czwartek, 12 listopada 2015

Szczepienia nas nie uratowały znaczenie higieny i innych czynników mających wpływ na zmniejszenie śmiertelności chorób oraz ogólnej zapadalności

Umieralność, a szczepienia



Czy rzeczywiście tylko dzięki szczepieniom udawało się ludzkości przezwyciężać groźne epidemie chorób?
Nigdy nie wprowadzono masowych szczepień przeciwko takim chorobom jak grypa hiszpanka, angielskie poty, encephalitis lethargica (mało znana, chociaż na początku XIX wieku zmarło na nią ok 5 mln ludzi),  a te choroby zniknęły całkowicie, praktycznie zniknęła też dżuma, bardzo ograniczono takie choroby jak trąd (tylko w niektórych krajach świata, w pełni do wyleczenia), cholera, syfilis czyli kiła (setki przypadków zamiast setek tysięcy), rzeżączka, dur brzuszny (w Polsce szczepienia tylko dla grup ryzyka, niżej opisane), żółta febra itd. etc.
Także przeciwko ospie prawdziwej nie wprowadzono w krajach gdzie występowała masowych szczepień, a lokalnie, pierścieniowo, głównym orężem walki z ospą prawdziwą były kordony sanitarne, masowe szczepienia były w bogatych krjach gdzie ospy prawdziwej praktycznie nie było, a i tak te powszechne szczepienia nie uchroniły przed wybuchami epidemiami (przykład Polski) więcej  http://szczepienie.blogspot.ru/p/jak-wymieray-epidemie.html
W przypadku hiszpanki podejrzewa się, że mogła być wywołana szczepieniami przeciwko grypie (Dotykała ona szczególnie osoby młode i zazwyczaj właśnie zaszczepione) Przeciwko samej hiszpance szczepiono jednak szczepionka okazała się nieskuteczna.

W czasach biedy, wojen, brudu osłabieni ludzie umierali z powodu głodu nawet, tak więc byle choroba ich dziesiątkowała. Dawniej nawet choroby którym łatwo jest obecnie zapobiec jak zwykłe niedożywienie - awitaminoza była przyczyną ogromnej liczby zgonów poprzez takie choroby jak szkorbut czy beri-beri.
Wbrew pozorom podobnie sytacja zmieniła się wobec chorób zakaźnych przeciwko którym są dziś szczepienia. Gdy warunki bytu się zmieniło, zmieniło się wszystko.
Niestety masowych szczepień w tamtych czasach z przed wieków nie było, wprowadzać je zaczęto gdy warunki bytu się poprawiły i poprawiały coraz bardziej. Natomiast statystyki śmiertelności z tamtych czasów są używane do straszenia ludzi.



Wieki temu w czasach cesarstwa rzymskiego choroby zakaźne wbrew pozorom nie dziesiątkowały ludności i nie były główną przyczyną zgonów. Śmierć z powodu choroby zakaźnej była wtedy wliczana w zgony z przyczyn naturalnych, których łącznie było ok. 20%. Tak więc zgony z powodowane chorobami zakaźnymi w czasach imperium rzymskiego to realnie kilka procent.
Źródło Twitter "History in pictures"
https://www.reddit.com/r/dataisbeautiful/comments/2kgnuc/oc_causes_of_death_of_roman_emperors_from_14_ad/ http://i.imgur.com/ZaGz45K.png



To, że warunki życia mają istotne znacznie łatwo zauważyć po niektórych przypadłościach np. faktem jest, że pchła ludzka czy wesz łonowa od dawna są ekstremalnie rzadko spotykane. Podobnie jak cholera i dżuma. Gdyż są to choroby o bardzo specyficznej etiologii i sposobach rozsiewania ściśle związanych z warunkami sanitarnymi. W skrócie obecnie normalny Polak się tym nie zarazi bo nie jest gryziony przez szczurze pchły (nie śpi w ich towarzystwie) oraz nie pije nieprzegotowanej wody doprawianej kałem chorych...

Powyższy fakt potwierdzają także znani propagatorzy szczepień jak dr Ewa Krawczyk czy Bartłomieja Kuzia, cytuje:
"Oczywiście na spadek umieralności składa się wiele przyczyn, wśród których na pierwszy plan wysuwają się lepsza opieka zdrowotna, odżywianie i higiena." http://wyborcza.pl/1,75476,17217043,Nie_daj_sie_oszukiwac_w_sprawie_szczepien.html
http://szczepienie.blogspot.com/p/komis-o-szczepieniach-krytyka.html

Szczepienia to nie jest główny powód zmian śmiertelności, umieralności, co potwierdzają eksperci np. Prof. Krzysztof Simon: "Przed wojną w Polsce mniej więcej 30 proc. młodych ludzi umierało na choroby zakaźne. Dzięki lepszym warunkom życia i większej dostępności do usług medycznych, w tym szczepień, umiera zaledwie 0,4 proc. Głównie z powodu powikłań gruźlicy oraz konsekwencji zakażenia wirusem zapalenia wątroby czy HIV. Bez porównania z tym, co było. |
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,12575154,Na_glupote_nie_ma_szczepionki__Z_innych_trzeba_korzystac.html http://web.archive.org/web/20121004031608/http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,12575154,Na_glupote_nie_ma_szczepionki__Z_innych_trzeba_korzystac.html#ixzz4napdtozE

Oczywiście różne eksperymentalne szczepienia wprowadzano przeciwko wielu chorobom także wyżej wymienianych co nie znaczy, że dzięki nim te choroby wyelimowano. Gdyż nie były to wieloletnie masowe szczepienia, a zwykle krotkie eksperymenty, lub o małym zasięgu, dotyczące tylko grup ryzyka itd. To za mało aby mówić, że choroba została wyeliminowana dzięki szczepieniom i odporności grupowej.
Jest różnica między podawaniem szczepionki w celu eliminacji choroby ze społeczeństwa, tworzenia odporności grupowej itd, a podawaniu aby chronić grupy ryzyka.
Przykładowo są różne szczepionki dla grup ryzyka, dla wyjeżdzających do krajów tropikalnych itd. Np. szczepienia w Polsce przeciwko durowi brzusznemu były krótko od 1965 roku do 1972roku  dla nastolatków, potem tylko dla grup ryzyka
http://szczepienie.blogspot.com/2015/08/kalendarze-szczepien-archiwalne-lata-60.html


Szkarlatyna - przykład z polskiego podwórka

Szkarlatyna czyli płonica - nigdy nie wprowadzono skutecznych masowych szczepień, a mimo to wskaźnik śmiertelności wygląda zupełnie jak przy chorobach przeciwko którym szczepiono.
Poniższy wykres zawiera oznaczenia dt. szczepień jako żart dla wierzących w zbawczą rolę szczepień bez których znaczące ograniczenie śmiertelności i zachorowalności byłoby przecież niemożliwe;)
Dawno temu szkarlatyna miała 25% śmiertelność, to był pogrom jak przy ospie prawdziwej, z pewnością więcej niż osławiony krztusiec czy odra. Obecnie bez szczepień zachorowalność jest na poziomie niektórych chorób przeciwko którym szczepimy, śmiertelność praktycznie żadna (przynajmniej w Polsce).
http://szczepienie.blogspot.com/2015/10/szkarlatyna-plonica-antybiotyk.html



Z faktu, ze istnieją szczepienia przeciwko jakiejś chorobie nie znaczy, że te szczepienia odegrały wielką rolę w jej zwalczaniu.


Znaczenie higieny, kanalizacji, lepszych warunków życia

Badanie w BMJ z 2007 roku, wyniki: Rewolucja sanitarna jako największy kamień milowy w medycynie. (Dlaczego jednak najbardziej czcimy szczepionki?)
" More than 11 300 readers of the BMJ chose the introduction of clean water and sewage disposal—“the sanitary revolution”—as the most important medical milestone since 1840, when the BMJ was first published. Readers were given 10 days to vote on a shortlist of 15 milestones, and sanitation topped the poll, followed closely by the discovery of antibiotics and the development of anaesthesia.
The work of the 19th century lawyer Edwin Chadwick, who pioneered the introduction of piped water to people's homes and sewers rinsed by water, attracted 15.8% of the votes, while antibiotics took 15%, and anaesthesia took 14%. The next two most popular were the introduction of vaccines, with 12%, and the discovery of the structure of DNA (9%)."
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1779856/#!po=75.0000


Wpływ higieny i interwencji/infrastruktury sanitarnej na liczbę częstość zgonów z powodu chorób zakaźnych w USA od 1900 roku.
"Sanitation and Hygiene
The 19th century shift in population from country to city that accompanied industrialization and immigration led to overcrowding in poor housing served by inadequate or nonexistent public water supplies and waste-disposal systems. These conditions resulted in repeated outbreaks of cholera, dysentery, TB, typhoid fever, influenza, yellow fever, and malaria.
By 1900, however, the incidence of many of these diseases had begun to decline because of public health improvements, implementation of which continued into the 20th century. Local, state, and federal efforts to improve sanitation and hygiene reinforced the concept of collective "public health" action (e.g., to prevent infection by providing clean drinking water). By 1900, 40 of the 45 states had established health departments. The first county health departments were established in 1908 (6). From the 1930s through the 1950s, state and local health departments made substantial progress in disease prevention activities, including sewage disposal, water treatment, food safety, organized solid waste disposal, and public education about hygienic practices (e.g., foodhandling and handwashing). Chlorination and other treatments of drinking water began in the early 1900s and became widespread public health practices, further decreasing the incidence of waterborne diseases. The incidence of TB also declined as improvements in housing reduced crowding and TB-control programs were initiated. In 1900, 194 of every 100,000 U.S. residents died from TB; most were residents of urban areas. In 1940 (before the introduction of antibiotic therapy), TB remained a leading cause of death, but the crude death rate had decreased to 46 per 100,000 persons (7)."
http://www.cdc.gov/mmwr/preview/mmwrhtml/mm4829a1.htm


Znaczenie kanalizacji

Jak budowa kanalizacji zwalczała choroby, lepiej niż szczepienia...
http://www.organiclifestylemagazine.com/how-plumbing-not-vaccines-eradicated-disease/

Workers at Fort Lawton sewer outfall, 1912



Nędza i brud
https://www.youtube.com/watch?v=hu9g3W4oROA



"Marco stworzył album ze zdjęciami, które ukazują, jak wyglądało życie w XIX wieku. Właśnie to życie w brudzie i ciasnocie było tym, co powodowało epidemie chorób zakaźnych. Wiele osób uważa, że to szczepionki nas od nich uratowały grin emoticon I takiej wersji uporczywie trzyma się MGN (media głównego nurtu). Jednak prawda jest taka, że dzięki poprawie warunków sanitarnych, kiedy oczyszczono ulice z brudu, który był pożywką dla patogenów, epidemie chorób zaczęły zanikać. Również tych, przeciwko którym nie było masowych szczepień...

Oddział Służb Miejskich (Department of Streets & Sanitation) powstał w 1881 roku, ale dopiero zaczął efektywnie działać w 1895 roku, kiedy pracownicy zaczęli zbierać śmieci i zamiatać ulice. Istnieje kilka fotografii wykonanych dla "Harper's Weekly" ukazujących ulice Nowego Jorku w 1893 roku, a następnie w 1895 roku. I można porównac sytuację "przed i po", gdzie wcześniejsze zdjęcia są dość zdumiewające, jak ludzie stali nieraz dosłownie po kolana w tym brudzie, który był połączeniem odchodów i moczu koni, martwych zwierząt, odpadów spożywczych oraz starych mebli.


Konie były głównym transportem dla ludzi i ich liczba w miastach ogromnie wzrosła, a z nimi - kupy wink emoticon Szacuje się, że w Nowym Jorku w latach 1890. było 100.000 koni, które wydalały 2,5 miliona funtów odchodów dziennie. Oprócz tego, nierzadkim widokiem były martwe zwierzęta, które leżały na ulicach przez wiele tygodni. W Londynie było bardzo podobnie. Odpady i inne fekalia nękały mieszkańców ze względu na brak dostępu do odpowiednich środków utylizacji. Problemem były ścieki przeciekające przez uszkodzone rury, rozkładające się ludzkie odchody, oraz gazy kanalizacyjne, które ulatniały się przez toalety, wanny, i zlewozmywaki do mieszkań. Tony nieoczyszczonych ścieków, zarówno z samego miasta, jak i sąsiednich dolin, były wylewane prosto do rzeki Tamizy. Takie skrajne warunki sanitarne, a także używanie pieców węglowych tworzyło razem ciężkie i cuchnące powietrze w okolicach miasta. Nic więc dziwnego, że wybuchały tam epidemie cholery, tyfusu i grypy. Szacuje się, że w 1839 roku, na każdego człowieka, który zmarł ze starości, ośmiu umierało z powodu choroby przez złe warunki sanitarne.
https://www.facebook.com/marco.caceres.564/media_set?set=a.10153225239862474.1073741858.542362473&type=3
https://itwassanitationnotvaccinesstupid.wordpress.com/2016/02/01/in-new-york-not-uncommon-for-dead-animals-to-lie-on-the-streets-for-weeks/
http://www.columbia.edu/cu/alumni/Magazine/Spring2004/publichealth.html
http://cai.ucdavis.edu/waters-sites/sanitation/
https://itwassanitationnotvaccinesstupid.wordpress.com/2016/01/31/the-great-horse-manure-crisis-of-1894/
http://szczepienie.blogspot.com/p/komis-o-szczepieniach-krytyka.html

z https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1181937838500210&id=934066783287318&ref=notif&notif_t=notify_me_page


Co oczywiście nie znaczy, ze szczepionki nigdy nie miały żadnego znaczenia i nikogo nie uratowały, ale fakty są jakie są. Najczęściej największe znaczenie miały inne czynniki zwłaszcza gdy opowiada się historie chorób znanych z przed ponad pół wieku i więcej.
http://cpi.probeinternational.org/2014/04/21/the-untold-story-of-measles/

Epidemie zostały zwalczone warunkami sanitarnymi
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1779856/

Na podstawie dyskusji z
https://www.facebook.com/groups/779018065479021/permalink/964802906900535/
https://www.facebook.com/groups/779018065479021/permalink/971889926191833/
z grupy https://www.facebook.com/groups/779018065479021/?fref=ts

Szczepionki i śmiertelność niemowląt
http://scienceblogs.com/insolence/2011/05/16/vaccines-and-infant-mortality-rates/





Szczepienia nas nie uratowały -  Krytyczna analiza znaczenia szczepień w Polsce
https://faktyoszczepieniach.wordpress.com/szczepionki-nas-nie-uratowaly-cz-ii-polska/

Szczepienia nas nie uratowały - sytuacja w USA
https://faktyoszczepieniach.wordpress.com/szczepionki-nas-nie-uratowaly-cz-i-usa/

Jak poradzono sobie m.in. z ospą prawdziwą - Jak wymierały epidemie? - Czyli o kluczowej roli kordonów sanitarnych.
"Polska była jednym z pierwszych krajów, gdzie w 1801 r. zastosowano tzw. krowiankę, szczepionkę przeciwko ospie prawdziwej, którą po raz pierwszy 5 lat wcześniej zastosował angielski lekarz Edward Jenner."

http://szczepienie.blogspot.ru/p/jak-wymieray-epidemie.html 






Ospa prawdziwa nie jest tak zaraźliwa, jak sugeruje jej reputacja oraz o szczepieniach przeciwko niej:
"Extrapolating from the European experience, we can predict that an initial smallpox introduction is likely to result in substantially fewer than 20 cases17 and 10 deaths11,17; experience would lessen the impact of subsequent introductions. Many well-informed members of the general public will refuse vaccination. Every million primary vaccinations will cause at least 3 deaths from vaccinia, and the chance of preventing deaths from smallpox would be less than 0.4 percent (1 in 275 million). To prevent all potential deaths from smallpox would require universal compliance with vaccination, with as many as 800 deaths from complications. Even after an introduction, mass vaccination would do more harm than good."
http://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMsb022994

Ryzyko szczepienia związane z pierwszymi szczepionkami było też wysokie z wielu powodów
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/m/pubmed/25622683/

Contagious Diseases in the United States from 1888 to the Present
http://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMms1215400

O znaczeniu higieny, myciu rąk w zapobieganiu chorobom zakaźnym obecnie.  Czy czyste ręce mają większe znaczenia niż szczepienia przeciwko grypie?

Szczepienia nas nie uratowały znaczenie higieny i innych czynników mających wpływ na zmniejszenie śmiertelności chorób oraz ogólnej zapadalności - fakty historyczne
http://szczepienie.blogspot.com/2015/11/szczepienia-nas-nie-uratoway-znaczenie.html




https://www.youtube.com/watch?v=6WL5jy2Qa8I
Wciąż umierają ludzie z powodu chorób przeciwko, którym mamy szczepienia... np. każdego roku umiera w Polsce blisko 600 zaszczepionych przeciwko gruźlicy osób z powodu gruźlicy :>
W materiale sugeruje się, jakoby poniższe choroby zniknęły czy zostały zwalczone dzięki szczepieniom (bo przecież obecnie się takich ludzi nie widuje ):
1. Wirus zapalenia wątroby typu B
2. Półpasiec
3. Ospa
4. Gruźlica
5. Błonica
6. Dżuma
http://www.crazynauka.pl/jak-choroby-zakazne-zmieniaja-wyglad-czlowieka-zobaczcie-to-na-filmie/ 




Skrót historii Semmelweisa
Jak jeden lekarz Ignaz Semmelweis sprzeciwił się autorytetom nakazując lekarzom mycie rąk i jak na tym wyszedł
https://www.facebook.com/groups/1377199075944159/permalink/1468510700146329/
https://www.youtube.com/watch?v=T1vW8YDDCSc&feature=youtu.be&t=5570
http://www.cda.pl/video/59945365 Docteur Semmelweis / Doktor Semmelweis (1995) LEKTOR PL
do uzupełnienia polecam "Stulecie chirurgów" i "Ginekolodzy" J. Thorwalda oraz świetny serial The Knick.
http://www.focus.pl/sekrety-nauki/historia-medycyny-chirurdzy-w-czarnych-fartuchach-10299
Zapytaj, czy lekarz umył ręce
http://wyborcza.pl/TylkoZdrowie/1,137474,16328844,Zapytaj__czy_lekarz_umyl_rece.html
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/tajemnicza_smierc_profesora_semmelweisa_zwanego_zbawca_matek_268861.html
http://www.focus.pl/sekrety-nauki/ktory-lekarz-pierwszy-umyl-rece-przed-operacja-12377
"Pisał, że lekarz asystent, doktor Ignaz Semmelweis z I Kliniki Położniczej Szpitala Ogólnego Miasta Wiednia, dokonał pewnego odkrycia. Twierdził, że gorączka połogowa przenosi się na pacjentki przez ręce lekarzy i studentów, którzy wcześniej robili sekcję zwłok lub opatrywali ropiejące rany. W wyniku porodu narządy rodne kobiet są zranione i podatne na działanie substancji gnilnych. Odkąd Semmelweis i jego studenci myją ręce chlorowaną wodą, w ciągu kilku miesięcy liczba zakażeń spadła z trzystu do czterdziestu.

Michaelis przypomniał sobie, że on też robił sekcję zwłok przed przyjęciem porodów Theonii i innych kobiet. Natychmiast wprowadził w swoim szpitalu wiedeński zwyczaj odkażania rąk chlorowaną wodą. Kilka tygodni później, 18 marca 1848 roku, napisał do Schwarza:

Od czasu zastosowania chloru u żadnej z rodzących przy mnie czy moich wychowankach nie wystąpiły choćby najmniejsze objawy zakażenia [...] Dlatego z całego serca dziękuję za Pańską informację. Być może uratował Pan naszą klinikę przed zamknięciem. Proszę przekazać moje uszanowanie doktorowi Semmelweisowi i stosownie do tego mu podziękować [...].

Pełne wdzięczności słowa nie zdradzały głębokiej rozpaczy, jaka ogarnęła tego wrażliwego mężczyznę. Nigdy już nie opuściło go poczucie, że za śmierć Theonii i wielu innych kobiet winę ponoszą jego ręce. 9 sierpnia 1848 roku rzucił się pod pociąg w Lehrte. Michaelis był jedynym ginekologiem w historii, który - nękany wyrzutami sumienia - odebrał sobie życie.

Inni lekarze potrzebowali jeszcze - z nielicznymi wyjątkami - ponad czterdziestu lat, aby uznać odkrycie doktora Ignaza Semmelweisa i zacząć dezynfekować ręce i narzędzia. Z obojętnością przyglądali się, jak Semmelweis - zrozpaczony ślepotą i uporem swoich kolegów - w 1865 roku skończył w wiedeńskim domu dla obłąkanych. Na skutek zaciętości lekarzy setki tysięcy kobiet w okresie połogu bezsensownie straciło życie[3]. Semmelweis miał rację, nazywając ich mordercami"

Jürgen Thorwald
http://szczepienie.blogspot.com/2015/10/mycie-rak-szczepienia-grypa-wieksze.html
https://www.facebook.com/groups/offtopowa/permalink/1568415190155879/?match=c2VtbWVsd2Vpcw%3D%3D

Chirurdzy od XIX zaczęli myć ręce i dezynfekować narzędzia więc zrezygnowali z wielokrotnego użytku czarnych fartuchów na których nie było widać krwi i brudu.
Nie zmieniono jednak ich na białe. Standardem na świecie jest, że do operacji chirurdzy zakładają fartuchy w kolorze zielonym.
Powód prosty: fartuchy są zielone, ponieważ krew na nich wydaje się czarna, a nie czerwona. Nie chcą wyglądać jak jak rzeźnicy, ale i tak tak wyglądają;). Od wielu lat rzeźnicy też nie chcą wyglądać jak rzeźnicy. O ile w masarniach mają fartuchy białe to obecnie w rzeźniach są też zielone :)
Historia medycyny wiodła krętymi drogami przez wszechobecną śmierć, błędne założenia oraz pojawiające się, niekiedy, niezwykle istotne odkrycia, które pozwalały jej dążyć do postępu. Twórcy tych odkryć stawali się bohaterami swojej epoki, lub też obiektami ataku gremium lekarskiego. Wiek XIX również nie był inny - przyniósł odkrycie, które z perspektywy ludzi współczesnych wydaje się prozaiczne, ale umożliwiło przeżycie `niezliczonymi pacjentom.
Ignaz Semmelweis urodził się w Tabanie w pobliżu Budy jako piąte dziecko Marii i Józefa. Początkowo rozpoczął studia prawnicze, jednak już po roku z nieznanych przyczyn zmienił je na medycynę. Jaką swoją specjalizację wybrał położnictwo i już wkrótce został asystentem pofesor Kleina w klinice położniczej w wiedeńskim szpitalu powszechnym.
W dwóch klinikach znajdujących się w szpitalu wiedeńskim zauważył również pewną dysproporcje – w jednej z nich praktykowali studenci medycyni, druga zaś była zdominowana przez pielęgniarki (które nie brały udziału w sekcjach zwłok). To właśnie w pierwszej z nich odsetek śmierci na skutek gorączki połogowej był znacznie większy. Naukowiec był przytłoczony ilością umierających w klinice. Momentem przełomowym w karierze Semmelweisa stała się śmierć jego przyjaciela Jacoba Kolletschki, który podczas sekcji zwłok został zraniony skalpelem przez jednego z studentów i wkrótce zmarł z powodów zakażenia. Semmelweis stwierdził, że objawy zbliżone były do tych, które wykazywały kobiety cierpiące na gorączkę połogową tuż po porodzie. Wobec tych obserwacji zalecił stosowania podchlorynu wapnia do mycia rąk przed i po wykonywaniu zabiegów. Wkrótce zanotował znaczny spadek śmiertelności w pierwszej klinice – z 18% przed rozpoczęciem procedury mycia rąk do ok. 2% po niej. Następnie rozpoczął pracę w szpitalu św. Rocha w Peszcie, gdzie przez sześć lat jego pracy zmarło jedynie 8 na 933 rodzących kobiet (0,9% wszystkich!).
Jego praca „Etiologia, pojęcie i profilaktyka gorączki połogowej”, która stała w opozycji do dotychczasowego poglądu, że ta reakcja chorobowa spowodowana była zaburzeniem czterech humorów krwi pacjentki i wkrótce stała się przyczyną do ataku środowiska lekarskiego. Głównym powodem wrogości stał się zarzut, że przenosicielami gorączki są lekarze i studenci, którzy nie myją rok po wykonanych sekcjach oraz położne, które po opiece nad chorymi pacjentkami przechodziły do tych zdrowych. Na późniejszym kongresie ginekologicznym w Paryżu jego przewodniczący krytycznie ocenił teorię Semmelweisa: „nie wykluczone, że są one oparte na jakichś pożytecznych założeniach, ale poprawne ich wykonanie jest związane z takimi trudnościami, że bardzo problematyczne korzyści nie usprawiedliwiają ich stosowania”. Na tę ocenę Semmelweis stwierdził, że lekarze, którzy krytykują jego prace są „mordercami kobiet”, co stało się powodem do otwartego konfliktu Semmelweis – establishment lekarski. Apele lekarzy przeciwko niemu wzrastają – ciągły opór naukowca sprawia, że towarzystwo lekarskie stara się ukazać go jako szarlatana i człowieka umysłowo chorego (co ma okazać się prorocze). Wkrótce po ciągłej walce doktor Semmelweis poddał się i załamał – w trakcie swoich wykładów wstrząsał nim spazmatyczny płacz, zamykał się w pokoju i krążył po nim w obłędzie, zaklinał pary zakochanych w parku o tym, że muszą dbać by ich położne dezynfekowały ręcę przed badaniem. Ostatecznie został zabrany do szpitala psychiatycznego. Jak na ironię losu przyczyną jego śmieci był obiekt walki jego życia – zakażenie, które wdało się podczas jego ostatniej sekcji, a rozwinęło podczas pobytu w ośrodku dla psychicznie chorych.
Kilka lat po jego śmierci ideę odkażania przejął wybitny brytyjski chirurg Joseph Lister, który nakazał dezynfekcję rzeczy kwasem karbolowym, co znacznie zmniejszyło śmiertelność po operacjach i tym samym zapewniło mu dożywotnią sławę (to właśnie od jego nazwiska pochodzi nazwa płynu Listerine) i poważanie wśród lekarzy jako ojca antyseptyki, podczas gdy Ignaz Semmelweis na zawsze został zapomniany.

Jeszcze sto lat temu zabieg chirurgiczny zazwyczaj wiązał się z wysłaniem pacjenta do grobu szybciej, niż zrobiłaby to choroba. Tymczasem starożytni chirurdzy potrafili przeprowadzać skomplikowane operacje, o których nawet nie śmieli marzyć ich nowożytni koledzy po fachu przed XX wiekiem.

W grudniu 1809 r. lekarz z Kentucky Ephrim McDowell został wezwany do pani Jane Crawford. Chociaż oficjalna diagnoza brzmiała „przenoszona ciąża”, McDowell stwierdził wielką torbiel jajnika. W epoce sprzed znieczulenia i środków dezynfekujących kobiety z takimi schorzeniami pozostawiano samym sobie, co oznaczało powolną i bardzo bolesną śmierć. Pani Crawford błagała jednak o operację, twierdząc, że w ten sposób śmierć przynajmniej nadciągnie szybko.

Posunęła się do tego, że odbyła dwudniową, ponad 100-kilometrową konną podróż do domu doktora w Danville. Operacja odbyła się w dzień Bożego Narodzenia. Jedynym środkiem znieczulającym, jakim dysponował McDowell, były tabletki opium, które przynosiły tylko chwilową ulgę, otwarcie jamy brzusznej odbyło się więc „na żywca”.

Podczas trwającej 25 minut operacji pani Crawford przez cały czas pozostawała przytomna i śpiewała psalmy. McDowell wydobył guz ważący ponad 10 kg, zbyt wielki, aby wyjąć go z jamy brzusznej w jednym kawałku, oraz usunął jajniki. Pani Crawford ozdrowiała szybko, po 25 dniach była już w domu. Żyła potem jeszcze przez 32 lata. Była to pierwsza udana operacja usunięcia jajników. Wcześniej podjęcie takiej decyzji równało się wyrokowi śmierci.

Starożytne operacje

Kiedy w ubiegłym roku archeolodzy znaleźli na Saharze czaszki trzech mężczyzn sprzed 2 tys. lat, którzy nie tylko poddali się zabiegowi trepanacji, ale też bezinfekcyjnie go przeżyli, nie wywołało to zdziwienia. Kilka tysięcy lat temu trepanacja była nieomal standardowym zabiegiem leczniczym.

Najstarsze przykłady trepanowanych czaszek znane są z Maroka sprzed 13 tys. lat, a w Europie za najstarszą trepanowaną czaszkę uważa się okaz z Ensisheim w Alzacji, z ok. 5 tys. lat p.n.e. Mężczyzna, do którego należała, poddał się aż dwóm operacjom: w przedniej części czaszki miał zagojony otwór średnicy ponad 6 cm średnicy, a drugi, zagojony tylko częściowo, wielkości prawie 10 cm. Umiejętność trepanowania była również znana w Nowym Świecie. Tylko nieliczne inkaskie czaszki noszą ślady infekcji pooperacyjnej; inkascy chirurdzy z wielką precyzją omijali naczynia krwionośne oraz znajdującą się tuż pod powierzchnią czaszki oponę twardą mózgowia, jedną z trzech opon chroniących mózg.

Również z 5. tysiąclecia p.n.e., z neolitycznego stanowiska Buthiers-Boulancourt na południe od Paryża, pochodzi najstarszy w Europie znany przypadek amputacji kończyny, którą to amputację pacjent nie tylko przeżył, ale też po niej kompletnie wyzdrowiał. W szkielecie mężczyzny archeolodzy stwierdzili brak kości lewego przedramienia i dłoni. Ślady zabliźniania tkanki dowodzą, że pacjent żył kilkanaście miesięcy, a może nawet lat po operacji. Porównanie wielkości i grubości prawej i lewej kości ramiennej pokazało, że lewa ręka po operacji była ruchoma, nie doszło też do atrofii ani zwapnienia. Znane są też dwa inne przykłady neolitycznych amputacji kończyn: z niemieckiej miejscowości Sondershausen i z czeskich Vedrovic.

Starożytni lekarze potrafili przeprowadzać operacje uważane nawet dziś za skomplikowane. Rzymski encyklopedysta z I w. p.n.e. Aulus Korneliusz Celsus w swoim traktacie „De medicina” opisał litotrypsję, czyli kruszenie kamieni nerkowych i moczowodowych. Chirurg używał narzędzia podobnego do żelaznego dłuta; jeden koniec przykładał do znajdującego się wciąż w pęcherzu kamienia, a w drugi uderzał delikatnie młotkiem.

Ok. 600 r. p.n.e. chirurdzy z Indii doprowadzili do perfekcji technikę rekonstrukcji nosa. Na ich usługi było wielkie zapotrzebowanie; w Indiach ucięciem nosa lub genitaliów karano małżeńską niewierność. Chirurg odcinał najpierw z czoła lub policzka zeszpeconej osoby płat skóry w kształcie liścia, dbając o zachowanie połączenia z resztą skóry twarzy. Płat nasuwano na kość nosową, skręcając go, aby naskórek znajdował się na wierzchu, i mocowano za pomocą szwów. W miejscu gdzie miały znajdować się nozdrza, chirurg umieszczał dwie wypolerowane drewniane rurki, które ułatwiały pacjentowi oddychanie. Ta rewolucyjna, jak na owe czasy, metoda oparta była na doskonałej znajomości funkcjonowania układu krwionośnego.

Rekonstrukcje nosa, uszu i warg wykonywano w Europie nawet jeszcze po upadku cesarstwa rzymskiego. W VIII w. n.e. operację przeszedł prawdopodobnie bizantyński cesarz Justynian II, zwany Rhinometus: „ten, któremu obcięto nos”; Justynian został oszpecony podczas rebelii Leontiosa, która na kilka lat pozbawiła go tronu.

Zapomniana sztuka

Wieki Ciemne, które nastały po upadku cesarstwa rzymskiego, spowodowały, że częściowo zapomniano wiedzę chirurgiczną. W XIII wieku papież Innocenty III zabronił dokonywania wszelkich operacji jako niezgodnych z wolą Bożą. Jeszcze w wieku XIX lekarze wystrzegali się jak mogli przeprowadzania trepanacji czaszki, ponieważ śmiertelność pacjentów sięgała prawie 100 proc. Spośród pacjentów inkaskich trepanatorów przeżywało 90 proc. Jednym z największych niebezpieczeństw podczas amputacji jest niekontrolowany upływ krwi.

W starożytnej Grecji i Rzymie lekarze podczas amputacji stosowali opaski uciskowe zakładane na kończyny powyżej amputowanego miejsca, a następnie zszywali naczynia krwionośne. Ta technika uległa w średniowieczu zapomnieniu; ówcześni cyrulicy tamowali upływ krwi za pomocą kauteryzacji – przypalania naczyń krwionośnych rozgrzanym metalowym narzędziem lub zanurzania kikuta we wrzącym oleju.

Dopiero w połowie XVI w. francuski chirurg wojskowy Ambroży Paré powtórnieodkrył technikę zszywania naczyń krwionośnych. Zastosował do tego swój wynalazek zwany „bec de corbin” (dziób wrony), prototyp używanych dzisiaj kleszczy hemostatycznych, którymi zaciska się naczynia krwionośne podczas operacji.

Zaobserwował też, że rany pooperacyjne goją się szybciej posmarowane mieszaniną żółtka jaja, olejku różanego i terpentyny niż po dezynfekcji wrzącym olejem, nie wspominając o mniejszej śmiertelności pacjentów na skutek szoku po takim zabiegu. W 1674 r. europejscy chirurdzy odkryli na nowo działanie opaski uciskowej, a pół wieku później Francuz Jean Louis Petit skonstruował urządzenie ze śrubą, której dokręcanie ściskało kończynę. Tego typu wynalazki dawały chirurgom czas potrzebny na staranne zszycie wszystkich naczyń krwionośnych. Powszechne zastosowanie w XIV w. w Europie prochu strzelniczego spowodowało, że felczerzy musieli amputować wiele oderwanych lub uszkodzonych kończyn.

Jeszcze więcej materiału do eksperymentów dostarczyły chirurgom wojny dziewiętnastowieczne. Chirurg Napoleona Dominique Jean Larrey jako pierwszy dokonał w 1803 roku udanej amputacji biodra. Podczas amerykańskiej wojny secesyjnej w latach 1861–1865 wykonano, jak szacują historycy, ok. 50 tysięcy amputacji. Rannych usypiano chloroformem, szybko zakładano opaskę uciskową i ostrym skalpelem odcinano skórę i mięśnie, a następnie odpiłowywano kość. Amputowane kończyny wyrzucano na piętrzące się wszędzie stosy.

Jeszcze w drugiej połowie XIX w. za śmiertelnie niebezpieczne uchodziło nawet cesarskie cięcie. Kobiety o zwężonej miednicy skazane były na celibat, ponieważ jasne było, że umrą przy próbie wydania na świat pierwszego dziecka: albo w bólach porodowych, albo podczas przecięcia powłok brzusznych. Lekarze decydowali się na ten zabieg tylko dlatego, że czasami udawało się uratować dziecko. Wysoka śmiertelność wiązała się przede wszystkim z wewnętrznym krwotokiem: chirurdzy wierzyli, że nie ma potrzeby zaszywania macicy po zabiegu, bo zamknie się ona sama na skutek skurczu mięśni. Dopiero w 1876 r. Włoch Eduardo Porro zdecydował się na wycięcie całej macicy. Śmiertelność po cesarskim cięciu spadla natychmiast z prawie 100 proc do 56 proc.

Triumf antyseptyki

Zabliźnianie tkanki kości neolitycznego pacjenta z Buthiers-Boulancourt dowodzi, że operację przeprowadzono w czystych warunkach. Neolityczni medycy musieli więc posiadać na temat zakażeń sporą wiedzę, która później uległa zapomnieniu. W XIX wieku jeden na czterech pacjentów nie przeżywał nawet prostej operacji. Śmierć spowodowana była głównie tzw. gorączką chirurgiczną – zakażeniem bakteryjnym rozwijającym się błyskawicznie z powodu braku zasad higieny operacyjnej. Antyseptyka była pojęciem nieznanym. Chirurdzy nie myli rąk i nie dezynfekowali narzędzi, operowali zaś w codziennych ubraniach lub w czarnych fartuchach, na których nie było widać krwi. Jeszcze w połowie XIX w. wierzono, że infekcje ran wywołane są przez cuchnącą „miazmę” obecną w powietrzu.

Kiedy brytyjski chirurg John Lister, który znał eksperymenty Ludwika Pasteura dotyczące gnicia i fermentacji, rozpoczął walkę o prowadzenie operacji w sterylnych warunkach, koledzy po fachu go wyśmiewali. Lister zastosował roztwór kwasu karbolowego (zwanego popularnie fenolem), używanego wcześniej do czyszczenia rur ściekowych, do dezynfekowania instrumentów chirurgicznych i ran. I chociaż powodował on łuszczenie skóry, a nawet niegojące się rany na rękach chirurgów, jego zastosowanie natychmiast obniżyło znacząco liczbę pooperacyjnych infekcji i gangren.

Halsted i inni, czyli jak hartowała się stal (skalpela).
http://wyborcza.pl/1,75410,16547450,Halsted_i_inni__czyli_jak_hartowala_sie_stal__skalpela__.html
Cesarskie cięcie

Zacznijmy od mitologii – poprzez cięcie cesarskie przyszedł na świat Asklepios (notabene bóg sztuki lekarskiej). Z brzucha jego martwej matki Koronis wydobył go ojciec – Apollo.
W świecie starożytnym cięcia cesarskie wykonywane były m.in. 
w Egipcie (2000 lat p.n.e.). 
W starożytnym Rzymie po roku 715 p.n.e. król Numa Pompiliusz ugruntowuje prawo do cięć pośmiertnych – jeżeli kobieta umiera, należy jak najszybciej wydobyć z niej dziecko. Zmarła kobieta nie mogła zostać pogrzebana wraz z płodem w łonie. To królewskie prawo (Lex Regia) przekształciło się później w „Lex Cesarea”. Łaciński wyraz „caesar” pochodzi od słowa „caedere” – ciąć, pruć. Z powodu problemów w interpretacji nazwy cięcia cesarskiego niejednokrotnie pojawiają się sugestie, że w ten sposób przyszedł na świat Juliusz Cezar. 
Historycy mają co do tego faktu duże wątpliwości, ponieważ matka Cezara żyła jeszcze długo po jego narodzinach. W czasach starożytnych cięcie cesarskie było bowiem w 100% śmiertelne dla matek. Udawało się natomiast wydobywać żywe dzieci.

Średniowiecze to oczywiście wieki ciemne, postęp medycyny – znikomy.
Wreszcie w roku 1500 w Szwajcarii weterynarz Jakub Nufer wykonał cięcie cesarskie u swojej żony.
Legenda o żonie Jakuba Nufera, który to po kilku dniach nieefektywnego porodu i pomocy 13 położnych, dostał od władz lokalnych zezwolenie na cięcie. Kobieta przeżyła (przynajmniej połóg, co było dalej nie wiemy), dziecko również – dożywając 77 lat. Ponieważ ta historia z 1500 roku została spisana dopiero po 82 latach, historycy kwestionują jej prawdziwość.
To, co przemawia za prawdziwością historii żony Jakuba jest to, że Jakub Nufer znał się na uboju świń, a więc anatomia nie była mu całkiem obca.

Z roku 1622 z Wittenbergii zachował się szczegółowy protokół, 
z którego wynika, że chirurg Jeremias Trautmann przeprowadził pierwsze cesarskie cięcie, ratujące życie zarówno dziecka jak i matki. Kolejne udokumentowane przeżycie rodzącej to rok 1793 – zabieg wykonał angielski chirurg James Barlow. 
http://www.ptmp.com.pl/png/png1z1_2008/png11-1.pdf
http://ciekawostkihistoryczne.pl/2014/10/26/historyczna-szkola-rodzenia-osobliwe-porady-sprzed-czterystu-lat/2/
http://rodzicielstworadosci.com/ciaza-i-porod/obrazkowa-historia-porodow/

W roku 1794 w Virginii dr Jesse Bennet ratuje cięciem cesarskim swoją żonę i dziecko – to pierwszy taki zabieg w USA.

Pionierski zabieg (zwiększający przeżywalność rodzących o połowę!) przeprowadził w roku 1876 włoski położnik Eduardo Porro. Wykonał on cięcie wraz z usunięciem trzonu macicy i wszyciem kikuta szyjki macicy w powłoki brzuszne. Wiązało się to z dużą liczbą powikłań oraz niemożnością zajścia w kolejną ciążę, jednakże była to ogromna rewolucja w ówczesnej medycynie. Cięcie cesarskie nową techniką (pozaotrzewnową) przeprowadzają – w roku 1901 Fritz Frank w Kolonii oraz w roku 1908 Wilhelm Latzko w Wiedniu.

Stopniowe obniżanie śmiertelności kobiet po cięciach cesarskich zawdzięcza się ulepszaniu technik cięcia i szycia mięśnia macicy, wprowadzeniu zasad aseptyki (Ignacy Semmelweis – 1847) i antyseptyki (Józef Lister – 1867), antybiotykoterapii oraz anestezjologii. Pionierem znieczulenia okołoporodowego był James Simpson z Edynburga (1811-1870), który jako pierwszy zastosował chloroform.

Wskazania do cesarskiego cięcia
Zmieniły się one radykalnie od czasów starożytnych do współczesnych. Aż do XIX wieku chodziło o, zwykle daremną, próbę ratowania życia dziecka lub o oddzielne pochowanie dziecka. Przede wszystkim było to wyjście ostateczne, nie mające na celu ratowania życia matki.

Źródła:
https://www.nlm.nih.gov/exhibition/cesarean/index.html
http://fineartamerica.com/featured/cesarean-section-16th-century-science-source.html 
Znieczulenie porodu i cięcia cesarskiego. Elżbieta Nowacka www.machala.info
Historia cięcia cesarskiego. Janusz Kubicki (Puls Uczelni 2012, 6, 1: 17-19
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ci%C4%99cie_cesarskie
https://www.facebook.com/groups/1377199075944159/permalink/1468510700146329/
https://az.wikipedia.org/wiki/Qeys%C9%99r_k%C9%99siyi#mediaviewer/%C5%9E%C9%99kil:Caesarian_section_-_Pull_out.jpg http://i.imgur.com/LtqpIgm.jpg
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=834927983207544&id=834363219930687
https://www.nlm.nih.gov/exhibition/historicalanatomies/Images/1200_pixels/Vesalius_Pg_478.jpg
http://www.slate.com/articles/health_and_science/science_of_longevity/2013/09/death_in_childbirth_doctors_increased_maternal_mortality_in_the_20th_century.html
http://www.anglia4u.pl/index.php/informacje/zdrowie/zyj-zdrowo/item/412-historia-medycyny-cesarskie-ciecie
http://rodzicielstworadosci.com/ciaza-i-porod/ciecie-cesarskie/ciecie-dla-cesarzy-czyli-zdumiewajaca-historia-cesarki-cz-i/

Przy okazji polecam http://www.filmweb.pl/serial/The+Knick-2014-698138

Filmy 
http://www.cda.pl/video/6565640 http://www.filmweb.pl/serial/Masters+of+Sex-2013-645696

Brzytwą czy skalpelem - Publicystyka - Ginekologia - Medycyna Praktyczna dla lekarzy http://www.mp.pl/ginekologia/publicystyka/110335,brzytwa-czy-skalpelem
Uciekać wcześnie, daleko i na długo - Publicystyka - Infekcje - Medycyna Praktyczna dla lekarzy http://infekcje.mp.pl/publicystyka/114244,uciekac-wczesnie-daleko-i-na-dlugo
Wrzącym olejem - Aktualności - Ratownictwo - Medycyna Praktyczna http://www.mp.pl/ratownictwo/aktualnosci/153186,wrzacym-olejem
Upuszczać, pić, przetaczać - Opinie - Kurier - Medycyna Praktyczna http://www.mp.pl/kurier/139915,upuszczac-pic-przetaczac
Tedy nie pocznie - Publicystyka - Ginekologia - Medycyna Praktyczna dla lekarzy http://www.mp.pl/ginekologia/publicystyka/117968,tedy-nie-pocznie
Jak nie rtęcią, to końskim nawozem - Aktualności - Ginekologia - Medycyna Praktyczna dla lekarzy http://www.mp.pl/ginekologia/aktualnosci/104876,jak-nie-rtecia-to-konskim-nawozem
Bóg uzdrawia, a lekarz bierze zapłatę - Opinie - Kurier - Medycyna Praktyczna http://www.mp.pl/kurier/120366,bog-uzdrawia-a-lekarz-bierze-zaplate

7 komentarzy:

  1. http://szczepienia.wybudzeni.com/2016/04/17/szczepionkowa-pokretna-logika/

    OdpowiedzUsuń
  2. z wielkimi swiatowymi epidemiami ludzkosc poradzila sobie jeszcze PRZED wprowadzeniem masowych szczepień - poprawiając warunki sanitarne w duzych aglomeracjach, wprowadzajac bierzaca wode, przyzwoite toalety w mieszkaniach, nie na podwórzach, regularny wywóz smieci, edukacje co do higieny osobistej oraz wogóle na temat chorób zakaźnych i sposobach ich przenoszenia... prosze zauwazyc, iz szczepienia na WZW typu B w prywatnych klinikach, gdzie dbaja o higiene - jakos przed ZADNĄ operacją NIE WYMAGAJĄ... nawet się na ten temat nie zająkają, nie sugerują, nie pytają, czy by pacjent "nie zechciał", bo tak są pewni tego co robią, pewni swej HIGIENY

    OdpowiedzUsuń
  3. Regularnie można spotkać się z argumentem, że jeśli zrezygnujemy ze szczepionek to wrócimy się do mroków średniowiecza. Proponuję pewien eksperyment myślowy i wrócenie się do XIX i początków XX wieku gdzie miałbyś cały pakiet dzisiejszych szczepień, a do tego brak mydła, albo mydło arsenowe, brak proszku do prania, kąpiesz się od święta do święta w wodzie, brak lodówki i zamrażarki, świeże warzywa i owoce tylko w lecie, jeśli mieszkałbyś w mieście to czerpiesz wodę ze studni do której sączą się ścieki, śmieci zalegają wokół, bo nie ma ich kto wywieźć. Na ulicach miast całe tony końskiego łajna. W mieszkaniu grzyb, pleśń i farba z ołowiem, albo arsenem. Nie ma papieru toaletowego. Podcierasz się liściem, słomą lub w ostateczności gołą ręką. A ponieważ nie ma bieżącej wody to rękę wycierasz w trawę, ścianę lub piasek. A każdy kto postuluje, aby lekarz, który właśnie skończył kroić trupa wymył ręce zanim zacznie brać się za odbieranie porodu, zostanie poddany ostracyzmowi jak to się przytrafiło pionierowi tamtych czasów o imieniu Ignaz Semmelweis, który trafił w 1865 roku za kratki w kaftanie bezpieczeństwa za swoje postulaty. Do tego arsen stosowany jest na różne dolegliwości jak obecnie apap. W kosmetykach masz pierwiastek promieniotwórczy rad. Żywność jest podrabiana i dla przykładu codziennie jesz chleb z aluminium, albo gipsem. Niemowlęta karmione są modnymi, ale zakażonymi butelkami, pokarm to mieszanka na bazie mąki, albo zepsute mleko z prątkami gruźlicy. Nie ma antybiotyków. To tylko część z jeszcze dłuższej listy.
    Jak myślisz, czy w takich warunkach różnego rodzaju bakterie, wirusy, mykoplazma, patogeny, białka, metale ciężkie, formaldehyd, polisorbat, formaldehyd, msg podawane domięśniowo poprawią Twój stan zdrowia i zdolność do walki organizmu z chorobami? http://szczepienia.wybudzeni.com/kalendarz-szczepien/

    OdpowiedzUsuń
  4. Film o doktorze zwanym: Ignaz Philipp Semmelweis. Film interesujący z kilku powodów: bohaterem jest Węgier pracujący w XIX - wiecznym Wiedniu, produkcja francuska, a więc wszyscy mówią po francusku, za to ogłoszenia są po austriacku, a większość ról grają polscy aktorzy. Niezły melanż. I teraz najciekawsze: film opowiada o odkryciu przez dr Semmelweisa "miazmatów", które czynił odpowiedzialnymi za powodowanie gorączki połogowej, w wyniku której umierały położnice i niemowlęta. Krótko mówiąc, to lekarze pracujący w prosektorium z trupami, na własnych rękach przenosili mordercze bakterie - "miazmaty", na łona rodzących położnic i noworodków. Teraz to dla nas jasne jak słońce, że syfiarz nie powinien nawet patrzeć na rodząca kobietę. Ale wtedy mieli polewkę z dr Semmelweisa. Warto zwrócić uwagę na stosunki panujące między profesorami a lekarzami i studentami medycyny. Czy coś dzisiaj uległo zmianie? Nadal profesor to bóg na oddziale, a młode pipry sypia przed nim dywan z płatków róż. A o samodzielnym myśleniu to nawet nie wolno myśleć. A jak zmieniła się czystość w polskich szpitalach na tle szpitali wiedeńskich z XIX wieku? Skąd biorą się zakażenia szpitalne w PL? No chyba nie z filmu. W filmie lekarze wychodzący z prosektorium wycierają ręce w surduty, a teraz polscy lekarze, po wyjściu z toalety, wycierają ręce w kitle (http://www.pspe.pl/files/Zeszyt_13.pdf). Film nie ma porywającej akcji, ale łza w oku może się zakręcić. Jednak wyjmijcie proszę z waszych zapasów 95 minut, i poznajcie historię kolesia, który został zaszczuty przez profesorów i kolegów po fachu. Może uda Wam się znaleźć analogię do czasów współczesnych? Bo jest taki jeden...jak cierń w kakale. Podaję link do filmu: "
    http://www.cda.pl/video/59945365 https://www.facebook.com/NIEdlaszczepien/posts/1457161554311169

    OdpowiedzUsuń
  5. dr n.med. Izabella Stępkowska: „Została podana do ogólnej wiadomości taka teoria, że to, że nie ma teraz epidemii, które grasowały kiedyś, że to jest jakoby zasługa szczepień. W moim przekonaniu nie jest to zgodne z prawdą. Zapobieganie chorobom przede wszystkim polega na zachowaniu zasad aseptyki czyli higieny, dbaniu o czystość wody, pokarmu, rąk. Poza tym izolacja osób chorych. To jest podstawowe zadanie. W moim przekonaniu nie ma potrzeby ingerować w system odpornościowy człowieka, dziecka, ponieważ Pan Bóg nie stworzył natury człowieka ułomnej, do poprawy. Człowiek został stworzony w sposób pełny i niejako Pan Bóg nas wyposażył we wszystko, co potrzeba do naszego istnienia, naszego bycia. Ingerowanie w układ odpornościowy dziecka, w jego ustrój tuż po narodzeniu jest bardzo niewłaściwe z punktu [widzenia] naukowego i moralnego.” https://www.facebook.com/monitoring.Radia.Maryja/posts/1556378794390800

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do ospy Odsetek zmarłych w przypadku ludzi chorych wynosił 4% (99 - chorych; 7 - zmarło), w przypadku odczynu poszczepiennego 0,0001%(8.2mln - zaszczepionych; 9 - zmarło). Prosta matematyka. Widzisz różnicę?
    Fakt, te 7 jak i 9 osób, to wielka tragedia dla rodzin ofiar, jednak jakby nie patrzeć wybrano mniejsze zło.
    Szczepionki może nie są idealne, ale nie ma rzeczy idealnych i nigdy nie będzie. Równie dobrze powinniśmy zrezygnować z leków, bo one też mogą powodować reakcje alergiczne i działania niepożądane, które mogą prowadzić do śmierci. I myślę, że wtedy lepiej było przeprowadzić masową akcję szczepień ludności, niż zostawić to samo sobie, bo mogło zdarzyć się tak, że obecnie wspominalibyśmy jedną z większych epidemii ospy w Polsce. Ale to tylko gdybanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Poniżej podano całkowitą średnią długość życia dla arystokracji w średniowiecznej Brytanii (z uwzględnieniem jednak tylko tych osób, które dożyły co najmniej 21 lat)[18]:

    1200–1300: do wieku 64 lat
    1300–1400: do wieku 45 lat (obniżenie średniej długości życia spowodowała Czarna śmierć)
    1400–1500: do wieku 69 lat
    1500–1550: do wieku 71 lat."

    Arystokracja w 1200 roku żyła długo dzięki szczepionkom czy poziomowi życia i higienie?

    OdpowiedzUsuń

Proszę podawać źródła informacji. Chcę aby dyskusja była merytoryczna, krytyka mile widziana, ale spokojna i konstruktywna.
Przekleństwa, spam, atakowanie innych osób - takie posty będą usuwane.