Warto dostrzec kilka bardzo istotnych manipulacji zawartych w tym tekście. Opisuje on za pomocą krótkiego tekstu i śmiesznych memów dziwnych antyszczepionkowców, którzy z niby absurdalnych powodów od XIX wieku mieli cytuje "absurdalne, śmieszne, niepoważne i dziwne" argumenty przeciwko przymusowi szczepień...
Na wstępie warto zaznaczyć, że szczepienia z XIX wieku przeciwko ospie prawdziwej, a szczepienia obecne, w tym te przeciwko Covid19 różni mały ale dość istotny detal - śmiertelność. Śmiertelność ospy prawdziwej to 30-80%, a nie jak w przypadku Covid19 grubo poniżej 1% i dotyczy niemal wyłącznie grup ryzyka (osoby przewlekłe chore, niedożywione, z niskim poziomem wit d, otyłe i w wieku gdy ryzyko zgonu w kolejnym roku jest większe niż dwucyfrowy procent)
Ten mały detal może już nieco podważać sens przymusu bo gdyby traktować poważnie takie liczby należałoby także zakazać sportów ekstremalnych, papierosów, alkoholu, słodyczy, prędkość powyżej 40km/h, wybieraniu jazdy samochodem zamiast pociągiem, wychodzenia podczas smogu itd. itp. w końcu to są kwestie odpowiadające za równie przytłaczającą, a czasem dużo większą liczbą zgonów niż zgony tylko z powodu covid19. Zwłaszcza, że obecne metody leczenia są coraz lepsze, skuteczniejsze, wielu najsłabszych wskutek nieudolnych decyzji już zmarło i więcej nie umrze, wirus w końcu ma coraz łagodniejsze mutacje więc jakby nie patrzeć śmiertelność spada mimo, że zachorowania idą w rekordy)
Dlaczego argument śmiertelności choroby z XIX wieku jest tak ważny?
Ponieważ już od dawna szczepienia przestały służyć do zapobiegania śmiertelnie groźnym chorobom zakaźnym. Obecnie wystarczy, że zapobiegamy chorobom, które groźne są tylko dla często promilowych grup ryzyka. Oczywiście szczepić nie można w taki sposób aby zaszczepić tylko wspomniane grupy ryzyka. Trzeba zaszczepić wszystkich dlatego sporo wysiłku wkłada się aby nie zidentyfikować dokładnie grup ryzyka tych chorób, a tym bardziej nie zidentyfikować grup ryzyka powikłań poszczepiennych
Warto zastanowić się ile miliardów dolarów nie zarobiłyby koncerny gdyby szczepienia nie byłyby masowe, a omijały by osoby predysponowane do problemów po szczepieniach? Ile miliardów straciłyby gdyby szczepiono tylko promilowe grupy ryzyka, które naprawdę są zagrożone daną chorobą? Czyli tysiące osób zamiast produkować dawki dla setek milionów, miliardów?
Dodatkowo w czasach tak szybkiej wymiany informacji gdy tylko pojawia się naprawdę groźna choroba, zwłaszcza wcześniej znana to rządy bez problemu zdążyłyby odciąć dany rejon. Już pojedyncze przypadki są raportowane. Wtedy wystarczy kwarantanna (przy całkowitym odcięciu) lub/i wspomagająco pierścieniowe szczepienia w dany miejscu i w ten sposób można realnie eradykować groźne nawracające choroby jak to zrobiono dawno temu z ospą prawdziwą.
Warto pamiętać, że powszechne masowe szczepienia wszystkich jak leci z uwagi na skalę poza dużym zarobkiem dla firm produkujących szczepionki zapewniają także dużo cierpienia. Nawet jeśli poważne powikłania po szczepieniu zdarzają się 1 raz na 10tys ludzi to gdy szczepimy miliardy ludzi to liczba poszkodowanych to setki tysięcy ludzi! Do tego dochodzi nieznane ryzyko późnych powikłań, które mogą się objawić nawet w kolejnych pokoleniach (historia zna takie przypadki) dlatego jaki jest sens trzymać wszystkie jajka w jednym koszyku i przymusowo szczepić wszystkich?
Tymczasem choroby jakie znamy nie mają szans spowodować takiej liczby ofiar po pierwsze dlatego, że w populacjach ludzi zdrowych i dożywionych poważniejsze problemy przy chorobie dotyczą grup ryzyka. po drugie bo zwykle są to choroby o wiele mniej zakaźne z szybszym czasem inkubacji niż koronawirus, po trzeba bo koronawirus wyćwiczył nas: wiemy jak się zachować, jak odciąć dany rejon, założyć kwarantannę i zabezpieczyć ognisko choroby w końcu po czwarte mamy wiele prężnych firm produkujących szczepionki które zapewniają odpowiednie zapasy ew. w kilka miesięcy dostarczą wystarczającą ilość szczepionek. Z tym nie ma problemu. Dlatego nie ma potrzeby szczepić wszystkich zwłaszcza, że szczepionki podane wiele sezonów temu mają bardzo niską skuteczność. Bez rzetelnej i indywidualnej kalkulacji ryzyka to po prostu nie ma logicznego sensu.
Warto pamiętać, że wskutek manipulacji w tematach medycznych ryzyko zgonu dziecka z powodu chorób zakaźnych (często nieobecnych od dekad) maluje się rodzicom bardzo realne. Tymczasem ryzyko zgonu i kalectwa jest o wiele wiele większe z powodu prozaicznych decyzji codziennego życia czy np. wybieramy się z dziećmi na wycieczkę samochodem czy pociągiem? Czy pozwalamy dzieciom samodzielnie jeździć na rowerze? skakać w kilka osób na trampolinie? gdy wysiadamy z samochodu na parkingu pod dużym sklepem, i spuścimy z oka biegające dziecko itd. etc. To są sytuacje kiedy naprawdę giną dzieci lub otrzymują poważne obrażenia i nic... Nie ma tutaj wielkiej dramy, wdrażania sposobów walki z tymi zgonami, które dotkną absolutnie wszystkich, przymusu wyboru jazdy pociągiem zamiast samochodem jeśli jest taka możliwość itd. etc. Z powodu wypadków można ginąć... Natomiast z powodu chorób przed którymi chronią szczepionki nawet jeśli szansa na zgon jest o wiele rzędów wartości mniejsza to już nie wolno i rodzicu tego się bój! :) Nie ważne czy masz dziecko z grupy ryzyka czy nie, wrzucamy wszystkie przypadki do jednego worka i udajemy, że problemy dotyczą losowych dzieci abyś mógł się bardziej bać. Nagłaśniamy najbardziej tragiczne i niezwykle rzadkie przypadki. To wszystko dla Twojego dobra, dobra dzieci i może trochę dla pieniążków z możliwości sprzedawania wszystkim ;) Zamiast tylko tym co naprawdę potrzebują i WTEDY kiedy naprawdę potrzebują...
http://szczepienie.blogspot.com/p/czy-warto-sie-szczepic-kiedy-warto.html
http://szczepienie.blogspot.com/2014/12/nop-predyspozycje-genetyczne-powiklania.html
Wracając do omawianego tekstu:
"Antyszczepionkowcy mają dzisiaj swój „renesans”, ale ich pomysły wcale nie są wynalazkiem końca XX"
Uwaga, to pewnie dla wielu szok, ale rzekomym "pomysłem antyszczepionkowców" było tylko to, że nie chcieli przymusowego poddawania się eksperymentowi medycznemu, z którym wiązało się ogromne ryzyko także śmiertelne (2%).
Wyobraźmy sobie dziś przymusowe szczepienia dzieci, teraz w Polsce tą szczepionką z przed setek lat i te 10 tysięcy zgonów dzieci na każde 500 tysięcy dawek. Czy to naprawdę to są liczby do zaakceptowania? I "absurdalne, śmieszne, niepoważne i dziwne" argumenty przeciwko przymusowi szczepień?
W czasach gdy szczepiono metodą Jennera (przez inokulację polegająca na przenoszeniu odzwierzęcej zawiesiny z zarazkiem krowianki – od człowieka do człowieka - „arm-to-arm” wiązała się z przenoszeniem także innych patogenów niż tylko wirus krowianki. Śmiertelność szacowana była ledwie na ok. 2% (czyli gdyby szczepioną to szczepionką przymusowo jak w Polsce każdego roku 8-10 tysięcy dzieci po prostu umierałoby), a do pozostałych możliwych powikłań należały: zapalenia mózgu, komplikacje spowodowanym przeniesionym wirusem krowianki na inne części ciała (np. oczy) i przenoszenie chorób zakaźnych takich jak kiła, gruźlica, wirusy zapalenia wątroby i inne.
http://szczepienie.blogspot.com/2017/02/jak-choroby-zakazne-zmieniaja-wyglad-i.html
https://faktyoszczepieniach.wordpress.com/o-ruchach-zwanych-antyszczepionkowymi-cz-i/
Co ciekawe Sakowski dodaje zdanie gdzie musi przyznać, że z tymi szczepionkami naprawdę był problem:
"Sam proces szczepienia – nacięcie skóry i podanie substancji – też sprzyjało infekcjom. Niektórzy lekarze, w tym Brytyjczyk Charles Creighton, od tej właśnie strony krytykowali szczepionki przeciw ospie."
"Antyszczepionkowcy mieli nieco słuszności. Szczepionki były w tamtym czasie niesterylne, przez co zdarzały się sytuacje, gdy za ich pośrednictwem niechcący wywoływano tężca, gruźlicę czy czasem nawet syfilis. Sam proces szczepienia – nacięcie skóry i podanie substancji – też sprzyjało infekcjom"
NIECO słuszności? nieco?
Co ciekawe późniejsze badania naukowe wykazały słuszność opozycji wobec masowych szczepień przeciwko ospie prawdziwiej. Mimo eradykowania ospy z wielu krajów szczepionki były tam wciąż podawane - sumarycznie liczba ofiar szczepień znacząco przekroczyła liczbę ofiar samej ospy w różnych modelach metamtycznych.
W badaniu "Risks of serious complications and death from smallpox vaccination: a systematic review of the United States experience, 1963 - 1968" TJ Aragon, S Ulrich, S Fernyak, and GW Rutherford. autorzy stwierdzili, że ryzyko NOP jest większe niż potencjalne korzyści (no chyba że dojdzie do wybuchu epidemii)
Wniosek autorów poparty był tym, że na każde milion szczepień przypadały setki ciężkich przypadków powikłań, w tym różne zakażenia wirusem ze szczepionki, martwice, zapalenia mózgu. Do tego zauważyli, że wskaźniki powikłań są zdecydowanie wyższe niż te zgłaszane przez lekarzy w ankietach.
"Practice: The authors stated that, at the current time, the risks to an individual of smallpox vaccination are greater than the potential benefits unless there is an outbreak of smallpox."
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmedhealth/PMH0020328/
http://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMsb022994
" W wieku XVIII [..] Jenner. Anglik podał ośmioletniemu dziecku ekstrakt z wirusem ospy krowianki [..] po czym Edward Jenner powtórzył eksperyment na kolejnych dzieciach."
Dociekliwym polecam dowiedzieć się dlaczego Jenner nie sprawdzał szczepionki na sobie, ani nie na swoim dziecku tylko na przypadkowym chłopcu. Warto też sprawdzić jak długo pożył zaszczepiony chłopiec i w jakiej kondycji zdrowotnej był. Nie był jedynym dzieckiem szczepionym przez Jennera, które długo nie pożyło mimo prozdrowotnemu zaszczepieniu.
Interesujące, że to co zrobił Jenner postrzegane jest jako wielka zasługa chociaż faktycznie czym się to różniło od innych eksperymentów na ludziach, którymi obecnie gardzimy? Josef Mengele również z zapałem w Auschwitz eksperymentował m.in. na dzieciach i tak jak Jenner zauważył wiele ciekawych rzeczy... Czy tylko brak przełomowego sukcesu w badaniach sprawił, że jest synonimem zła?
Czy gdyby dzieci na których eksperymentował Jenner umierały szybko i spektakularnie, za co obarczono by go winą to byłby obecnie symbolem złego człowieka? Decydując się na eksperyment nie wiedział jak się skończy.
"Małej Lidii nigdy nie udaje się skutecznie schować przed Mengelem. "Todesengel", czyli Anioł Śmierci z Auschwitz, testuje na niej szczepionki. Po takich zastrzykach jest bliska śmierci. Kiedy jej mama wkrada się do baraku, aby przynieść trochę jedzenia, widzi swoje dziecko na pryczy, nieprzytomne z gorączką, przezroczyste jak szkło."
- Jego twarzy nie pamiętam, tylko wypastowane buty oficerskie. Wiadomo było, kiedy ma przyjść, bo blokowe zaczynały porządkować barak. Chowałam się wtedy pod pryczą, kuliłam, zamykałam oczy. Myślałam, że dzięki temu mnie nie zobaczy – opowiada Lidia Maksymowicz.
https://magazyn.wp.pl/artykul/esesman-z-pierwszej-lawki-josef-mengele-prymus-z-auschwitz
https://fakty.interia.pl/raporty/raport-zbrodnia-bez-kary/historie/news-esesman-z-pierwszej-lawki-josef-mengele-prymus-z-auschwitz,nId,3334611
"Duński grób dzieci z jednej rodziny, które w 1903 roku zmarły w ciągu tygodnia z powodu błonicy."
Niestety zakradła się tu kolejna manipulacja. W czasach niedożywienia i kiepskiej służby zdrowia zgony dzieci to była pewna norma. Nawet zgony masowe np. z powodu szkarlatyna, która miała 25% śmiertelność i wśród niedożywionych dzieci robiła pogrom jak przy ospie prawdziwej. Z pewnością większy pogrom niż osławiony krztusiec czy odra. Przeciwko szkarlatynie jednak szczepionek nie było i takich masowych grobów nie pokazujemy rodzicom podejmującym decyzje o szczepieniu :)
Jak w przypadku wielu chorób priorytetowa jest kondycja organizmu, odżywiony, zadbany organizm bez braków witaminowych zniesie niemal każdą popularną chorobę wieku dziecięcego bez większego szwanku bez szczepień np. Ciężkie przejście chorób niemal wyłącznie zarezerwowane jest dla grup ryzyka. To potwierdzają każde statystyki.
Powikłaniem szkarlatyny (płonicy) może być:
- kłębuszkowe zapalenie nerek,
- bakteriemia,
- sepsa,
- powiększenie wątroby i śledziony,
- zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych,
- zapalenie stawów,
- tzw. angina Ludwiga( martwica tkanek dna jamy ustnej),
- gorączka reumatyczna,
- zapalenie węzłów chłonnych,
- zaburzenia układu krążenia,
- zapalenie ucha środkowego,
- szmery skurczowe nad sercem,
- zapalenie węzłów chłonnych,
- pląsawica sydenhama,
- zapalenie płuc,
- zapalenie wsierdzia,
- zespół wstrząsu toksycznego
- i wiele innych.
...a szczepionki do dzisiaj nie ma!
http://szczepienie.blogspot.com/2015/10/szkarlatyna-plonica-antybiotyk.html
" Ostatecznie korzyści i tak przeważały nad ryzykiem"
Niestety ale nie. Cały problem w tym, że tylko odpowiednia manipulacja, specjalne dobieranie liczb może sprawić, że ktoś dojdzie do takiego uniwersalnego wniosku i dostatnie motywacje aby wmawiać go innym. Wielu walczy o przymus szczepień, które zawsze są opłacalne... jak o niepodległość, nigdy nie słysząc nawet o wakcynomice i adwersomice bo kogo obchodzi identyfikowanie osób predysponowanych do powikłań poszczepienych skoro szczepienia z definicji są bezpieczne dla wszystkich. Nawet jeśli nie to ostatecznie korzyści przewyższają...
Dlatego nikogo nie interesuje pomysł aby szczepić tylko tych którzy znajdują się w grupie ryzyka najcięższego przechorowania. W ogóle takich nie opłaca się identyfikować, lepiej szczepić wszystkich bo korzyści... itd. Tymczasem nie zawsze bilans korzyści wypada po stronie szczepienia, nie każda szczepionka ma sens.
Warto dodać, że sytuacje gdy podczas szczepienia zarażano nie ograniczają się do zamierzchłych czasów (gdy szczepiono przez inokulację metodą Jennera przenosząc zawiesinę z rany od człowieka do człowieka miała śmiertelność rzędu 2% a dzięki tej metodzie zarażono wiele osób innymi wirusami niż tylko krowianka).
1987 roku Times opisał sytuacje:
11 maja 1987 r. Times opublikował artykuł stwierdzajacy, ze Afrykanie otrzymali miliony szczepionek przeciwko ospie, które mogły zakazić ich AIDS.
Epidemia AIDS mogła zostać wywołana przez masową kampanię szczepień, która wyeliminowała ospę prawdziwą.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która zorganizowała 13-letnią kampanię, bada teraz nowe dowody naukowe sugerujące, że immunizacja szczepionką na ospę prawdziwą Vaccinia obudziła nieoczekiwanego, uśpionego wirusa niedoboru odporności (HIV) w organizmach ludzkich.
Niektórzy eksperci obawiają się, że w eliminacji jednej choroby, inna choroba mogła zostać przekształcona z mniej groźnej endemii Trzeciego Świata w obecną pandemię.
Podczas gdy lekarze teraz akceptują, że Vaccinia może aktywować inne wirusy, są podzieleni co do tego, czy była ona głównym katalizatorem epidemii AIDS.
Jednak doradca WHO, który ujawnił ten problem, powiedział The Times: „Myślałem, że to tylko zbieg okoliczności, dopóki nie przeanalizowaliśmy najnowszych odkryć na temat reakcji, jakie może wywoływać Vaccinia. Teraz wierzę, że szczepionka na ospę jest wyjaśnieniem eksplozji AIDS.”
Kolejne dowody pochodzą z Wojskowego Centrum Medycznego Waltera Reeda w Waszyngtonie.
Chociaż szczepionka na ospę nie jest już używana do celów zdrowia publicznego, nowi rekruci do amerykańskich sił zbrojnych są immunizowani jako środek ostrożności przeciwko możliwej broni biologicznej. Rutynowe szczepienie 19-letniego rekruta było wyzwalaczem dla uśpionego wirusa HIV, który przekształcił się w AIDS.
Odkrycie tego, w jaki sposób osoby z subkliniczną infekcją HIV są narażone na ryzyko szybkiego rozwoju AIDS jako choroby wywołanej przez szczepionkę, zostało dokonane przez zespół medyczny współpracujący z dr Robertem Redfieldem z Waltera Reed.
Rekrut, który zachorował na AIDS po szczepieniu, był zdrowy przez całe życie, aż do ukończenia szkoły średniej. Przeszedł wiele szczepień, z pierwszą szczepionką na ospę prawdziwą na czele.
Dwa i pół tygodnia później rozwinął gorączkę, bóle głowy, sztywność karku i nocne poty. Trzy tygodnie później został przyjęty do szpitala Waltera Reeda z zapaleniem opon mózgowych i szybko rozwijał dalsze symptomy AIDS. Zmarł po krótkim czasie leczenia.
Nie było dowodów na to, że rekrut uczestniczył w jakiejkolwiek aktywności homoseksualnej.
W opisie swojego odkrycia, opublikowanego w New England Journal of Medicine dwa tygodnie temu, zespół Waltera Reeda ostrzegał przed użyciem zmodyfikowanych wersji szczepionki na ospę do zwalczania innych chorób w krajach rozwijających się.
Inni lekarze, którzy zaakceptowali związek między kampanią antyospałową a epidemią AIDS, widzą teraz odpowiedzi na pytania, które ich dręczyły. Jak na przykład organizm AIDS, wcześniej uważany przez naukowców za „słaby, powolny i wrażliwy”, zaczął zachowywać się jak typ zdolny do wywołania plagi.
Wielu ekspertów niechętnie uznaje teorię publicznie, obawiając się, że zostanie ona błędnie zinterpretowana jako krytyka WHO.
Ponadto, obawiają się, że publiczne nagłośnienie wpływu innych kampanii szczepionkowych, takich jak przeciw błonicy i stałe używanie Vaccinia w krajach rozwijających się, może wzbudzić obawy.
Zbieżność między kampanią antyospałową a wzrostem AIDS była omawiana prywatnie przez lata przez ekspertów WHO. Możliwość, że śledztwo zostało odrzucone z powodu niewystarczających dowodów.
Doradcy WHO, którzy pierwotnie wierzyli, że zbyt dużo uwagi skupiano na AIDS przez media, teraz uważają, że władze zdrowotne w Afryce mogły szybciej zgłosić infekcje, jeśli statystyki byłyby dostępne dla WHO.
Zamiast tego niektóre kraje afrykańskie ciągle ignorują dowody na istnienie tej choroby, nawet po tym, jak amerykańscy lekarze ostrzegli świat o jej zagrożeniu dla rządu Stanów Zjednoczonych.
Jednak gdy epidemiolodzy zaczęli zbierać informacje z powracających rekrutów z Afryki, problem stał się jasny. Raport zlecony przez American Public Health Association na temat certyfikacji szczepień w Afryce przed dwoma laty stwierdził, że szczepionka na ospę mogła aktywować wirusa, który wywołał AIDS.
WHO zbadała przypadki, kiedy wzrost zachorowań na AIDS zbiegł się z masowymi kampaniami szczepień w krajach rozwijających się. W szczególności raport WHO podaje, że od początku programu szczepień na ospę, liczba zakażonych wynosiła:
Zair: 366 000
Zambia: 498 000
Tanzania: 962 000
Uganda: 854 000
Malawi: 911 000
Rwanda: 313 000
Burundi: 323 000
W Brazylii, jedynym kraju Ameryki Południowej, który wziął udział w tej kampanii, jest około 68 000 zakażonych.
Teoria sugerująca, że epidemia AIDS jest wynikiem światowej eradykacji ospy, została wczoraj odrzucona jako dziwaczna spekulacja.
Naukowcy stwierdzili, że teoria ta nie ma większych podstaw niż opowieści sugerujące, że choroba została stworzona w amerykańskim laboratorium lub pochodzi z kosmosu.
Obawiają się oni, że historia ta przyczyni się do wzrostu mitologii AIDS, którą już trudno jest powstrzymać.
Dr Arie Zuckerman, profesor mikrobiologii w London School of Hygiene and Tropical Medicine, powiedział: „Nie ma żadnych naukowych podstaw do sugestii, że szczepienie na ospę spowodowało epidemię AIDS.”
Historia, o której informował wczoraj The Times, opierała się na informacjach od nieokreślonego doradcy Światowej Organizacji Zdrowia, który został zacytowany, mówiąc: „Myślałem, że to tylko zbieg okoliczności, dopóki nie przeanalizowaliśmy najnowszych odkryć na temat reakcji, które mogą być wywołane przez wirusa szczepionki na ospę. Teraz wierzę, że szczepionka na ospę jest wyjaśnieniem eksplozji AIDS.”
Przytoczono dwa rodzaje dowodów na poparcie tej teorii. Pierwszy to przypadek, w którym amerykański rekrut wojskowy szybko rozwinął AIDS po immunizacji przeciwko ospie prawdziwej. Drugi dotyczy krajów w środkowej Afryce, które najbardziej ucierpiały na AIDS, a w których przeprowadzono większość szczepień przeciwko ospie w trakcie programu eradykacji.
W przypadku rekruta wojskowego dr Robert Redfield i jego koledzy z Wojskowego Centrum Medycznego Waltera Reeda w Waszyngtonie sugerują, że szczepienie przyspieszyło rozwój AIDS u rekruta.
Jednak redakcja towarzysząca spostrzeżeniom dr Redfielda opublikowana w New England Journal of Medicine mówi, że wystąpienie AIDS u rekruta może być przypadkowe, ponieważ nie znaleziono innych podobnych przypadków.
„Dostępne dane wskazują, że setki amerykańskich rekrutów wojskowych z dodatnimi wynikami na obecność przeciwciał na AIDS musiały przejść wiele szczepień bez skutków ubocznych przed rutynowym badaniem i wykluczeniem z programu”, mówi redakcja. „To pokazuje, że jeśli AIDS został wywołany u rekruta, jest to wyjątkowo rzadki przypadek i nie może tłumaczyć epidemii AIDS w Afryce.”
„Przypadek rekruta wojskowego nie wyjaśnia epidemii AIDS w Afryce”, mówi profesor Zuckerman. „Nawet jeśli szczepienie na ospę mogło przypadkowo aktywować uśpiony wirus AIDS, ta osoba zachorowałaby szybciej i byłaby mniej skłonna do rozprzestrzeniania choroby. Teoria jest nielogiczna.”
Drugim argumentem sugerującym, że obszary, gdzie AIDS jest najbardziej intensywne, pokrywają się z geograficznymi obszarami, gdzie ospa została wyeliminowana, jest równie podatny na dokładną analizę.
Światowa Organizacja Zdrowia, która zorganizowała globalną eradykację ospy prawdziwej, oświadczyła wczoraj, że nie ma dowodów łączących szczepienia z AIDS.
Dr Jonathan Mann, dyrektor programu AIDS WHO, powiedział: „Ospa była starożytnym źródłem i szczepionka na ospę była szeroko stosowana w wielu rejonach świata w ciągu ostatnich dwóch wieków. Przez cały ten czas ani wirus ospy, ani wirus szczepionkowy (vaccinia) nigdy nie były łączone z wybuchami jakiejkolwiek innej choroby.”
„Globalna dystrybucja eradykacji ospy i rozprzestrzenianie się AIDS nie są podobne. W Afryce, gdzie setki milionów szczepionek na ospę zostało podanych od 1967 do 1977 roku, obszary o najwyższej liczbie przypadków AIDS pozostają wolne od ospy.”
Dr Donald Henderson, który kierował kampanią WHO w sprawie ospy, powiedział: „To absurdalna historia. Szczepienie na ospę było prowadzone na całym świecie od lat 20. Nie mogę w to uwierzyć.”