bardziej narażone na częstsze korzystanie z opieki zdrowotnej z powodu konieczności drenażu uszu, podania antybiotyków, leków na alergię i gorączkę oraz częściej hospitalizowane.
Ponadto „W badaniu wykazano liniową zależność między liczbą dawek szczepionki podawanych jednorazowo a częstością hospitalizacji i zgonu; co więcej, im dziecko było młodsze w momencie szczepienia, tym wyższa była liczba hospitalizacji i zgonów” – czytamy w artykule.
First, additional research is needed to replicate the findings in studies with larger samples and stronger research designs. Second, subject to replication, potentially detrimental factors associated with the vaccination schedule should be identified and addressed and underlying mechanisms better understood.https://www.skepticalraptor.com/skepticalraptorblog.php/vaccinated-children-sicker-anti-vaccine-trope/
"W latach 2003-2006 Instytut Roberta Kocha w Berlinie przebadał dokładnie stan zdrowia grupy 18 tysięcy dzieci i młodzieży w Niemczech w wieku od 0 do 17 lat.Od każdego dziecka zebrał 1500 różnych danych na podstawie wywiadów, dokumentów oraz badań krwi i moczu. Dobór grupy dzieci był przypadkowy. W trakcie badań odnotowywano przeprowadzone szczepienia, chociaż oficjalne wyniki nie uwzględniały powiązań ich ze stanem zdrowia. W 2009 roku Instytut udostępnił odpłatnie wyniki badań. Z wynikami tymi zapoznała się Angelika Kögel-Schauz, matka 4 dzieci, osoba z matematycznym wykształceniem i sama dokonała ich analizy. Jedno z jej dzieci miało od 17 lat poważne powikłania poszczepienne.
W niemieckich badaniach odnotowywano szczepienia na 9 chorób, tj. tężec, błonica, krztusiec, Hib, polio, wirusowe zapalenie wątroby typu B, odra, świnka i różyczka.
Angelika Kögel-Schauz analizowała wpływ szczepień na trzy grupy chorób. W pierwszej grupie badana była odporność dzieci w przedziale wieku od 10 do 17 lat na alergie.
Drugim obszarem badań były problemy natury neurologicznej u dzieci w przedziale wiekowym od 5 do 17 lat typu ADHD, wizyty u logopedów, noszenie okularów.
Trzeci obszar badań pani Angeliki dotyczył zapadalności na skoliozę, zapalenie ucha środkowego i zapalenia płuc dzieci w przedziale wiekowym od 1 do 17 lat.
Autorka przeanalizowała również ilość zachorowań na tradycyjne infekcje wirusowe, jak np. przeziębienia, problemy żołądkowe w ciągu ostatnich 12 miesięcy dzieci w grupie wiekowej od 7 do 17 lat.
Wszystkie zamieszczone wykresy pokazują, że dzieci nieszczepione są zdecydowanie odporniejsze na szereg chorób niż te, które we wczesnym dzieciństwie były szczepione. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości Instytut Roberta Kocha i Angelika Kögel-Schauz opublikuje wyniki kolejnych analiz zdrowia młodego pokolenia w Niemczech.
Bibliografia:
http://www.youtube.com/watch?v=fzAU-_ZrPbk – polskie napisy
http://www.efi-online.de/ – wersja niemiecka
http://www.efi-online.de/PDF/ungeimpftegesuender.pdf – wersja niemiecka
http://www.efi-online.de/PDF/ungeimpftegesuenderstatistik.pdf – wersja niemiecka
http://www.breslau.diplo.de/Vertretung/breslau/pl/06/Robert__Koch__Institut/Robert__Koch__Institut__Seite.html
"Nieszczepione dzieci są zdrowsze – teraz jest to oficjalnie potwierdzone – wywiad z Angeliką Kögel-Schauz
Wprowadzenie redaktora: „Szczepiony jest każdy z nas, w tej czy innej formie. Nawet ten kto uniknął zastrzyków, kropli czy globulek ten jest codziennie szczepiony. Jest nam zaszczepione, że szczepienia są podstawą naszego zdrowia. Dla naszego zdrowia, dla zdrowia społeczeństwa, dla zdrowia naszych dzieci. Presja na tych którzy się temu sprzeciwiają staje się w oficjalnych źródłach coraz silniejsza. Co za skandal więc, gdy ktoś ze zdrowym ludzkim rozsądkiem i wiedzą w tym temacie, odkryje, na podstawie danych z Narodowej Centrali Zdrowia, że dzieci nieszczepione są zdrowsze niż dzieci szczepione.”
Wywiad Tomasa Eckardta z Angeliką Kögel-Schauz, informatykiem i matką 4 dzieci. U jednego z nich 17 lat temu wystąpiły poważne powikłania poszczepienne i wtedy zaczęła się intensywnie zajmować tym tematem. W międzyczasie organizowała w Niemczech wiele konferencji, założyła również organizację dla rodziców zainteresowanych tematem szczepień i uświadamiając ich w tym temacie, a w wolnych chwilach zajmuje się wyłącznie tematyką szczepień.
Zajmowała się oceną danych, które otrzymała z Instytutu Roberta Kocha. Instytut ten jest najwyższym niemieckim urzędem do spraw zdrowia, który zajmuje się tematem chorób zakaźnych.
Instytut Roberta Kocha przez 3 lata przebadał w Niemczech 18.000 dzieci i młodzieży w wieku od 0-17 lat. To były bardzo dokładne sondaże i badania, także na koniec tych badań w związku z każdym dzieckiem mieli około 1500 danych. Były to odpowiedzi na pytania lub wyniki badań krwi lub moczu. Poprzez to dokładne badanie chciano otrzymać dokładny obraz stanu zdrowia niemieckich dzieci. Wybór dzieci był przypadkowy. Te badania były na tyle dokładne, że można stwierdzić, że są niezawodne i można wyciągnąć z nich właściwe wnioski. W badaniach brano również pod uwagę parametry odnośnie występowania alergii czy innych chorób przewlekłych, ale największym rozczarowaniem było to, że w przypadku z żadnych z tych badań nie powiązano stanu zdrowia dziecka ze szczepieniami.
Angelika pracowała nie z gotowymi opracowaniami Instytutu, ale z „suchymi danymi”, czyli tymi danymi (1500) przypadającymi na jedno dziecko, było to w sumie 20 mln. różnych danych. Jako, że Angelika jest matematyczką, to zrobienie statystyki nie było dla niej trudne. Zdobycie takich suchych danych jest rzeczą trudną i nikomu do tej pory nie udało się dojść do tych danych. Jednak w 2009 roku Instytut Roberta Kocha dał te dane oficjalnie do wglądu i można je było kupić za 90 euro i na ich podstawie zrobić własne wyliczenia.Angelika mając te „surowe” dane badała zależności pomiędzy szczepieniem a stanem zdrowia. Różnice okazały się bardzo duże, większe niż oczekiwała. Oglądając ten wywiad można to wszystko dobrze zobaczyć na wykresach, które prezentuje, jak przewlekłe choroby (katar sienny, atopowe zapalenie skóry, alergia na nikiel) występują w dużo większym stopniu u dzieci szczepionych. Wynik jest bardzo precyzyjny i jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że wynik jest naukowo prawidłowy.
Drugim obszarem jakim się zajmowała były problemy natury neurologicznej typu ADHD, wizyty u logopedów, noszenie okularów, gdzie również dzieci nieszczepione wykazywały niższy poziom tych wspomnianych objawów chorobowych. Angelika wspomina również dr Buchwalda, który był najbardziej znanym krytykiem szczepień w Niemczech i zawsze podkreślał, że również oczy i nerwy wzroku ponoszą szkody podczas szczepień. Mówił nawet o epidemii okularów u dzisiejszych dzieci ponieważ tak dużo się szczepi.
Trzeci obszar badań Pani Angeliki dotyczył zapadalności na skoliozę, zapalenie ucha środkowego i zapalenia płuc. Tak więc w przypadku skoliozy przyczyna też może kryć się w systemie nerwowym, ponieważ nerwy, które odpowiedzialne są za muskulaturę kręgosłupa, jeżeli wysyłają fałszywe sygnały i ciągle źle napinają mięśnie przy kręgosłupie, to może się on z biegiem czasu wypaczyć i skrzywić. Z badań wynikało, że nie było żadnego przypadku skoliozy w śród nieszczepionych dzieci, a 5% szczepionych dzieci miało skoliozę i to były ciężkie przypadki. W przypadku zapaleń ucha czy płuc również widać różnicę. Dzieci nieszczepione mają bardziej zrównoważony i lepiej funkcjonujący system odpornościowy, co ogólnie dotyczy podatności na różne infekcje.
Pytanie dotyczyło również przebytych przez dziecko infekcji (przeziębienia, katary, problemy żołądkowo-jelitowe itd.) czyli nie te, na które było zaszczepione. Dzieci nieszczepione miały przeciętnie 2,62 infekcje w ciągu roku, a im więcej dzieci miały szczepień tym częściej chorowały. W rezultacie dowodziło to, że dzieci nieszczepione mają po prostu stabilniejszą odporność.Obowiązkiem każdego lekarza jest przed szczepieniem pokazanie i zapoznanie pacjenta z ulotką szczepionki, zapoznając go również z powikłaniami jakie mogą wystąpić po szczepieniu, jednak w praktyce żaden lekarz tego nie robi, a szczepienie jest medycznym zabiegiem , a w kontekście prawa jest w gruncie rzeczy uszkodzeniem ciała, tzn. szczepionka w postaci doustnej jest także w gruncie rzeczy uszkodzeniem ciała, czynem karalnym. Pod kątem prawa każde szczepienie jest okaleczeniem ciała i lekarz tylko wtedy będzie wolny od odpowiedzialności karnej, gdy rodzice lub sam dorosły pacjent, skutecznie zgodzi się na szczepienie. „Skutecznie”, jest to klucz prawny, czyli oznacza to, że pacjent musi być dokładnie poinformowany o powikłaniach, również tych rzadko występujących i wtedy gdy pacjent zna wszystkie za i przeciw tego medycznego zabiegu może się skutecznie zgodzić na zabieg jakim jest szczepienie.
Możemy rozróżnić także dwa przypadki, gdzie uszkodzenie ciała stało się rutyną wśród lekarzy. Pierwszy z nich to wszelkiego rodzaju skaleczenia z którymi trafiamy do szpitala, gdzie lekarze bez pytania rutynowo podają szczepionkę przeciwko tężcowi. Natomiast drugi przypadek stanowią wcześniaki, które po mimo trudnego startu życiowego są szczepione wszystkimi możliwymi szczepieniami, nawet tymi z grupy zalecanych, a standardowo dostają szczepionkę 6w1 w 9 tygodniu życia i to niezależnie od stopnia dojrzałości. Wielu lekarzy wykonuje dodatkowe szczepienia takiemu wcześniakowi uważając, że jest bardziej podatny na choroby.
Tomas Eckard wnioskuje, co również potwierdza Angelika, że przemysł farmaceutyczny skutecznie wymyślił generowanie dodatkowych, ogromnych zysków z leczenia powikłań poszczepiennych, które pacjent będzie leczył niejednokrotnie do końca życia, zapewniając tym samym dochód lekarzowi u którego będzie się leczył. Jeżeli chodzi o dopuszczenie szczepionek do obrotu to ogłoszenie, że w badaniach zostało wszystko dokładnie zbadane to z matematycznego punktu widzenia jest to nonsensem. Lekarze tego nie wiedzą, ale ci odpowiedzialni w urzędach i producenci wiedzą to. To jest matematycznie po prostu niemożliwe, aby mieć wystarczającą ilość wyników potrzebną do tego zezwolenia. Dopuszczenie każdego składnika szczepionki jest jednym wielkim eksperymentem, który wcześniej w ogóle nie miał miejsca i jest przeprowadzany na społeczeństwie.
Wczesne podawanie szczepień powoduje powstawanie szkód wielostronnych, ponieważ różne obszary układu odpornościowego są zbyt wcześnie naruszone, nie tylko naruszone, jest to porównywalne do podpalenia, podłożenia ognia.
Wcześniej choroby wieku dziecięcego należały do normalnego rozwoju, np. odra, kilka dni i po problemie, a dzisiaj odra według obecnej medycyny jest wielkim zagrożeniem i musimy się koniecznie szczepić. A jeżeli rodzic odmawia szczepienia to straszy się go jakimś przypadkiem, że niedawno dziecko zmarło na odrę…………………..
Wiele dzieci podatne jest na różne choroby, są bardzo ciężko chore bądź niepełnosprawne i Angelika często słyszy krytyczne uwagi pod swoim adresem i zarzuca się jej, że jest za naturalną selekcją ludności, co jest całkowitym nonsensem. Uważa ona więc, że takie dzieci należy prawidłowo wspierać, aby dowiedzieć się, które dzieci mają rzeczywisty problem z układem odpornościowym i jakiego rodzaju są to problemy i jak można by to zrównoważyć. Aby układ odpornościowy cały czas stabilizować ważne jest szczególnie zdrowe odżywianie, poprzez podawanie witamin i minerałów oraz bardzo indywidualną opiekę. Może zdarzyć się tak, że dziecko umrze na niedobór witamin, a zostanie to przypisane chorobie np. odrze lub dziecko po prostu umiera z powodu leczenia. Przykładem może tu być grupa nastolatków, która w drodze na wakacje zachorowała na odrę, lekarze źle to zdiagnozowali i najpierw leczyli to jako alergię skórną całym spektrum konwencjonalnych leków, a gdy to nie zadziałało, zaczęli podejrzewać szkarlatynę i leczyli całym spektrum silnych antybiotyków, i potem nagle stwierdzono, że to dziwne, to nie pomaga a dzieci są nadal bardzo ciężko chore, i ktoś wpadł wtedy na pomysł, że jest to odra. W wyniku tego niewłaściwego leczenia poprzez zastosowanie tylu silnych leków jedno dziecko zmarło z tej całej grupy. Ważną rolę uzdrawiającą należy przypisać gorączce, z którą tak wszyscy walczą. Gorączka jest szczególnie bardzo ważna przy chorobach wieku dziecięcego, jest to bardzo ważna reakcja uzdrawiająca organizmu, jest też znakiem, że układ odpornościowy właściwie działa, dlatego gorączka jest jak najbardziej pożądana. Dzieci, które porządnie nie gorączkują, to są dzieci właśnie z problemem. Dzisiaj patrzy się jednak całkowicie inaczej na tę sprawę. Więc lekarz już przy pierwszych bilansach zdrowego dziecka sugeruje, że gorączka jest czymś bardzo złym i że każdą gorączkę należy zwalczać i lekarze już przy tych pierwszych badaniach przepisują bez jakiejkolwiek diagnozy czy czegokolwiek, profilaktycznie, czopki przeciwgorączkowe.Dostajemy więc wraz z dzieckiem, wraz ze stemplem w tej żółtej książeczce, pierwszą receptę na czopki przeciwgorączkowe, żeby coś było w domu.
Co znajduje się w szczepionkach i dlaczego jest to takie trujące?Szczepionki zawierają po pierwsze ten właściwy patogen, to co medycyna konwencjonalna uważa za wyzwalacz, lub też części tego patogenu. Poza tym w szczepionkach są substancje wspomagające i dodatkowe, przykładowo emulgatory, które są po to, aby szczepionka utrzymała płynną i jednolitą konsystencję. W każdej szczepionce są zawarte takie emulgatory, które już w trakcie dopuszczania, badania, są traktowane po macoszemu. Emulgatory są to substancje wzmacniające, jak np. emulgator Polysorbat 80, używany jest również przy produkcji lodów, tam nazywa się nieco inaczej, E433 i ten emulgator jest po to , aby składniki szczepionki były ze sobą połączone, aby nic się nie oddzielało. Jest jednak tak, że te emulgatory niestety, są wielkości nanocząsteczek, wielkość tych cząsteczek nie jest obowiązkowo ujęta w ulotkach medycznych, tzn. pisze tam „dalsze substancje wspomagające”. Polysorbat 80 składa się z wielu chemicznych części składowych i jest to fatalne, że te cząsteczki mają wielkość nano. To znaczy, że uszkadzają one te wszystkie komórki, z którymi wejdą w kontakt. W porównaniu z innymi emulgatorami mówi się, że te wypalają dziury w komórkach. Jednak jest to bardzo pożądane przez producentów szczepionek ciesząc się z tego efektu ubocznego dodatkowych składników, ponieważ układ odpornościowy ostro na to reaguje. I medycyna konwencjonalna opiera się na konkretnych wynikach z krwi, które dla zezwolenia muszą udowodnić, że system odpornościowy wyprodukował wystarczającą ilość substancji we krwi i wtedy mówią, że szczepionka jest skuteczna, ale jest to całkowity nonsens.Posłużenie się znowu przykładem podłożenia ognia, gdzie dodatkowo jest tam jakiś materiał łatwopalny gdzieś w środku, tak jak jest to w przypadku substancji dodatkowych, rozmiar spustoszenia jest ogromny, zamiar podłożenia ognia okazał się skuteczny. Jeżeli chodzi o rtęć to jest ona coraz bardziej redukowana, jednak np. w szczepionkach na tzw. świńską grypę, podczas „naszej pandemii”, wszystkie zawierały rtęć, a w ulotce pisało czy też pisze jeszcze dzisiaj, przy składnikach szczepionki, że ta szczepionka nie może być usuwana z normalnymi domowymi odpadami (śmieciami)ani też nie może być wpuszczana do kanalizacji. Tragiczne jest to, że taką szczepionką szczepi się kobiety w ciąży. Ta tzw. pandemia świńskiej grypy, która została wywołana w całkowicie samowolny sposób przez urzędy zdrowia na całym świecie, to doprowadziło teraz do tego, że od tego roku również kobiety w ciąży mają być szczepione na grypę.
Wracając znowu do układu odpornościowego to u każdej kobiety w ciąży układ odpornościowy jest całkowicie zmieniony. Dziecko w łonie matki składa się w połowie z obcych informacji, z obcych białek tatusia, i w normalnych warunkach układ odpornościowy zareagowałby tak jak przy transplantacji, próbowałby dziecko odrzucić. Dlatego podczas całego okresu ciąży, układ odpornościowy jest silnie zmieniony, w tym obszarze, który odróżnia własne białka od obcych. I właśnie ten obszar poprzez składniki szczepionki jest bardzo silnie stymulowany. I to doprowadziło do tego, że podczas pandemii świńskiej grypy, wiele kobiet w ciąży, które zostały zaszczepione, co nie było również zaskoczeniem, straciły swoje nienarodzone dzieci. Podobnie było w przypadku choroby niebieskiego języka, choroby zwierzęcej. Szczepienie miało ten sam efekt u ciężarnych krów, one również wielokrotnie traciły swoje płody. Dla immunologów jest to całkiem znany i logiczny proces. I pomimo tego rozstrzygnięto, aby w tym roku szczepienie przeciw grypie zalecić wszystkim kobietom w ciąży. Trzeba jasno powiedzieć, że jest to zwykłe przestępstwo ponieważ producenci szczepionek o tym wiedzą, a po mimo tego nawołują do szczepienia. Coraz szersza propaganda szerzy się w szkołach wokół HPV wywierając presję na dorastających dziewczynkach, że muszą się one zaszczepić przeciwko rakowi szyjki macicy. Redaktor ze zdziwieniem zadaje pytanie nie rozumiejąc, czy nagle rak stał się zakaźną wirusową chorobą?
Na początek Angelika chce rozwiać wątpliwości o rzekomym powstawaniu raka wywołanym wirusem. Twierdzi, że rak nie jest wywołany żadnym wirusem, to jest wymysł, ta zależność jest wymyślona. I znowu powołuje się na swój przykład z pożarem, aby zobrazować ten przykład i ułatwić wyjaśnienie. „W przypadku pożaru zawsze bierze udział również straż pożarna. Tzn. u nas jest tak, że po upływie jakiegoś czasu wkracza do akcji straż pożarna, i to jest teraz tak, jak gdyby nagle szerzyło się wiadomość, że to ta straż pożarna jest winna powstania tego pożaru. Straż pożarna podkłada ogień, ponieważ zawsze pojawia się, gdy jest pożar. I tak właśnie jest w przypadku wirusów, które rzekomo wywołują raka. Istnieje jedynie taka zależność, że jeżeli coś można udowodnić to to, że w tym czasie określone patogeny rzeczywiście występują, jednak nie można wykluczyć, że te patogeny są, być może nawet korzystne, dlatego to się dzieje. Tak jak straż pożarna. Ale tak jest naturalnie. W medycynie konwencjonalnej rozpowszechnia się teorie, że to wirusy są przyczyną powstawania raka, więc mamy w międzyczasie tyle różnych chorób nowotworowych, których występowanie się nasila, a tym samym przemysł farmaceutyczny ma kolejne pole do popisu. Obok chorób nowotworowych mamy jeszcze dwie inne społeczne zarazy, są to choroby układu krążenia i choroby psychiczne. I w obydwu przypadkach producenci szczepionek są bardzo mocno zaangażowani w to, aby udowodnić, że czynnikiem je wywołującym są choroby zakaźne bądź wirusy. Publikowanych jest coraz więcej publikacji mówiących, że w przypadku chorób o podłożu psychicznym występuje zwiększona ilość konkretnych wirusów, i że powinno wyprodukować się szczepionkę, która chroniłaby przykładowo przed depresją. Coraz większy nacisk (lub mobing) stosuje się wobec ludzi, którzy się nie szczepią lub rodziców, którzy nie szczepią swoich dzieci.
Zdrowy ludzki rozsądek sprawia, że człowiek znowu i znowu się pyta, jeżeli w przedszkolu czy w szkole wybuchnie odra i wszyscy są tam zaszczepieni, jak może jedno nieszczepione dziecko stwarzać zagrożenie dla tych wszystkich, które są tak cudownie zaszczepione?Ten mobing szczepionkowy czy też bardziej ukryty przymus szczepienia, który jest praktykowany, pod względem prawnym jest co najmniej bezpodstawny. Argumentacja medyczna jest taka, że osoby niezaszczepione stwarzają niebezpieczeństwo szerząc patogeny tej choroby. Nie myśli się jednak o tym, że również osoby szczepione mogą szerzyć patogeny tej choroby. Patrząc czysto pod kątem medycznym, choć sama Angelika ma inne wyobrażenie o chorobach zakaźnych, to jednak doradza, że trzeba poruszać się w obszarze na poziomie medycyny konwencjonalnej, inaczej nikt nie przyzna nam racji w przypadku sprawy sądowej. Podkreśla, że sędziemu trzeba naprawdę jasno wykazać, że jest to również znane WHO, że szczepieni przez jakiś czas zarażają, nawet nie mając absolutnie żadnych objawów chorobowych, również dzieci, które już raz przechodziły odrę, ich organizm potrzebuje czasu, aby poradzić sobie z wirusem. I to jest znane również dla WHO, ta zależność, że nawet ludzie nie mający zupełnie żadnych objawów mogą zarażać i podczas pewnej światowej konferencji było to zdefiniowane jako cel, jeden z czterech głównych celów, żeby jednak zintensyfikować badania z najwyższym priorytetem w poszczególnych krajach, nad tym jaką rolę odgrywają ci ludzie, całkowicie pozbawieni objawów choroby w szerzeniu się epidemii. W rzeczywistości zarażeni są wszyscy tylko każdy przechodzi to w inny sposób w zależności od kondycji swojego układu odpornościowego.
W przypadku odry jest dokładnie tak samo, i mamy jakby nie było konstytucję, która zakazuje takich samowolnych metod leczenia. Tzn. te szkolne wymysły stanowią złamanie niemieckiej konstytucji ponieważ osoby szczepione i nieszczepione są samowolnie i niejednakowo traktowane. Angelika upubliczniła swoje wyniki badań w „kent-depesche”. Wcześniej zamieszczenie wyników tych badań proponowała jednemu z większych wydawców czasopism, które zajmuje się tematyką naukową, jednak nie wykazali oni żadnego zainteresowania. Jeden z czytelników „kent-depesche” lekarz medycyny naturalnej z Badebergu, przesłał te wyniki badań Instytutowi Roberta Kocha chcąc poznać jego zdanie na ten temat. Instytut odpowiedział pisemnie zarzucając pani Angelice niekompetencję, argumentując, że dane są źle wyliczone, i że w żadnym z tych przypadków wyliczenia te nie mają żadnych podstaw, i z fachowej perspektywy było to grubo nie na miejscu, co zrobiła. I w tej chwili pracują nad wynikami, które mają to obalić.Pani Angelika wysłała zapytanie do Instytutu Robert Kocha, czy pismo pochodziło z ich Instytutu i kiedy zostaną opublikowane ich „fachowe” wyniki badań. W odpowiedzi otrzymała wiadomość, że wyniki mają się ukazać w pierwszej połowie 2010 roku, a do tej pory nic się nie ukazało (stan na październik).
Instytut oficjalnie wie, że artykuł pani Angeliki został upubliczniony i do tej pory nie ma z ich strony żadnej reakcji na artykuł w temacie zależności zdrowia dzieci ze szczepieniami zalecanymi w karcie szczepień. Jeżeli chodzi o temat unikania szczepień, to nie jest to tylko tak, że tylko nieszczepione dzieci i ich rodzice są ofiarami mobingu, lecz również dorośli w życiu zawodowym muszą mieć pełny status szczepień. W pewnych zawodach nie ma możliwości pracy, jeżeli nie ma się pełnego statusu szczepień. W dzisiejszych czasach jest to rzeczywisty przymus i tak jak w przypadku dzieci jest to całkowicie nie w porządku, ale praktykowane, co w czasach wysokiego bezrobocia jest podwójnie fatalne.Angelika podkreśla, że życzyłaby sobie porządnego nakazu szczepienia. Brzmi to może teraz bardzo dziwnie, ale ułatwiłoby im to zadanie, stwierdzając: „Jeżeli ja, życzyłabym sobie prawnego obowiązku szczepienia zawartego w prawie, wtedy zainwestowalibyśmy pieniądze (ze składek) na adwokatów i zrobili z tego wielką sprawę w sądzie, gdzie ten temat zostałby raz na wszystkie czasy porządnie wyjaśniony.” Jest to rewolucyjny pomysł, ale zanim jednak do tego dojdzie jest ważne, abyśmy apelowali do każdego, kto może coś ruszyć w tej sprawie. I tym jest każdy z nas. Jest to przypadek, który potrzebuje, aby każdy z nas coś robił. Angelika: „Życzyłabym sobie w tym przypadku precedensu, jeżeli ktoś stał się ofiarą przymusu, w szkole czy w pracy, my czekamy, mamy też adwokatów, którzy nas wspierają i wspierać będą, i czekamy na wzorcowe przykłady, którymi byśmy mogli się porządnie prawnie zająć a potem upublicznić jako przepis „jak to się robi””. Niestety jest tak , że wielu rodziców, jak również osób, które są czynne zawodowo pod wpływem nacisku ustępują, ewentualnie szukają prywatnie potwierdzenia swoich problemów, przedstawiając np. zaświadczenia o alergii, co z kolei niczemu nie służy. W tej chwili przyszedł czas, abyśmy tak jak w Stuttgarcie, powstali i powiedzieli, że my nie jesteśmy byle kim, jest nas wystarczająco…
W Niemczech jest co najmniej 100 tysięcy kompletnie nieszczepionych dzieci i młodzieży. Tzn. nie liczy się tu nieszczepionych jeszcze niemowląt, lecz dzieci po 1-szym roku życia. 100 tysięcy dzieci wraz z ich rodzicami, które są kompletnie nieszczepione, z dobrego powodu. I słyszy się o wiele za mało o tych 100 tysiącach. I powstaje pytanie: tylu wie, a gdzie jest sprzeciw?"
Maria Majewska 7 May 2017:http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=20194&Itemid=53
Można podsumować zbiorczo te badania: masowe szczepienia zabijają i okaleczają dzieci, powodując poważne choroby chroniczne i upośledzenia fizyczne oraz neurologiczne.
Publikacja amerykańskich badaczy, ujawniająca, że dzieci szczepione są znacznie bardziej chorowite niż nieszczepione, która wcześniej ukazała się w innym piśmie naukowym, lecz szybko została zablokowana przez kartel farma-medyczny, wreszcie ukazała się ponownie w Journal of Translational Science 2017, v. 3(3) 1-12. Autorzy poddali badaniu sondażowemu (poprzez rodziców) 405 dzieci szczepionych i 261 nieszczepionych w wieku 6-12 lat i wykazali, że dzieci szczepione 4 razy częściej chorowały na zapalenie ucha środkowego i 6 razy częściej na zapalenie płuc, ale rzadziej na krztusiec, różyczkę czy ospę wietrzną (łagodne i łatwo uleczalne dziś choroby). Szczepione dzieci 30 razy częściej chorowały na alergiczne katary, 4 razy częściej na alergie, 4,2 razy częściej na ADHD i autyzm, 3 razy częściej na egzemy, 5 razy częściej były upośledzone umysłowo i miały trudności w nauce, 4 razy częściej cierpiały na choroby neurorozwojowe, i 2,5 razy częściej na inne chroniczne choroby niż dzieci nieszczepione.
Stopień poszczepiennych okaleczeń zależy od liczby otrzymanych szczepień. Chłopcy kilkakrotnie częściej są ofiarami tych poszczepiennych chorób i okaleczeń niż dziewczęta. Szczepione dzieci 22 razy częściej stosują leki na alergie, 2,4 razy częściej - antybiotyki, ok. 5 razy częściej leki przeciwgorączkowe, 4 razy częściej – leki p. padaczkowe, 3 razy częściej bywały u lekarzy z powodu poważnej choroby, 2 razy częściej były hospitalizowane.
Autorzy w sposób naturalny nie badali wpływu szczepień na śmiertelność dzieci. Takie badania są surowo zakazane w krajach rozwiniętych, ale przeprowadziła je wcześniej pośrednio australijska badaczka Viera Scheibner, która wykazała, że prawie wszystkie przypadki śmierci łóżeczkowej zdrowych dzieci miały miejsce w ciągu kilku godzin-dni po jakimś szczepieniu. Niedawno duńscy naukowcy wykazali, że w krajach afrykańskich niemowlęta, które otrzymały szczepionki DTP umierały 5 do 10 razy częściej niż nieszczepione.
Można podsumować zbiorczo te badania: masowe szczepienia zabijają i okaleczają dzieci, powodując poważne choroby chroniczne i upośledzenia fizyczne oraz neurologiczne, co jest zgodne z obserwacjami milionów rodziców i lekarzy. Są one dobrze naoliwioną maszyną do zamieniania zdrowych osób w chronicznie i ciężko chore, co generuje dla karteli farmaceutycznych setki miliardów dolarów zysków rocznie.
Dlatego zmuszanie rodziców do szczepienia ich dzieci przez urzędników medycznych i rządy należy uznać za zbrodnię dzieciobójstwa lub celowego okaleczania. Podobnie za zbrodnię należy uznać ukrywanie przed rodzicami prawdy o wielkiej szkodliwości szczepień. Zgodnie z Polską Konstytucją (i prawami UE) zbrodnie przeciw naszemu narodowi podlegają surowej karze. Zmieniony ( 08.05.2017. )