środa, 7 października 2015

Mycie rąk, a szczepienia? Czy czyste ręce mają większe znaczenia niż szczepienia?

Zbiór różnych informacji, cytatów wraz ze źródłami na temat znaczenia higieny przy różnych chorobach. Także w kontekście szczepień.

Znaczenie mycie rąk
"80% infekcji przenoszonych jest przez ręce. Każdego roku 4 miliony pacjentów cierpi z powodów zakażeń szpitalnych"
"Według Journal of Environmental Health, w sposób skuteczny nie myje rąk aż 95% ludzi. Zdecydowana większość osób przeznacza na tę czynność jedynie 6 sekund, zamiast minimalnych 20."
http://www.rynekzdrowia.pl/Po-godzinach/Niewlasciwe-mycie-rak-zwieksza-ryzyko-zakazen,150815,10.html

Gazeta Lekarska 2011.01, Krystyna Knypl:
„Zawężanie profilaktyki przeciwgrypowej jedynie do corocznego szczepienia kojarzy mi się z zastępowanie mycia nóg kupowaniem nowych skarpetek”
http://www.oil.org.pl/res/img/img/nil/gazeta/n201101.pdf
https://szczepieniagrypa.wordpress.com/zapobieganie-infekcjom-grypopodobnym-i-innym/
"higiena, higiena i jeszcze raz higiena: w sezonie grypopodobnych zachorowań 2010/2011 Ministerstwo Zdrowia wyprodukowało spot o przekazie „złap wirusa w husteczkę, wyrzuć ją, zabij wirusa poprzez umycie rąk”, patrz zrzutka poniżej :"
https://www.facebook.com/groups/779018065479021/permalink/961279747252851/https://szczepieniagrypa.wordpress.com/zapobieganie-infekcjom-grypopodobnym-i-innym/
"Jeden z najpotężniejszych rodzajów broni przeciwko nowemu wirusowi H1N1 da się ująć w dwóch słowach, które od małego powtarzały nam matki: myj ręce.
[..]
W domach z dozownikami ryzyko złapania od chorego dziecka infekcji przewodu
pokarmowego, w porównaniu z rodzinami kontrolnymi, spadło o 60 procent"
http://www.psse.waw.pl/UserFiles/grojec/File/grypa%20mycie%20rak.pdf

Jeśli chodzi o typowe przeziębienia grypę:
"Żywotność wirusów zależy od temperatury i wilgotności. W temperaturze 20 °C wirusy grypy na suchej nasłonecznionej skórze, czy na przedmiotach osobistych mogą przetrwać tylko osiem godzin!
W wilgotnych warunkach przy 22 °C wirusy te przetrwają znacznie dłużej ( co najmniej 4 dni). Powyżej 22 °C żywotność wirusów krytycznie się zmniejsza. Temperatura 56 °C dezaktywuje te mikroby w 3 godziny, zaś 60 °C – już w 30 minut! [3]. Od 70 °C wirus obumiera i nieodwracalnie traci zakaźność. Podobnym zależnościom ulegają inne wirusy przeziębienia. (Więcej o zakaźności i żywotności wirusów przeziębienia - w załączonym w dziale art. pt. Dlaczego wirusy muszą zakażać?) "
http://www.przychodnia.pl/przeziebienie/index1.php3?s=3&d=37&t=1&p1=0
"stałe noszenie maseczki w przypadku bliskiego kontaktu z chorym na grypę w pomieszczeniu (np. w domu, szpitalu lub przychodni) zmniejsza ryzyko zachorowania. Maseczkę powinien nosić także chory na grypę, aby zmniejszyć ryzyko zakażenia innych"
" po oczyszczeniu nosa wyrzucić chusteczkę do kosza i dokładnie umyć ręce; unikać kontaktu twarzą w twarz z innymi osobami; unikać tłumu i masowych zgromadzeń; unikać dotykania niemytymi rękami ust, nosa i oczu; często dokładnie wietrzyć pomieszczenia."
http://www.mp.pl/szczepienia/aktualnosci/show.html?id=79581



Handwashing: The 'do-it-yourself' vaccine
http://www.army.mil/article/95551/

“Clean hands save lives” — Global Handwashing Day 2011 is celebrated by millions of people worldwide
http://www.unicef.org/media/media_60084.html

http://i.imgur.com/a3g0UGB.jpg
https://www.facebook.com/speakforyourselfnow/photos/a.572791556067842.100564433.572725586074439/1233995386614119/?type=3&theater



Służba zdrowa zagrożeniem?
"Według danych European Hospital and Healthcare Federation, co roku na świecie zakażonych w szpitalach zostaje niemal 4 mln osób. W Polsce to 6-8% hospitalizowanych. Na konferencji można było usłyszeć, że zbyt wielu lekarzy nie przestrzega higieny rąk.
[..] mycie rąk nie wodą i mydłem, a preparatem zawierającym w składzie alkohol, przy czym wcieranie preparatu powinno trwać ok. 30 s."
http://www.lekarziprawo.pl/mycie-rak-tylko-tyle-i-az-tyle-czyli-o-zakazen-szpitalnych-przyczynach/


"Cholera to w paradoksalny sposób szalenie przydatna społecznie choroba ucząca nawyków higienicznych -mówi prof. Naruszewicz-Lesiuk. Kiedy wyrażam zdziwienie, specjalistka dodaje: – Człowiek, który myje ręce czystą wodą, pije tylko wodę butelkowaną lub przegotowaną, je owoce umyte – nawet w okresie epidemii nie zachoruje. Cholera uczy dyscypliny, sprzyja zdrowiu społeczeństwa, choć bardzo szybko może człowieka doprowadzić do śmierci."
http://zaszczepsiewiedza.pl/aktualnosci/jak-zwalczono-choroby-zakazne-w-prl-i-dlaczego-wkrotce-nie-damy-sobie-z-nimi-rady/



NIK: Pół miliona rocznie zakażeń w szpitalach?
"Zakładając, że w polskich szpitalach ulega zakażeniom tylko 5% procent pacjentów to i tak daje to ok. 400 tys. osób. Źródłem przenoszenia bakterii mogą być m. in. brudne ręce personelu medycznego, niejałowy sprzęt, skażone otoczenie chorego, przyjmowanie pacjentów wymagających szczególnych warunków hospitalizacji bez ich zapewnienia, zatrudnianie osób nieprzygotowanych do pracy w szpitalach."
"Brudne ręce personelu medycznego, skażone otoczenie chorego, zatrudnianie osób nieprzygotowanych do pracy w szpitalach wskazują, jak bardzo nieskuteczny jest w niektórych placówkach system przeciwdziałania zakażeniom wewnątrzszpitalnym ostrzega NIK. Z najnowszego raportu Izby wynika, że wzrost liczby pacjentów m.in zarażonych lekoodpornymi szczepami bakterii Klebsiella Pneumoniae NDM(+) w 2016 r. był niemal trzykrotnie wyższy niż w 2015 r. Niestety NIK nie może podać kompletnych danych, bowiem funkcjonujące w kontrolowanych szpitalach systemy monitorowania i raportowania o zakażeniach nie dostarczały pełnych danych. Przekazane zestawienia w ocenie Izby mogą być znacznie zaniżone.

Poważny problem stanowi też sepsa (posocznica), która jest zespołem objawów spowodowanym nadmierną reakcją organizmu na zakażenie (organizm walcząc z zakażeniem zaczyna niszczyć zdrowe organy). Sepsa stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia. W jej przebiegu dochodzi do niewydolności nerek, wątroby, serca, płuc. Najważniejsze w leczeniu jest możliwie najszybsze podanie antybiotyków. Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w badanym przez NIK okresie liczba dorosłych hospitalizowanych z powodu sepsy wyniosła: 2015 r. - 19 053, 2016 r. - 21 522 a w pierwszej połowie 2017 r. - 10 962. Najwięcej, bo prawie jedną piątą (18,5%) leczono w województwie mazowieckim. W tym okresie Narodowy Fundusz Zdrowia zapłacił za leczenie sepsy w ramach kontraktów prawie 450 milionów złotych.

Zdaniem NIK, prowadzenie rejestru sepsy pozwoliłoby na uzyskanie wiarygodnych danych o rozpoznanych przypadkach, niezbędnych do analiz jej objawów, sposobów leczenia i poziomu śmiertelności.

Na wysoki poziom zakażeń, w ocenie NIK, ma wpływ brak wyspecjalizowanego personelu medycznego. W składach Zespołów Kontroli Zakażeń Szpitalnych, powołanych w szpitalach (we wszystkich 18 kontrolowanych takie istniały) brakowało lekarza o wymaganej specjalności, odpowiedniej liczby pielęgniarek epidemiologicznych oraz specjalisty do spraw mikrobiologii.

Na dzień 30 czerwca 2017 r. w Polsce było zawodowo czynnych tylko 110 lekarzy specjalistów w dziedzinie mikrobiologii, w tym 61 w wieku powyżej 55 lat. Według NIK, taka sytuacja nie daje gwarancji należytego sprawowania ciągłego i bieżącego nadzoru epidemiologicznego.

Wśród krajów europejskich Polska zajmuje ostatnie miejsce pod względem praktykujących lekarzy specjalistów w dziedzinie mikrobiologia - bakteriologia.

Odrębną sprawą jest dokumentowanie w szpitalach zakażeń. Analiza kart rejestracji wykazała, że były one sporządzane przez lekarzy nierzetelnie, często z pominięciem wielu danych. NIK skontrolowała 696 losowo wybranych kart. W 18 % z nich nie opisano czynników ryzyka, w 23 % nie podano zastosowanego leczenia antybiotykowego, w ponad 15 % nie odnotowano wykonania badania mikrobiologicznego, w 4 % nie określono postaci klinicznej zakażenia a w 3 % nie podano danych pacjenta. Ponadto 246 kart lekarze wystawili z opóźnieniem sięgającym do 288 dni. W dwóch szpitalach w ogóle nie prowadzono takiego rejestru, co było niezgodne z ustawą o zwalczaniu zakażeń.

W Polsce w kontrolowanym okresie mogło dojść do ok. 400 tys. zakażeń rocznie. A to przekłada się na wydatki. Niestety żaden z kontrolowanych szpitali nie dysponował precyzyjnymi danymi dotyczącymi kosztów poniesionych w związku z wystąpieniem zakażenia. Analizy były prowadzone jedynie przez część szpitali, a koszty wyliczano w sposób uproszczony. W 7 z kontrolowanych szpitali nie prowadzono ewidencji księgowej kosztów związanych z leczeniem zakażeń, np. w jednym ze szpitali w województwie warmińsko - mazurskim nie było danych dotyczących m.in. szacunkowych kosztów związanych z przedłużeniem leczenia pacjentów, u których wystąpiło zakażenie. Dyrektor tłumaczył tę sytuację niedoskonałością posiadanych narzędzi informatycznych. W pozostałych 11 szacunkowe koszty związane z przedłużeniem leczenia w kontrolowanych szpitalach wyniosły grubo ponad 85 milionów zł.

Zakażenia powodują wydłużenie czasu pobytu chorego w szpitalu. Średni pobyt wynosił nieco ponad 5 i pół dnia. Zakażenie wydłużało ten czas do ponad 16 dni. Jak wynika z wyjaśnień dyrektorów szpitali, wydłużony czas leczenia jest głównym czynnikiem wpływającym na koszty leczenia pacjenta z zakażeniem
.
https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/zakazenia-w-szpitalach-powaznym-problemem.html


Brak osobnych wejść, korytarzy w przychodniach
https://www.facebook.com/groups/779018065479021/permalink/916211135093046/ - polecam lektura komentarzy
https://www.facebook.com/groups/779018065479021/945462475501245/?ref=notif&notif_t=group_activity

Niedocenianym zagrożeniem epidemiologicznym dla naszych dzieci jest właśnie kontakt ze służbą zdrowia, lekarzami etc.
Żeby daleko nie szukać: Lekarskie stetoskopy siedliskiem groźnych bakterii - m.in. gronkowca złocistego - Zdrowie http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/lekarskie-stetoskopy-siedliskiem-groznych-bakterii-m-in-gronkowca-zlocistego/tdz47
http://wyborcza.pl/1,75400,15540882,Lekarskie_stetoskopy_zrodlem_groznych_zakazen.html
http://tylkomedycyna.pl/wiadomosc/stetoskopy-moga-wywolywac-powazne-infekcje-u-pacjentow

Jak uniknąć zarażenia - nie dać się zaraźić chorobą zakaźną - przegląd dość oczywistych metod aby nie zarazić się drogą kropelkową. Czyli znaczenie higieny
https://www.facebook.com/szczepienie/posts/1582694438609128

Jak namówić lekarzy do mycia rąk
http://wyborcza.pl/TylkoZdrowie/1,137474,17903105,Jak_namowic_lekarzy_do_mycia_rak.html

"1.W ambulatoriach wydziela się pomieszczenia, w których są udzielane świadczenia zdrowotne dorosłym, dzieciom chorym i dzieciom zdrowym. Dopuszcza się wspólne pomieszczenia dla wszystkich grup pacjentów, z zachowaniem rozdziału czasowego przyjęć dzieci zdrowych."
Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 26 czerwca 2012 r. w sprawie szczegółowych wymagań, jakim powinny odpowiadać pomieszczenia i urządzenia podmiotu wykonującego działalność leczniczą
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20120000739



Badania z kontrargumentami
"Higiena i noszenie maski nie chronią przed zarażeniem grypą. Wręcz przeciwnie, w niektórych przypadkach mogą doprowadzić do ostrzejszego przebiegu choroby – stwierdził międzynarodowy zespół naukowców."
http://nauka.newsweek.pl/maska-i-mycie-rak-nie-chronia-przed-grypa,105043,1,1.html

Co tylko świadczy jak łatwo zmanipulować badaniami poprzez odpowiednie dobranie takiej grupy badanych i kontrolnej aby dzięki ich nawykom, które są nie do przeskoczenia dostać oczekiwanie, w domyśle proszczepionkowe badania ;-)

"Blisko dwie trzecie Polaków idzie do pracy mimo przeziębienia lub grypy
Masz grypę? To siedź w domu i oglądaj telewizję! Dokładnie takie zalecenie dają w najnowszym wydaniu "BMC Infectious Diseases" eksperci z czołowych amerykańskich uczelni, m.in. Uniwersytetu Kalifornijskiego i Yale.
Artykuł otwarty
Praca amerykańskich naukowców poświęcona jest niefarmakologicznym sposobom radzenia sobie z globalną epidemią grypy, zarówno sezonowej, jak i ptasiej, świńskiej czy jakiejkolwiek innej, która może nam zagrozić w przyszłości."
"Nie rozumiem kompletnie sytuacji, gdy ktoś z grypą czy przeziębieniem przychodzi do pracy, rozsiewając wirusy, gdzie i na czym tylko popadnie. Denerwują mnie głupie tłumaczenia: "No jak to, musiałem. Ktoś to przecież musi zrobić. To tylko lekka gorączka i przecież nie kaszlę tak bardzo" itd.

Absolutnym kuriozum są chorzy, którzy przychodzą do pracy i zachowują się jak bohaterowie, którzy właśnie się poświęcają dla dobra ogółu. Akurat ode mnie żadnej pochwały nie dostają. Mówię wprost, że to, co robią, to błąd i egoizm - bo w ten sposób narażają zdrowie nie tylko swoje, ale także innych."
"przykład epidemii świńskiej grypy, która w 2009 r. wybuchła w Meksyku i stamtąd rozprzestrzeniła się na cały świat. Władze, gdy jeszcze nie było szczepionki i odpowiedniej ilości leków, zastosowały metodę odgórnego ograniczania kontaktów socjalnych przez zamykanie szkół, centrów rozrywki i niektórych firm. Czy podziałało? Zespół Springborna, analizując dane oglądalności telewizji meksykańskiej, ocenił, że tak - mieszkańcy Meksyku posłuchali (przynajmniej na początku) i zamiast kontaktować się z innymi zbiorowo, zasiedli do oglądania telewizji. - Uważamy, że był to jeden z powodów, dzięki którym epidemia w swojej początkowej fazie nie rozprzestrzeniła się tak bardzo"
http://wyborcza.pl/TylkoZdrowie/1,137474,17384754,113_tys__osob_zachorowalo_w_Polsce_na_grype_w_ostatnim.html
"nawet 80% chorób zakaźnych jest przenoszonych przez dotyk (62,63)? Poruszam ten temat, bo mam wrażenie, że pomimo wysokiego poziomu wykształcenia w naszym pięknym kraju, wiele osób wcale nie wierzy w istnienie niewidzialnych zarazków. Bo inaczej, po prostu częściej, myliby ręce. A robią to zdecydowanie za rzadko. Też oczywiście dzieci. A na dłoniach czają się wirusy i bakterie, bo dotknęliśmy ręką klamki, poręczy, która trzymał niedawno chory. Na przykład ktoś, kto wycierał swój nos, albo nawet tylko go całkiem bezwiednie dotknął . Zarazki zostały przeniesione. I teraz tylko czekają. I to nie bajka. To naprawdę ma miejsce o wiele częściej, niż myślimy.
Ciekawy program o nazwie „Operacja zatrzymania Kaszlu”, przeprowadzono kiedyś wśród żołnierzy w Illinois.Rekrutom zalecono myć ręce co najmniej pięć razy dziennie. Po dwóch latach w grupie częściej myjącej zanotowano 45% mniej przypadków chorób układu oddechowego, w porównaniu z czasem, kiedy jeszcze nie wprowadzono programu.
W Pakistanie (64) wylosowano 26 dzielnic w których przez rok prowadzono intensywną edukację związaną z promocją mycia rąk, rozdawano też mydło. Innych 11 dzielnic zostało losowo przydzielonych jako grupa kontrolna (czyli nic tam nie robiono).
Dzieci w wieku do 5 lat, których rodzinom promowano mycie rąk, aż o 50% rzadziej zapadały na zapalenia płuc. U dzieci do 15 roku życia , z tej grupy, zanotowano o 53% mniejszą częstość występowania biegunek, niż wśród dzieci z grupy kontrolnej.
Inne badanie (65), pokazało, że zachęcanie do częstszego mycia rąk skutkuje zmniejszeniem ilości infekcji układu oddechowego do 44% .  Jeszcze kiedy indziej w 60 szkołach podstawowych (66), części z uczniów zalecono mycie rąk co najmniej dwa razy dziennie i za pomocą różnych zabaw prowadzono wśród nich edukację związaną z tym tematem. W grupie kontrolnej nie podjęto żadnych działań. Oceniano ilość opuszczonych w szkole dni z powodu choroby. W porównaniu z grupą kontrolną, w poddanej interwencji, zaobserwowano mniej absencji w szkole z powodu biegunki- o 40%, zapalenia spojówek- o 30%, grypy potwierdzonej laboratoryjnie – aż o 67%.
Mycie rąk wcale nie polega na ich opłukaniu. Trzeba użyć mydła, ręce myć minimum 20 sekund, po czym je osuszyć papierowym ręcznikiem lub strumieniem powietrza. Niby oczywiste… ale mało kto tak robi.
https://katarzynaswiatkowska.pl/o-fobii-goraczkowej-slow-kilka/
Niewłaściwa higiena rąk jest źródłem 90 proc. zakażeń. Nawet 70 proc. osób nie myje rąk po wyjściu z toalety Badania pokazują, że odpowiednie mycie i dezynfekowanie rąk aż o połowę zmniejsza ryzyko infekcji i zachorowań. Eksperci podkreślają, że nie trzeba ich myć często – na rynku są preparaty, które chronią skórę przed bakteriami nawet przez kilka godzin. Są jednak sytuacje, gdy o higienie rąk nie można zapominać, np. po wyjściu z toalety. Tymczasem nawet 70 proc. osób nie myje wtedy rąk.
– Według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia najprostszą i najlepszą metodą na unikanie chorób i zapobieganie ich rozprzestrzenianiu jest mycie rąk wodą i mydłem. Musimy pamiętać o umyciu całych dłoni. Miejsca, o których czasem zapominamy, to opuszki palców i kciuki. A przecież cały czas dotykamy nimi przedmiotów – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle dr Peter Barratt, ekspert ds. mikrobiologii Rentokil Initial.
Mycie rąk przez pięć czy dziesięć sekund to zdecydowanie za krótko. By skutecznie pozbyć się zarazków, potrzeba co najmniej 20-30 sekund. Ważne jest, aby najpierw ręce zamoczyć, później dokładnie namydlić, myć przez dłuższą chwilę, a następnie dokładnie spłukać i osuszyć.
– Mamy do wyboru wiele produktów do higieny rąk, zarówno chusteczki, jak i płyny. Są wśród nich również takie, które nie zawierają alkoholu i są bardzo delikatne. Nie wysuszają skóry i chronią ją przed bakteriami - tworząc niewidzialną powłokę - nawet przez kilka godzin, do momentu, kiedy nie umyjemy rąk ponownie – mówi Barratt. – Uogólniając można byłoby powiedzieć, że ręce trzeba myć ok. 5-7 razy dziennie, ale lepiej wskazać w jakich sytuacjach powinniśmy to robić. Nie musimy myć rąk bardzo często, ale są okoliczności, kiedy trzeba to robić. To ogranicza ryzyko rozprzestrzeniania się chorób.
Tę czynność trzeba powtarzać przed każdym jedzeniem, przygotowaniem posiłku, po kontakcie ze zwierzętami i po wyjściu z toalety.
– Wiele osób twierdzi, że po wizycie w toalecie myją ręce. Wiemy też, że znaczna część – ok. 60-70 proc. – w rzeczywistości tego nie robi. Dodatkowo spośród osób, które myją ręce, bardzo niewiele myje je właściwie. To nie jest kwestia płci, kultury czy narodowości. Odpowiednie mycie rąk powinno stać się naszym nawykiem – podkreśla ekspert Rentokil Initial.
Dobre nawyki trzeba też wyrabiać u dzieci.
– Trzeba pamiętać, że mydło nie zabija bakterii, tylko je zmywa. O wiele lepszym sposobem jest używanie dozownika, najlepiej bezdotykowego, niż mydła w kostce, bo ono przechodzi z rąk do rąk – tłumaczy dr Peter Barratt.
Wiele zarazków wywołujących żółtaczkę pokarmową, biegunkę, salmonellę, zapalenie dróg oddechowych i inne choroby zakaźne jest przenoszonych właśnie na rękach. Stąd tez mogą przedostać się do przewodu pokarmowego na przykład w wyniku oblizywania palców, wkładania do ust długopisu czy poprzez skażone pożywienie. Zastosowanie środków dezynfekujących może zmniejszyć zachorowalność np. pracowników firm czy dzieci w przedszkolach i szkołach o 30 proc.
– Ludzie często sądzą, że chorują zimą, ponieważ jest zimno i mokro, ale to nie jest prawda. Po prostu więcej czasu spędzamy we wnętrzach, roznosząc zarazki między sobą. Bakterie znajdują się na dłoniach i na skórze. Ponieważ się pocimy, skóra jest ciepła i wilgotna, więc dostarcza bakteriom pożywki i one będą się mnożyć – wyjaśnia dr Peter Barratt.
Zarazki, które są przenoszone na rękach pozostają także na dotykanych przedmiotach i stanowią źródło zakażenia dla współpracowników czy domowników.
– Zwykle sądzimy, że najwięcej bakterii, zarazków i wirusów jest w łazience. Tymczasem zbadaliśmy wiele próbek pobranych z toalet i klamek, i okazało się, że więcej bakterii jest na klamkach. Zwykle zapomina się o ich czyszczeniu, ale przecież wszyscy ich dotykają. Najbrudniejsze okazują się być przedmioty wokół nas, takie jak klamki, laptopy, komórki czy torebki – podkreśla dr Peter Barratt.
Dlatego warto zadbać o regularną dezynfekcję najczęściej używanych przedmiotów i miejsc, które mogą być skupiskiem bakterii.
– Powierzchnie plastikowe czy metalowe są mniej sprzyjającym środowiskiem dla rozwoju bakterii. Dobrze byłoby jednak raz na jakiś czas, np. raz w tygodniu, przetrzeć klawiaturę komputera, laptopa czy telefon komórkowy ściereczką ze środkiem dezynfekującym z alkoholem lub innym środkiem, który zabija bakterie – dodaje dr Peter Barratt.
https://lifestyle.newseria.pl/newsy/niewlasciwa-higiena-rak,p1917533633



Grypowa ściema - zawyżona skuteczność szczepień
https://szczepieniagrypa.wordpress.com/grypowa-sciema-w-polsce-cz-iv-zawyzona-skutecznosc-szczepien/


Vaccine Effectiveness against influenza (2014/15 season)
against A(H3N2) was
14.4% overall,
20.7% for those aged 0-14
10.9% for those aged 15-59 and
15.8% for those aged ≥60 years;
against A(H1N1)pdm09 was
54.2% overall,
73.1% for those aged 0-14
59.7% for those aged 15-59
22.4%for those aged ≥60 years;
against B was
48.0% overall,
62.1%for those aged 0-14
41.4% for those aged 15-59 and
50.4% for those aged ≥60 years.
http://www.eurosurveillance.org/ViewArticle.aspx?ArticleId=21385
http://newsroom.au.dk/en/news/show/artikel/influenzavirus-kan-gemme-sig-for-immunforsvaret/
«Cochrane Collaboration»,dotyczące skuteczności szczepienia przeciw grypie u seniorów i dzieci.
Szczepienie w tych grupach wiekowych wykazuje nikłe działanie ochronne.Próby krwi potwierdzają te wyniki- seniorzy dużo słabiej reagują na szczepienie niż osoby zdrowe i młode( badanie przeprowadzone w USA,Wielkiej Brytanii i Izraelu na przestrzeni 5 lat opublikowane w czasopiśmie naukowym «Immunity»)
Epidemiolog Johannes G. Schmidt podsumowuje badanie w następujący sposób :
-u zdrowych dorosłych obserwuje się nieznaczną redukcje zachorowań, ale nie ma to wpływu na liczbę zwolnień lekarskich i hospitalizacji
-u zdrowych dzieci powyżej 2 lat zaobserwowano nieznaczną redukcję przypadków grypy,nie spadła liczba infekcji grypopodobnych. Skutki uboczne szczepienia są słabo zbadane
-u seniorów i dzieci poniżej 2 lat nie udowodniono skuteczności szczepienia
-szczepienie personelu zajmującego się osobami starszymi nie miało wpływu na liczbę zachorowań i komplikacji. Z wyjątkiem cierpiących na COPD.
https://www.facebook.com/groups/779018065479021/permalink/963925676988258/
http://www.infosperber.ch/Artikel/Gesundheit/Stiftung-Warentest-Auf-Grippeimpfung-verzichten/&g=ad
http://www.infosperber.ch/data/attachements/CC_Influenza_Elderly.pdf

Gazeta Lekarska 2011.01, Krystyna Knypl:
„Zawężanie profilaktyki przeciwgrypowej jedynie do corocznego szczepienia kojarzy mi się z zastępowanie mycia nóg kupowaniem nowych skarpetek”
http://www.oil.org.pl/res/img/img/nil/gazeta/n201101.pdf
https://szczepieniagrypa.wordpress.com/zapobieganie-infekcjom-grypopodobnym-i-innym/

Jeśli ktoś w środkach masowego przekazu podając się jako ekspert namawia ludzi, że lepiej szczepić niż myć ręce to czy nie powinien czasem odpowiadać z art 165?

Kodeks karny: Art. 165. § 1. Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach:
1) powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
§ 4. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 2 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8




Proste mechaniczne sposoby izolowania się od wirusów, od ryzyka wydają się najlepsze, w wielu sytuacjach to najpewniejszy sposób. Jeśli nie kontaktujemy się z innymi mamy 100% pewności nie złapania choroby, natomiast kontaktowanie się +  szczepienia to w najlepszym razie jakieś 90%. Lepiej stawiać na to co proste i pewne, należy więc prowadzić taką kampanię wśród ludzi... Brak takiej kampanii uwidacznia, że nieprawdą jest, że koncerny dbają o nasze zdrowie, dbaja o zysk dlatego sponsorują lobbują za rozwiązaniami, tematami w mediach oraz organizują, sponsorują fundację stowarzyszenia które wcale nie chcą wdrażać wszelkie skuteczne sposoby aby ludzi chorowało mniej, chcą wdrażać tylko te sposoby na których można zarobić. To jest clue sprawy.


Jak uniknąć IChM lub IChP (Inwazyjnej choroby meningokokowej lub pneumokokowej) ?


"Szacuje się, że ok 30% zdrowych ludzi nosi w jamie nosowo – gardłowej meningokoki, które nie powodują u nich żadnych dolegliwości i objawów.
Dlatego:
- nie dawaj macha, nie dawaj gryza, nie dwaj łyka ani liza, nie żuj wspólnej gumy
- jedz własnymi sztućcami
- unikaj przygodnych pocałunków
- pamiętaj żeby wietrzyć pomieszczenia ( zwłaszcza sale lekcyjne, pokoje w internatach, akademikach, itp.)
A jeśli poczujesz się osłabiony, masz gorączkę, bóle stawów i mięśni, którym mogą towarzyszyć bóle głowy, nudności, wymioty, sztywność karku, drgawki oraz wysypka w postaci drobnych czerwonych punkcików, czym prędzej zgłoś się do lekarza!
Nie czekaj- ta choroba postępuje bardzo szybko!
Najlepszym sposobem na uniknięcie zakażenia jest unikanie ryzykownych zachowań"
http://wejherowo-psse.blogspot.com/2013/02/stop-meningokokom.html

Test szklanki: jeśli na ciele są sino-granatowe plamy i kropki przykładamy bokiem do zaczerwienionego miejsca szklankę Jeśli pod wpływem ucisku zaczerwienienie nie mija, to znak, że trzeba udać się jak najszybciej do lekarza
Jeśli odpowiednio szybko zgłosimy się do szpitala to na meningokoki jest 100% skuteczne leczenie i 100% dochodzi się do zdrowia, natomiast nierozpoznane przypadki i nieleczone przypadki są śmiertelne w 60%

Dodam jeszcze, że warto mocno hartować organizm gdy się da, a w okresie jeśli chcemy maksymalnie unikać zarażenia poza wyżej wymienionymi warto jeszcze unikać dłuższego zmarznięcia, mieć higienę na najwyższym poziomie, unikać wszelkich ryzykownych sytuacji, czyli bezpieczna dieta (zwracać uwagę na czystość naczyń), unikać zabiegów medycznych, nawet sportów - odnośnie izolowania się od ludzi i inne podobne czynności wynikające z powyższych.

O czynnikach mających wpływ na odporność np. hartowaniu:
http://szczepienie.blogspot.com/p/hartowanie-higiena-ukad-odpornosciowy.html


Środki dezynfekcyjne - które skuteczne?

Wirus grypy A H1N1 (tzw. wirus „świńskiej” grypy) należy do lipidowych wirusów otoczkowych. Wirusy tego typu są bardzo wrażliwe na działanie większości rutynowo stosowanych środków dezynfekcyjnych. Wirus „świńskiej” grypy jest inaktywowany m. in. przez środki zawierające w składzie jako substancję czynną:
  • Chlor i jego pochodne
  • Czwartorzędowe związki amoniowe (QAC)
  • Aldehydy
  • Alkohole
  • Związki utleniające
W związku z powyższym środki: mikrozid AF liquid/wipes, mikrozid sensitive liquid/wipes, mikrozid PAA wipes, terralin protect, terralin PAA, desprej, dessam effect, perform, desderman pure/pure gel, N, mogą być rutynowo stosowane do dezynfekcji powierzchni oraz rąk zarówno w czasie sezonowego wzrostu aktywności wirusa jak i w sytuacjach epidemicznych. http://www.schulke.pl/files/ah1n1.pdf
 http://szczepienie.blogspot.com/2015/10/spirytus-woda-utleniona-octenisept.html

Zatrucia pokarmowe - czyli dlaczego nie warto myć kurczaka
Niewiele to zmienia, bakterii nie zabije a jednocześnie często robione jest to źle..

Nowości o mikroflorze i mniejszej niż sądzono roli układu odpornościowego:
https://www.facebook.com/szczepienie/posts/1565895763622329


Ciekawy tekst o przeziębieniach
Przeziębienie to nie jest to samo co grypa. Grypa to ciężka, nokautująca na przynajmniej tydzień, zagrażająca życiu choroba, która pojawia się zazwyczaj dopiero zimą. Każdy kto nie posiada przeciwwskazań i jest starszy niż 6 miesięcy powinien zaszczepić się przeciwko grypie już we wrześniu (koszt około 30 złotych). Ale do rzeczy.
Niniejszy wpis dla ułatwienia podzieliłem na cztery części:1. Jak uniknąć tak zwanego przeziębienia?2. Jak nikogo nie zarazić?3. Jak leczyć wirusowe infekcje górnych dróg oddechowych.
1. Jak uniknąć wirusa?
Jeśli zacząłeś się już właśnie zaopatrywać w przeróżne "suple na odporność", to znaczy przeróżne witaminki, rutinoscorbiny, trany, jeżówki, chrząstki rekina i inne cuda, rada z mojej strony to w porę zapoznać się z polityką zwrotów w aptece. A jeżeli ważysz już sobie syrop z cebuli to wyjmij ją dopóki da się jeszcze coś na niej usmażyć.
Wszystkie powyższe niby-cudowne ludowe techniki nie działają. Dowody:http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?term=23440782 - witamina C (warto jednak zaznaczyć, iż nie wiedzieć czemu przynosi ona pożądany efekt u sportowców trenujących w ekstremalnych warunkach, np. długodystansowych biegaczy na Antarktydzie)http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?term=24014734http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?term=15315997 - Te dwa to odpowiednio witaminy D i E, które mają niby znajdować się w tranie (ale pamiętajcie, że substancji tych próżno szukać w większości suplementów diety dostępnych bez recepty).Artykułów naukowych obalających tezy o różnych innych suplach też jest mnóstwo i nie ma sensu robić z tego wpisu listy linków.
Również i utkany na drutach przez babcię ciepły szalik na niewiele Ci sie przyda w obronie przed wirusami, bo ryzyko infekcji będziesz miał takie same jak ten, kto będzie hasał w jesiennym wietrze w samym podkoszulku. Czy to wychłodzenie skóry, jamy ustnej i nosa (aby wejść w hipotermię trzeba pół godziny wisieć w lodowatej wodzie), czy to przeciągi, wietrzyki, lub inne klimatyzacje nie osłabiają odporności.
Skąd więc utarte od stuleci ludowe połączenie nieprzyjemnej aury i wzrostu zachorowań? Po części wytłumaczyłem już na wstępie, aczkolwiek opisane przeze mnie zjawisko społeczne nie występowało jeszcze sto lat temu. Otóż kiedy na dworze jest zimno, ludzie siedzą w pomieszczeniach, a jak jest ciepło, lubią przebywać na otwartych przestrzeniach. Pisałem już, że dużo ludzi w jednym miejscu bez przewiewów to idealna okazja dla wirusa aby się rozprzestrzeniać.
Pospolite, bądź co bądź łagodne wirusy atakujące górne drogi oddechowe mają to do siebie, że dokonują inwazji u ludzi z prawidłowo funkcjonującym układem odpornościowym, prawdopodobnie dzięki temu towarzyszą ludzkości od zawsze, co roku powodując miliardy zakażeń.
Czy zatem nie da się uniknąć wirusa? Oczywiście, że się da!
Po pierwsze, wirusem zarażasz się od kogoś. Dlatego przede wszystkim warto unikać przebywania z innymi ludźmi w skupieniu, to znaczy omijać autobusy, stłoczone pomieszczenia, etc. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, iż w dzisiejszym świecie jest to niemożliwe do osiągnięcia (na czym korzystają wirusy). Całe szczęście droga kropelkowa to tylko jedna z możliwych dróg zakażenia. Przede wszystkim najbardziej liczy się higiena, czyli:- Najważniejsze jest częste mycie rąk, nawet wtedy kiedy wydaje się to być bez sensu. Warto zakupić sobie specjalny żel lub inny preparat i nauczyć się prawidłowo dokonywać dezynfekcji rąk. W Ameryce o tym wiedzą, dlatego prawie w każdym budynku użyteczności publicznej na czas sezonów infekcji stawiają automatyczne dozowniki płynu do dezynfekcji. Pamietajcie, że jak umyjecie ręce i wytrzecie wspólnym ręcznikiem lub dotkniecie ręką kranu/klamki, prawie wszystko na nic. Ja osobiście robię to zawsze przez ręczniczek papierowy.- Druga najważniejsza rzecz to za wszelką cenę unikać dotykania twarzy rękoma bez wyraźnej potrzeby, w szczególności okolic nosa i oczu. Zawsze można się podrapać przez chusteczkę. Bardzo trudno wyrobić sobie odruchy niezbliżania rąk do twarzy, ale jest to do wypracowania.- Unikanie obmacywania przedmiotów, których mogli dotykać innych. Chyba oczywiste, ale najtrudniejsze do osiągnięcia, co jest całkowicie zrozumiałe.
Warto zaznaczyć, iż zarażać może również ktoś, kto nie ma objawów (albo jeszcze ich nie rozwinął, albo przechodzi infekcję bezobjawowo). W sezonie zakażeń nikt nie jest "czysty" (choć wiadomo, że ktoś, komu leje się z nosa, jest pierdyliard razy bardziej zakaźny, niż ktoś, kto jeszcze nie rozwinął objawów).
I tutaj czas na sekcję numer dwa, czyli2. Zakaźność
Uznać tak zwane przeziębienie za zakaźne to zbyt mało powiedziane. Jest ekstremalnie zakaźne. Zdaję sobie sprawę, że przy podejściu wybitnie egoistycznym mamy gdzieś to, czy zarazimy innych, czy też nie, ale dla dobra wspólnego warto pamiętać o pewnych ścisłych zasadach.
Po pierwsze, jak jesteśmy chorzy, to siedzimy w domu. Zdaję sobie sprawę, że często po prostu nie można nie pójść do pracy lub nie wybrać się czegoś nie załatwić i dopóki nie zmieni się społeczne podejście do problemu to pracodawca nadal będzie opieprzał "obiboków", którzy "nie mają siły z katariem przyjść do roboty". Dlatego jak już musimy wyjść z domu do ludzi, stosujemy się do pewnych reguł:- Niczego nie dotykamy, chyba że przez rękawiczki, co do których mamy pewność, że są nie muśnięte wirusem. Każde zostawienie nawet zdawałoby się wytartego z ręki śladu gluta z przemokniętej chusteczki może być wyrokiem na kilka osób.- Chusteczki do nosa używamy raz i od razu ją wywalamy. Używana wielokrotnie i chowana do kieszeni rozmazuje wszystko po spodniach i telefonie i za chwilę znajduje się to wszędzie dokoła.- Uprzedzamy innych ludzi, że jesteśmy chorzy. Zanim podamy im rękę, zanim damy buziaka, zanim przyjdziemy w odwiedziny. Większą urazę będę żywił do kogoś, kto poda mi rękę, którą wcześniej miętosił mokrą chusteczkę, niż ktoś, kto powie, że ręki nie podaje, bo jest chory.- Jak ktoś się nie wstydzi to niech zakłada maseczkę, można takową kupić za grosze w każdej aptece. Warto kupić kilka, bo prędko przesiąkają. Wiem, że ludzie patrzyliby na takiego człowieka jak na idiotę, ale kiedyś trzeba ten społeczny opór przełamać. Wystarczy pojechać do Ameryki aby zobaczyć na ulicy lub w autobusie zarażonych ludzi z maseczkami. (Aczkolwiek dowiedzione jest, że zakładanie maseczki nie jest skuteczne jako prewencja zakażenia).
3. Leczenie
I tutaj znowu na wstępie - witaminki, czosnki, cebule, roztwory z chilli, ciepłe koce, soki malinowe, i co tam jeszcze można sobie wymyślić, nie działają. Nie ma żadnej substancji co do której stwierdzono by skuteczne działanie przeciw wirusom tzw. przeziębienia lub też wzmacnianie odporności względem tych drobnoustrojów. Nic takiego nie ma, choćby nie wiem co mówili w reklamie, choćby nie wiem jak do kupna nowego "lekarstewka" zachęcała pani magister w aptece. Nie da się też uniknąć choroby jak już się zaczęły pierwsze objawy.
Leczenie tak zwanego przeziębienia jest wyłącznie objawowe. I tak:- Ból gardła. Skutecznie sprawdza się nawilżanie, na przykład przy użyciu landrynek (od razu zaznaczę, że owocowe cuksy firmy Mieszko lub Goplana są tu tak samo skuteczne jak kilka razy droższe Strepsilsy, a fakt dodania kilku substancji o wątpliwej skuteczności do składu nie czyni ich działającymi lekami). Ponadto niektórzy zgłaszają ulgę po wypiciu ciepłych płynów, lub też zimnych, w zależności od upodobań (ja osobiście wolę zimne). Jedzenie lodów na chore gardło nie jest szkodliwe, a wręcz przeciwnie - często również przyniesie ulgę.
- Katar. I tutaj problem. Nie ma nic skutecznego na zwiększoną wydzielinę z nosa. Jedyne co może przynieść ulgę toudrożnienie nosa sprejem (np. Otrivin), co ułatwi oddychanie, ale lać się będzie nadal. Otrivin przyda się szczególnie w fazie zejściowej choroby, kiedy lać się już z nosa tak nie będzie, a w zapchanej jamie nosowej gromadzić się będą gęste gluty, chętnie przytykające ujścia zatok i mogące prowadzić do powikłań (całe szczęście rzadkich). Kiedy gluty są już gęste, warto dużo się nawadniać, udrażniać jamę nosową i często wysmarkiwać jak najwięcej na zewnątrz.
- Kichanie. Nic, przykro mi. Trzeba swoje przejść. Można spróbować nafaszerować się dużymi dawkami leków przeciwzapalnych, ale pomaga to w bardzo niewielkim stopniu.
- Kaszel. Tu z pomocą przychodzą preparaty przeciwkaszlowe, na przykład dekstrametorfan lub kodeina.
- Podwyższona temperatura ciała. Najlepszy jest paracetamol, a także ibuprom (można łączyć jedno z drugim). Leki przeciwgorączkowe potrafią również poprzez mediację całej ogólnoustrojowej odpowiedzi zapalnej poprawić znacznie samopoczucie. Pamiętajcie, że zasada "poniżej 37,5 nie wolno zbijać temperatury" jest z dupy wzięta i niepotrzebnie powtarzana na osiedlowych ławkach. Można zbijać nawet i 37,0, jeżeli ktoś czuje taką potrzebę, bo się źle czuje. Paracetamol i ibuprofen przyjmowane w zalecanych dawkach są całkowicie bezpieczne i jeśli nie istnieją przeciwwskazania, można je w sporym zakresie łykać trochę jak cukierki. Jeszcze jedna mała dygresja - te tabletki funkcjonują w dawkach przeciwgorączkowych i przeciwbólowych, nawet jeśli na reklamie w telewizorze piszą, że lek celuje w stan zapalny. Żeby taka np. aspiryna miała efekt przeciwzapalny, trzeba by jej łyknąć 8 sztuk (pozdrowienia dla żołądka).
- Antybiotyki. Temat na osobną dyskusję. Póki co mam nadzieję, że każdy zdaje sobie sprawę, iż w tak zwanym przeziębieniu antybiotyków generalnie nie podajemy. Nie robimy tego nawet jeśli są zielone gluty, nawet jeśli jestwysoka gorączka lub nawet jeśli chorujemy już ponad tydzień.
- Nawadnianie. W chorobie tracimy dużo płynów - czy to w postaci glutów, czy to z racji na zwiększoną utratę przez drogi oddechowe podczas oddychania przez usta, czy to z racji na podwyższoną temperaturę ciała. Wiem, że przy bolącym gardle często współistnieje niechęć do przyjmowania płynów, ale trzeba to robić.
http://www.wykop.pl/wpis/14056733/nadchodzi-wrzesien-czyli-miesiac-mieszania-sie-pul/


Szczepienia nas nie uratowały znaczenie higieny i innych czynników mających wpływ na zmniejszenie śmiertelności chorób oraz ogólnej zapadalności - fakty historyczne

Jak wymierały epidemie
http://szczepienie.blogspot.ru/p/jak-wymieray-epidemie.html




Skrót historii Semmelweisa

Ciekawostka historyczna o myciu rąk - czyli jak jeden lekarz sprzeciwił się autorytetom i jak na tym wyszedł
https://www.youtube.com/watch?v=T1vW8YDDCSc&feature=youtu.be&t=5570
http://www.cda.pl/video/59945365

Fragment ksiązki "Ginekolodzy - Jürgena Thorwalda:
"Pisał, że lekarz asystent, doktor Ignaz Semmelweis z I Kliniki Położniczej Szpitala Ogólnego Miasta Wiednia, dokonał pewnego odkrycia. Twierdził, że gorączka połogowa przenosi się na pacjentki przez ręce lekarzy i studentów, którzy wcześniej robili sekcję zwłok lub opatrywali ropiejące rany. W wyniku porodu narządy rodne kobiet są zranione i podatne na działanie substancji gnilnych. Odkąd Semmelweis i jego studenci myją ręce chlorowaną wodą, w ciągu kilku miesięcy liczba zakażeń spadła z trzystu do czterdziestu.Michaelis przypomniał sobie, że on też robił sekcję zwłok przed przyjęciem porodów Theonii i innych kobiet. Natychmiast wprowadził w swoim szpitalu wiedeński zwyczaj odkażania rąk chlorowaną wodą. Kilka tygodni później, 18 marca 1848 roku, napisał do Schwarza:
Od czasu zastosowania chloru u żadnej z rodzących przy mnie czy moich wychowankach nie wystąpiły choćby najmniejsze objawy zakażenia [...] Dlatego z całego serca dziękuję za Pańską informację. Być może uratował Pan naszą klinikę przed zamknięciem. Proszę przekazać moje uszanowanie doktorowi Semmelweisowi i stosownie do tego mu podziękować [...].
Pełne wdzięczności słowa nie zdradzały głębokiej rozpaczy, jaka ogarnęła tego wrażliwego mężczyznę. Nigdy już nie opuściło go poczucie, że za śmierć Theonii i wielu innych kobiet winę ponoszą jego ręce. 9 sierpnia 1848 roku rzucił się pod pociąg w Lehrte. Michaelis był jedynym ginekologiem w historii, który - nękany wyrzutami sumienia - odebrał sobie życie.
Inni lekarze potrzebowali jeszcze - z nielicznymi wyjątkami - ponad czterdziestu lat, aby uznać odkrycie doktora Ignaza Semmelweisa i zacząć dezynfekować ręce i narzędzia. Z obojętnością przyglądali się, jak Semmelweis - zrozpaczony ślepotą i uporem swoich kolegów - w 1865 roku skończył w wiedeńskim domu dla obłąkanych. Na skutek zaciętości lekarzy setki tysięcy kobiet w okresie połogu bezsensownie straciło życie. Semmelweis miał rację, nazywając ich mordercami"

https://www.facebook.com/groups/1377199075944159/permalink/1568415190155879/


Dopiero 14 lat po śmierci Semmelweisa, w 1879 roku, członkowie francuskiej Akademii Nauk jako pierwsi oficjalnie przyznali, że wiedeński lekarz miał rację, twierdząc, że przyczyną gorączki połogowej jest personel medyczny, który przenosi groźne drobnoustroje.
Jednak na oficjalne zalecenie dla lekarzy i pielęgniarek odnośnie do mycia rąk trzeba było czekać aż do... 1961 roku. Wówczas United States Public Health Service nagrał i rozpowszechnił film instruktażowy pokazujący technikę mycia rąk, którą powinni stosować pracownicy służby zdrowia. Dopiero w 1985 roku Centers for Disease Control and Prevention (CDC) wprowadziły w Stanach Zjednoczonych formalne rekomendacje higieny rąk. Ogólnoświatowe wytyczne dotyczące mycia dłoni Światowa Organizacja Zdrowia przedstawiła dopiero w 2009 roku.
http://wyborcza.pl/1,145452,19045563,mycie-rak-stajemy-sie-zbyt-sterylni.html
https://www.facebook.com/groups/1377199075944159/permalink/1468510700146329/ - podobne historie w komentarzach
http://www.focus.pl/sekrety-nauki/historia-medycyny-chirurdzy-w-czarnych-fartuchach-10299
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/tajemnicza_smierc_profesora_semmelweisa_zwanego_zbawca_matek_268861.html
http://www.focus.pl/sekrety-nauki/ktory-lekarz-pierwszy-umyl-rece-przed-operacja-12377


Kim właściwie był Semmelweis i jakie znaczenie ma jego historia? Jedyni widzą w nim niedocenianego przez kolegów i prześladowanego za przekonania polityczne geniusza. Inni wzorzec lekarza-naukowca, który pomimo braku talentu pisarskiego robił wszystko by świat poznał jego odkrycia. Jeszcze inni męczennika, który znalazł swoje miejsce w naukowym panteonie tuż obok Hypatii z Aleksandrii oraz Giordana Bruna. Są też tacy, dla których tragedia Semmelweisa to przede wszystkim ilustracja ponadczasowego konserwatyzmu części lekarzy i ich przekonania o własnej racji bez względu na fakty. Semmelweisa można uznać także za jednego z prekursorów nowoczesnej medycyny opartej na dowodach (evidence-based medicine). Przede wszystkim był on – obok brytyjskiego chirurga Josepha Listera – twórcą antyseptyki, bez której dalszy rozwój medycyny byłby po prostu niemożliwy.
Korzystałem z:
Carter, K. i Carter, B. (2005). Childbed Fever: A Scientific Biography of Ignaz Semmelweis. New York: Routledge
Obenchain, T. G. (2016). Genius Belabored: Childbed Fever and the Tragic Life of Ignaz Semmelweis. Tuscaloosa: University of Alabama Press.
Thorwald, J. (2008). Stulecie chirurgów. Kraków: ZNAK.
https://www.granicenauki.pl/historia-mycia-rak-czyli-trudne-narodziny-antyseptyki-151490?


Mycie rąk jednym z najskuteczniejszych sposobów zapobiegania chorobom Republika Środkowoafrykańska BANGUI, 15 października 2012 r. - W sprawie globalnego mycia rąk
Dzień, UNICEF podkreśla fakt, że bardzo prosty akt mycia rąk mydłem i wodą jest jednym z najbardziej skuteczne metody zapobiegania chorobom. Podczas premiery ceremonia z udziałem przedstawicieli krajów Afryki Środkowej rząd i zespół UN, UNICEF of Chief
Przeżycie i rozwój dzieci Pierre Signe powiedział: "Mycie ręce z mydłem mogą zmniejszyć o 50% liczbę zgonów z powodu biegunki i 25% zgonów z powodu układu oddechowego infekcje, które mogą potencjalnie uratować życie więcej niż jakakolwiek szczepionka lub leczenie, które istnieje. "
Najnowsze dane na temat śmiertelności wśród dzieci opublikowane przez UNICEF
że prawie 2000 dzieci umiera każdego dnia z powodu biegunki choroby, z których 90% wynika z braku bezpiecznej wody, kanalizacja i podstawowa higiena. Mówiąc do Millennium
Rozwój Cel zmniejszenia umieralności dzieci, Minister Energii i Hydrauliki podkreślił
znaczenie docierania do społeczności, "Naszym celem jest, aby wszyscy mieszkańcy Afryki Środkowej zrozumieli znaczenie właściwego mycia rąk [...] w tych prostych praktykach może zostać uratowane ". Tak jak choroby biegunkowe są przede wszystkim kałowo-ustne, jedna z najprostszych i najbardziej niedrogich barier infekcja polega na myciu rąk mydłem w krytycznych momentach, takich jak po skorzystaniu z łazienki i przed jedzeniem.  https://www.humanitarianresponse.info/sites/www.humanitarianresponse.info/files/handwashing_day2012_3.pdf


Biegunka
"Diarrheal infections are the fourth most common cause of death in children under five. Studies found that handwashing with soap cut the incidence of diarrhea by nearly half."
Infekcje biegunkowe są czwartą najczęstszą przyczyną śmierci dzieci poniżej piątego roku życia. Badania wykazały, że mycie rąk mydłem zmniejszyło częstość występowania biegunki o prawie połowę.

Ostre infekcje dróg oddechowych
"Evidence suggests that better hygiene practices – washing hands with soap after defecation and before eating – could cut the infection rate by about 25 per cent"
Dowody sugerują, że lepsze praktyki higieniczne - mycie rąk mydłem po wypróżnieniu i przed jedzeniem - może zmniejszyć częstość infekcji o około 25 procent.

https://www.unicef.org.hk/en/event/global-handwashing-day/clean-hands-save-lives/

Clean Hands Save Lives
Hands often act as vectors that carry disease-causing pathogens from person to person, either through direct contact or indirectly via surfaces. Handwashing with soap works by interrupting the transmission of disease. When not washed with soap, hands that have been in contact with human or animal feces, bodily fluids like nasal excretions, and contaminated food or water can transport bacteria, viruses and parasites to unwitting hosts. Washing hands with soap at critical moments such as before meal and after using toilet can prevent many diseases. Remember, clean hands, save lives!
Five Critical Messages for Clean Hands
Washing hands alone with water is not enough!
Washing hands with water alone, a common practice around the world is significantly less effective than washing hands with soap. Washing hands with soap also leaves hands clean with pleasant smell.
Handwashing with soap can prevent diseases that kill millions of children every year!
Handwashing with soap is among the most effective ways to prevent diarrheal diseases and pneumonia, which is responsible for over 1.7 million under-five child deaths. Handwashing can also prevent skin infections, eye infections, intestinal worms, SARS and Avian Flu, and benefits the health of people living with HIV/AIDS. Handwashing is effective in preventing the spread of disease even in overcrowded, highly contaminated slum environments, research shows.
The critical moments for handwashing with soap are after using the toilet or cleaning a child and before handling food!
Hands are the principal carriers of disease-causing germs. It is important to ensure that people have a way to wash their hands at these critical moments. Simple, low-cost solutions like Tippy Taps (made by stick, rope and plastic container) are within the financial and technological reach of even the poorest communities.
Handwashing with soap is the single most cost-effective health intervention!
Handwashing promotion is cost-effective when compared with other frequently funded health interventions. A HK$26.1 (US$3.35) investment in handwashing brings the same health benefits as a HK$85.8 (US$11) investment in latrine construction, a HK$1,560 (US$200) investment in household water supply, and an investment of thousands of dollars in immunisation.
Children can be agents of change!
Children are open to new ideas and act as agents of change by taking the ‘handwashing lessons’ learned at school back into their homes and communities. Global Handwashing Day aims at motivating children to embrace and share proper handwashing practices, and place them as ‘handwashing ambassadors’ at the heart of each country’s national and local initiatives.
What diseases can handwashing with soap reduce?
Diarrheal disease
Diarrheal infections are the fourth most common cause of death in children under five. Studies found that handwashing with soap cut the incidence of diarrhea by nearly half
Acute respiratory infections
Acute respiratory infections like pneumonia are the leading cause of child deaths. Handwashing reduces the rate of respiratory infections by removing respiratory pathogens that are found on hands and surfaces, and other pathogens (in partcular, enteric viruses) that have been found to cause not only diarrhea, but also respiratory symptoms. Evidence suggests that better hygiene practices – washing hands with soap after defecation and before eating – could cut the infection rate by about 25 per cent
Intestinal worm and skin and eye infections
Studies showed handwahsing with soap reduces the incidence of skin diseases; eye infections like trachoma; and intestinal worms, especially ascariasis abd trichuriasis.
https://www.unicef.org.hk/en/event/global-handwashing-day/clean-hands-save-lives/



Jak nie zarazić się chorobą zakaźną?
Odpowiedź generalnie jest banalna: Nie wymieniać się płynami ustrojowymi z ludźmi chorymi.
Proste? Niestety przy obecnej propagandzie wydaje się, że odpowiedzią są tylko szczepienia.
Wbrew pozorom nie jest trudno po prostu zachować izolację, przebywać w wietrzonych pomieszczeniach, minimalizować liczbę osób, które dopuszczamy do bezpośredniego kontaktu ze sobą.  Jeśli to możliwe to warto zadawać się wyłącznie ze zdrowymi, a najlepiej zdrowymi ludźmi co postępują tak samo jak my w kwestiach unikania zarażenia.
Najważniejsze: Nie lizać klamek, rąk obcych ludzi, uchwytów, włączników z miejsc publicznych itd (także pośrednio przez kontakt ręką) jak ktoś mówi plując się nie wyłapywać kropelek jego śliny twarzą etc. Niby dość rozsądne zasady ale prawie nie przestrzegane.
Zmiana nawyków, mentalności w tej kwestii sprawi, że pewne choroby przestaną dotyczyć ludzi w ten sposób postępujących. Podobnie jak ebolą, hiv, hpv etc. trudno się zarazić jeśli nie całujemy się czy uprawiamy seksu z osobą zakażoną. Co potwierdzają rozmaite statystyki - miejsca gdzie ludzie mają trochę luźniejsze zwyczaje w tych sferach życia to miejsca zwiększonej zachorowalności, liczby nosicieli itd. Natomiast w miejscach, gdzie ludzie mają bardziej zdystansowane nawyki takim chorobom jest niezwykle trudno i tylko wyjątkowe, luźniejsze jednostki (prostytutki etc) mają zwiększoną szansę trafienia na takie choroby.
Na podstawie dyskusji z
https://www.facebook.com/groups/779018065479021/permalink/962166377164188/?comment_id=962171627163663&comment_tracking=%7B%22tn%22%3A%22R9%22%7D




Podsumowując: Powyższy artykuł nie odpowiada nie jest odpowiedzią na argument "lepiej myć ręce niż się zaszczepić". Tak ogólnie postawione zdanie nie do końca jest prawdziwe. Wszystko zależy jakie zagrożenia, jakie szczepienie rozpatrujemy. Generalnie szczepienia chronią przed jednym patogenem może jakąś ich grupą ale nadal to mniej niż 99% zagrożeń, przyczyn rozmaitych infekcji.
W oczywisty sposób odpowiednie mycie rąk jest zdecydowanie efektywniejsze w zapobieganiu infekcjom w ogóle. Chociaż oczywiście w przypadku chorób niezwykle zaraźliwych (ospa, odra) samo mycie rąk nie wystarczy (na szczęście takich chorób dużo nie ma). W ich przypadku nie należy przebywać w tym samym pomieszczeniu z chorą osobą, a nawet się do niej zbliżać tak aby nie narażać się na drogę kropelkową w bezpośrednio sposób. Badania jednak dowodzą, ze najczęściej zarażamy się dotykając tych samych przedmiotów i zarażając się za pośrednictwem rąk nawet w przypadku chorób, które mogą być roznoszone drogą kropelkową. Stąd odpowiednia higieny jest niezwykle efektywna w stosunku do setek różnych chorób, tysięcy patogenów. Higiena jest zdecydowanie bardziej efektywna niż szczepienia z uwagi na charakter ochrony. Otóż higiena zabezpiecza po prostu przed większą liczbą różnych nieprzyjemności, szczepienia przed ich niewielką częścią, do tego nie rzadko na zasadzie łagodniejszego przechorowania niż na nie zachorowania w ogóle.


Więcej ciekawostek, faktów, cytatów, notek o szczepieniach i nie tylko:
http://szczepienie.blogspot.com/p/szczepienia-bcg-pneumo-rota-wzw-b-polio.html

czwartek, 17 września 2015

Co warto wiedzieć o szczepieniach ochronnych - Izabella Stępkowska – doktor nauk medycznych

Izabella Stępkowska jest doktorem nauk medycznych i farmaceutycznych, specjalizuje się w biochemii i biologii molekularnej nowotworów ośrodkowego układu nerwowego człowieka.

Co warto wiedzieć o szczepieniach ochronnych?
W ostatnich latach coraz więcej rodziców obawia się obowiązkowych szczepień ochronnych swoich dzieci. W mediach znajdziemy wiele świadectw rodziców, których pociechy w wyniku reakcji poszczepiennej zostały poważnie upośledzone zdrowotnie. Te niepożądane zaburzenia poszczepienne, zdaniem wielu lekarzy pediatrów, stawiają pod znakiem zapytania zasadność obowiązkowego szczepienia, a niektórzy niezależni profesorowie nauk medycznych odnoszą się wręcz z krytycyzmem lub rezerwą do narzucanych ustawowo obowiązkowych szczepień, zwłaszcza niemowląt i małych dzieci.

Idea obowiązkowych szczepień, zwłaszcza niemowląt, jest niewątpliwie poważnym i naglącym zagadnieniem medycznym, do którego podmioty decyzyjne w naszym państwie winny podejść z rozwagą i ostrożnością, nie lekceważąc faktu licznych, trwałych zaburzeń, zwłaszcza układu nerwowego, zaszczepionych dzieci. Nawet gdyby to były przypadki sporadyczne – skutkują one bardzo trudną sytuacją osobistą i społeczną najczęściej młodych małżonków i rodziców, których dzieci po aplikacji szczepionki stają się upośledzone. Takich faktów nie można lekceważyć tym bardziej, że
przeprowadzane szczepienia mogą być przyczyną nie tylko ciężkich powikłań, ale nawet zgonu dziecka.
Zastanawiając się nad zasadnością obowiązku szczepień, warto postawić kilka podstawowych pytań. Czy istnieją racjonalne, naukowe argumenty, które przemawiałyby za koniecznością szczepienia noworodków i niemowląt lub usprawiedliwiały te szczepienia? Czy – przeciwnie: mądre, racjonalne podejście do zagadnienia szczepień ochronnych nie powinno wykluczać stosowania szczepionek u dzieci? Czy przypadkiem, rozpamiętując XVI/XVII wieczne epidemie ospy prawdziwej czy dżumy, nie popadliśmy w manię sporządzania statystyk liczb osób zaszczepionych, bez głębszej, prawdziwie naukowej analizy zysków i strat zdrowotnych, jak również finansowych – wynikających z obowiązku szczepień – dla narodu i państwa? Czy ograniczenia zasięgu zachorowań na choroby zakaźne nie należy wiązać z powszechnym obowiązkiem przestrzegania zasad higieny, bardzo ważną zasadą izolacji osób chorych (kwarantanną), poprawą warunków życia (z uwagi na postęp techniczny), powszechnym dostępem do czystej wody, skutecznym odprowadzaniem i dezaktywacją zanieczyszczeń? Co więcej, epidemie chorób zakaźnych istnieją i dzisiaj, jedynie przybrały one inną formę – utajoną i chroniczną – choć nie mniej niebezpieczną.

Rzeczywista nieefektywność szczepień
Jeśli szczepienia uważa się za czynnik przeciwdziałający epidemiom chorób zakaźnych, to należy zapytać: przez ile jeszcze dziesiątek lat służba medyczna będzie wszczepiać dzieciom wirusa polio, odry, różyczki czy zapalenia przyusznic? Osoby zaszczepione żywymi mikroorganizmami są przecież potencjalnym źródłem nowych zakażeń.
W świetle wiedzy dotyczącej układu immunologicznego człowieka możliwe jest, iż osoby, którym zaaplikowano szczepionki, stają się rezerwuarami patogenów. O fakcie, iż osoby zaszczepione – noworodki i niemowlęta, są potencjalnym źródłem zakażeń, gdyż wydalają żywe wirusy szczepionkowe, wspomina w kontekście instruktażu do szczepień sama propagatorka szczepień ochronnych w Polsce – prof. dr hab. Ewa Bernatowska w swej najnowszej, zachęcającej do szczepień publikacji.
Podobnie, jeśli szczepi się dzieci od dziesiątków lat przeciwko gruźlicy, to zgodnie z teorią eradykacji drobnoustrojów za sprawą szczepień – bakterie te powinny już wyginąć, a jednak tak nie jest. Według danych zamieszczonych we wspomnianej publikacji zapadalność na gruźlicę wzrosła, np. tylko w roku 2009 zachorowało na nią w naszym kraju ok. 8200 osób, w tym ok. 100 dzieci do 14 r.ż., przy czym – jak podaje pani profesor – od wielu lat odsetek zaszczepionych szczepionką BCG noworodków jest wysoki (od ok. 60 lat, rok rocznie zaszczepianych jest w Polsce ok. 93-94% noworodków). Podobnie, w krajach Europy Zachodniej gruźlica stanowi obecnie narastający problem. Zakażenie prątkiem gruźlicy uaktywnia się u ludzi w stanie załamania odporności. Bakteria ta, jako patogen wewnątrzkomórkowy, może w stanie utajenia przetrwać w organizmie człowieka nawet kilkadziesiąt lat.
Czy przypadkiem, dzięki szczepieniom, bakterie i wirusy chorobotwórcze nie przetrwają nas w naszych ciałach? Wiemy, iż postać latentna (utajona) zakażeń wirusami i drobnoustrojami [wirusy obecnie nie są zaliczane do grupy drobnoustrojów] jest jedną z głównych technik funkcjonowania rozmaitych mikroorganizmów, tudzież innych czynników chorobotwórczych.

Zmienny i wyrafinowany świat zarazków
Mając na uwadze zagadnienia związane z chorobami zakaźnymi, należy uwzględni
wielką różnorodność w świecie bakterii i wirusów, ich olbrzymi potencjał do zmienności – mutacyjność i wybitną umiejętność przystosowawczą do różnorodnych warunków. Usystematyzowanie tworów składających się jedynie z kwasu nukleinowego, czasem białek enzymatycznych i osłonki, uwzględniając wspomnianą ich skłonność do mutacji, jest narażone na dużą nietrwałość.
Zdolność wirusów do zmienności można łatwo zilustrować na przykładzie promocji nieomal co roku nowych antygenowo szczepionek wirusa grypy [wirus ten zawiera jednoniciowy kwas rybonukleinowy: ssRNA(-)].
W tym miejscu nasuwa się również wątpliwość co do słuszności kojarzenia w jednym preparacie do iniekcji kilku rodzajów aktywnych wirusów, np. wywołujących odrę, świnkę [wirusy ssRNA(-)] oraz wirusa różyczki [ssRNA(+)]. W Polsce szczepionka ta obowiązkowo aplikowana jest dzieciom w 13.-14. miesiącu życia pozapłodowego. Jeden z zagranicznych koncernów farmaceutycznych proponuje Polakom, obok opisanej obowiązkowej szczepionki, m.in. preparat zawierający dodatkowo czwarty rodzaj żywego wirusa w jednej fiolce, tj. wirusa ospy wietrznej.
Dla wyjaśnienia powyższego należy podać, iż warunkiem funkcjonowania i namnożenia się wirusa jest włączenie jego informacji genetycznej (w postaci pierwotnego DNA lub po przepisaniu z RNA) do informacji genetycznej komórek gospodarza (człowieka). Właściwość ta może skutkować nie tylko mutacjami w komórkach człowieka, które są potencjalnie kancerogenne, ale możliwością tworzenia hybryd kwasów nukleinowych wirusów, zwłaszcza jeśli wprowadza się jednocześnie kilka rodzajów wirusów w jedno miejsce.
Warto także zauważyć, iż genom wirusa ospy wietrznej (zaliczanego obecnie do grupy Herpesviridae) ma postać dwuniciowego kwasu deoksyrybonukleinowego (dsDNA). Wirus ospy prawdziwej (zaliczany obecnie do Poxviridae) także zbudowany jest z dsDNA. Jednocześnie, szczepienia prowadzone w celu uodpornienia na zakażenie wirusem ospy prawdziwej polegały na zaszczepianiu ludziom wirusa ospy krowiej (wirus dsDNA).

Co to są szczepionki?
Wytwórnie szczepionek można określić mianem reaktorów biologicznych. Przemysłowo, wyróżnia się szczepionki złożone i podjednostkowe. Szczepionki złożone najczęściej stanowią preparaty całych żywych patogenów (najczęściej odzwierzęcych) lub atenuowanych (tj. o osłabionej zjadliwości). Szczepionki te wykazują zdolność do immunizacji (czyli do wywołania reakcji odpornościowej), jednak fakt żywotności mikroorganizmów wyklucza bezpieczeństwo ich stosowania. Podając natomiast szczepionki złożone z wirusów lub bakterii nieaktywnych (martwych) uzyskuje się reakcję immunologiczną niewystarczającą dla uzyskania odporności lub tylko krótkotrwałą odporność. Podobnie, mało wydajny jest proces immunizacji po zastosowaniu szczepionek podjednostkowych. Szczepionki podjednostkowe są to zawiesiny jednego lub kilku antygenów, np. szczepionka podawana w Polsce noworodkom już w pierwszej dobie po urodzeniu zawiera HbsAg – antygen powierzchniowy HBV, czyli antygen wirusa zapalenia wątroby typu B. Antygen mogą stanowić także toksyczne substancje produkowane przez mikroorganizmy, np. toksoid tężcowy – tego typu antygeny wykorzystywane są do produkcji szczepionek nazywanych bezkomórkowymi.[1]

Fizyczne i chemiczne metody utrwalania szczepionek
Szczepionki, aby mogły funkcjonować
jako preparaty farmakologiczne, muszą być odpowiednio sporządzone, tj. spełnia
wymogi fizyko-chemiczne oraz aseptyczne określone dla preparatów przeznaczonych do iniekcji (w takiej formie najczęściej stosuje się szczepionki). Konserwacja szczepionek jest o tyle bardziej skomplikowana, iż z gruntu nie są to preparaty jałowe, a więc substancje antyseptyczne, które się do nich dodaje, pełnią jedynie funkcje stabilizujące preparat. Przy produkcji szczepionek najczęściej stosuje się organiczny związek rtęci o nazwie thiomersalum (merthiosal=merthiolate=thiomerosal), który w pH obojętnym spełnia funkcje bakteriostatyczne, równocześnie działa jako środek hamujący funkcje enzymatyczne białek. Wydaje się, iż ta ostatnia jego właściwość jest, przy produkcji szczepionek, najwyżej ceniona. Zresztą w celu uzyskania roztworu tego związku używa się rozpuszczalnika, który jest także toksyczny.
Dopuszczalne stężenia konserwantów w preparatach farmakologicznych są regulowane przez farmakopee. Natomiast, z całą pewnością związki konserwujące, a w pierwszym rzędzie związki rtęci, nie należą do bezpiecznych, zwłaszcza wobec rozwijającego się organizmu noworodka czy niemowlęcia.
Obecnie częściej preparaty szczepionek sporządza się w postaci liofilizatów (higroskopijne proszki), co ogranicza stosowanie związków stabilizujących.
Spośród fizycznych metod stosowanych przy produkcji szczepionek na uwagę zasługuje promieniowanie jonizujące. Istotne jest, iż jest to czynnik wysoce mutagenny dla wszystkich struktur biochemicznych. Formy przetrwalnikowe bakterii, a przede wszystkim wirusy są w stanie przetrwać najwyższe dawki promieniowania, najczęściej ulegając różnorodnym mutacjom, co nie pozostaje bez znaczenia.

Szczepionki nie są preparatami immunostymulującymi
Preparaty immunostymulujące to takie, które zwiększają wydolność układu immunologicznego w ramach jego naturalnego funkcjonowania. Znane są związki pochodzenia roślinnego, które wykazują własności immunostymulujące, np. pobudzają aktywność żerną fagocytów, zwiększają liczbę limfocytów T.
Prawidłową funkcję naszego układu odpornościowego warunkują w fundamentalny sposób naturalnie występujące w pożywieniu witaminy wraz z podstawowymi składnikami odżywczymi (zwłaszcza białkiem). Dzieciom w okresie życia płodowego oraz niemowlęctwa wszystkie te niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania składniki musi zapewnić matka. Natomiast wywoływanie sztucznej odporności przez wszczepianie mikroorganizmów lub ich antygenów nie służy dobrostanowi zdrowotnemu człowieka. Działanie szczepionek należałoby określić jako drażniące układ immunologiczny, zniekształcające jego przyrodzony tok rozwojowy i zmieniające jego odczynowość, tj. alergogenne.
Najczęściej aplikacja szczepionki nie chroni przed zakażeniem. Szczepionka może złagodzić przebieg zakażenia, co niekoniecznie jest korzystne dla organizmu, gdyż pełne wyzdrowienie gwarantuje z reguły tylko ostra postać schorzenia.
Gwarantem pełnego zdrowia człowieka i odporności na zakażenia nie jest liczba zaaplikowanych szczepionek, która w Polsce jest bardzo wysoka. Gwarantem odporności na zakażenia jest zdrowy, silny organizm. Tylko w zdrowym ustroju układ odpornościowy będzie funkcjonował prawidłowo i wydajnie. Zaś każde zakażenie, również to sztucznie wywołane, zwłaszcza w najważniejszym dla prawidłowego rozwoju okresie pierwszych miesięcy życia, istotnie nadwyręża i osłabia ustrój.

Odporność wrodzona i nabywana w czasie życia
Podstawowa strategia obronna naszego organizmu polega na niedopuszczeniu do wniknięcia i osiedlenia patogenów w tkankach, co gwarantowane jest przez różnorodne bariery anatomiczne i czynnościowe. Te właśnie bariery i mechanizmy, które w warunkach prawidłowych najczęściej są nie do pokonania dla mikroorganizmów chorobotwórczych, określa się mianem odporności wrodzonej (nieswoistej), na której w przeważającym zakresie niedojrzały system obronny noworodka opiera swą skuteczność.[2] Tymczasem, aby uzyskać efektywną sztuczną immunizację, z reguły wprowadza się aktywne patogeny bezpośrednio do miejsc dobrze ukrwionych, do środowiska wewnętrznego.
W naturze, większość drobnoustrojów i wirusów atakuje człowieka przez błony śluzowe układu oddechowego lub przewodu pokarmowego. Patogen, który znalazł się na nieuszkodzonej skórze lub błonach śluzowych musi pokonać barierę anatomiczną wspomaganą przez takie czynniki, jak: niskie pH skóry lub soku żołądkowego, warstwy śluzu, ruchy perystaltyczne jelit, ruchy rzęsek usuwające mikroorganizmy z powierzchni błon śluzowych i ograniczające ich czepność, złuszczanie nabłonka, wreszcie obecność flory fizjologicznej wywierającej tzw. ekologiczny efekt ochronny.
Jeśli patogen mimo wszystko przeniknie do wnętrza organizmu, układ odpornościowy stara się go nie tylko unieszkodliwić, ale przede wszystkim wydalić. Do wrodzonych mechanizmów obronnych mających na celu usunięcie mikroorganizmów chorobotwórczych z ustroju należy kichanie, katar, wymioty, odflegmianie, formowanie ropni, krost, przetok etc. Podwyższona temperatura ciała także należy do nieswoistych mechanizmów obronnych, gdyż m.in. warunkuje efektywną aktywność żerną makrofagów oraz wpływa pobudzająco na limfocyty.
Na podkreślenie zasługuje fakt, iż zapadamy na choroby zakaźne wtedy, gdy układ odpornościowy jest niewydolny, tj. osłabiony lub uszkodzony. Naszą podatność na zakażenia wydatnie warunkuje stres. Ważnym czynnikiem predysponującym do zachorowań jest niedostateczne lub niewłaściwe odżywianie.

Swoistość fizjologiczna ustroju rosnącego
Okres noworodkowy i niemowlęcy charakteryzuje się bardzo złożonymi procesami adaptacji do całkiem odmiennych warunków życia postnatalnego. Umieralność dzieci jest najwyższa w czterech pierwszych tygodniach życia pozapłodowego. Cały pierwszy rok jest do przeżycia najtrudniejszy. Tymczasem, w okresie niemowlęctwa, który także ze względów rozwojowych jest najistotniejszy, dziecko w Polsce otrzymuje – obowiązkowo, pod presją prawną wobec rodziców – domięśniowo lub podskórnie w formie 12 iniekcji pokaźny zestaw bardzo wyrafinowanych bakterii i wirusów, łącznie z toksycznymi adiuwantami.

Etapy rozwoju układu nerwowego człowieka a szczepienia ochronne
Bariery krew – płyn mózgowo-rdzeniowy oraz krew – mózg u noworodków i niemowląt nie są dojrzałe. Są one w dużym stopniu przepuszczalne dla makrocząsteczek. W ogóle, we wczesnym okresie życia przepuszczalność wszystkich barier ustrojowych jest istotnie większa niż u dorosłych. Z tym faktem ściśle wiąże się ułatwiona u niemowląt możliwość penetracji ośrodkowego układu nerwowego przez patogeny. Informacja ta jest istotna również z uwagi na, i tak silne, powinowactwo wielu wirusów do ośrodkowego układu nerwowego, np. wirusa różyczki, wirusa polio, wirusów z grupy Herpes (m.in. wirus ospy wietrznej i półpaśca, wirusy opryszczki) posiadających też wybitną skłonność do latencji (czyli utajenia i spoczynku).
Układ nerwowy u dzieci w okresie okołoporodowym nie jest dojrzały ani funkcjonalnie, ani morfologicznie. Proces mielinizacji włókien nerwowych przebiega intensywnie w ciągu pierwszych 2 lat życia pozapłodowego (wygasa w pełni dopiero ok. 15.-18. r.ż.). Największy przyrost masy mózgowia, poza okresem płodowym, zachodzi w 1. roku życia pozapłodowego (od ok. 40 g do ok. 1000 g). Zwłaszcza w ciągu pierwszych 6 miesięcy bardzo intensywnie dzielą się komórki tkanki glejowej (pełniącej m.in. funkcje odżywcze i podporowe wobec różnorodnych komórek nerwowych) oraz kształtują się połączenia międzyneuronalne. Mózg 5-letniego dziecka osiąga ok. 95% wielkości mózgu osoby dorosłej.
W pozapłodowym okresie rozwoju ośrodkowego układu nerwowego wahaniom ulegają stężenia rozlicznych substancji biochemicznych w zależności od poszczególnych struktur i rejonów mózgu (np. N-acetyloasparaginianu, choliny, kreatyny, inozytolu). Zmianom ulega uwodnienie tkanek mózgu (np. niedojrzała mielina niemowlęcia zawiera istotnie więcej wody, mniej lipidów i lipoproteidów) oraz Intensywność procesów metabolicznych wyrażona np. różnym zużyciem tlenu. Okres niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa jest bez wątpienia najistotniejszy dla rozwoju strukturalnego oraz funkcjonalnego mózgu i decydujący dla jakości i przebiegu całego życia człowieka.
Rozwój psychiczny dzieci może wykazywać wahania zależnie od cech osobniczych wrodzonych, od stanu zdrowia i od wpływu środowiska. Rozwój umysłowy dziecka możemy rozpoznać np. poprzez obserwację postępu mowy – w optymalnych warunkach dziecko pod koniec 1. roku życia winno wymawiać pojedyncze wyrazy (zasób ok. 7 słów), w trzecim półroczu nadawać słowom sens. Doświadczenia i świadectwa wielu rodziców zaszczepionych niemowląt wskazują natomiast, iż liczne przypadki opóźnienia rozwoju mowy u dzieci oraz zespoły autystyczne przypisać należy działaniu szczepionek.
Poruszając kwestię obowiązkowych szczepień niemowląt w aspekcie swoistości rozwijającego się ustroju dziecka, trzeba zwrócić uwagę także na fakt ścisłej korelacji układu odpornościowego człowieka z układem nerwowym i endokrynnym (hormonalnym). Układy te pełnią funkcje nadrzędne – scalające i kierownicze wobec wszystkich narządów organizmu człowieka.

Dojrzewanie układu immunologicznego człowieka a szczepienia ochronne
Dla jakości układu odpornościowego noworodka ważny jest stan zdrowia matki, przebieg, czas trwania i sposób zakończenia ciąży. Układ immunologiczny człowieka rozwija się do ok. 12. r.ż. - zwiększa liczbę limfocytów i masę narządów limfatycznych, stopniowo pojawiają się dojrzałe komórki kompetentne immunologicznie. Odpowiedź immunologiczną noworodków i dzieci do 2. roku życia pozapłodowego określa się mianem częściowej tolerancji immunologicznej. Limfocyty B noworodków produkują śladowe ilości immunoglobulin w stosunku do limfocytów B ludzi dorosłych. Zdolność efektywnej produkcji przeciwciał wobec antygenów pojawia się dopiero około 2 roku życia. Pełną zdolność produkcji immunoglobulin nabywają dopiero dzieci w wieku szkolnym.
Mając na uwadze te fakty, nieuzasadnione jest wstrzykiwanie noworodkom w Polsce, obowiązkowo już w pierwszej dobie po urodzeniu, antygenów wirusa zapalenia wątroby HBV, nawet gdyby sposób produkcji wykluczał obecność w tych preparatach innych – zdolnych do samopowielania w ludzkich komórkach – składników wirusa. W Wielkiej Brytanii szczepienia te stosuje się tylko wobec dorosłych z grup ryzyka, tj. narażonych pracowników służby zdrowia, poza tym wobec osób podejmujących pozamałżeńskie akty seksualne, homoseksualistów i narkomanów. W kraju tym, najprawdopodobniej dzięki ograniczeniu tych szczepień, wskaźnik nosicielstwa HBV jest niski (ok. 0,1%). W krajach stosujących szczepienia anty-HBV zgodnie z zaleceniami WHO, odsetek ten sięga 20%. Obecnie na ziemi liczbę nosicieli wirusa HBV szacuje się na 350 mln.
Drugim preparatem podawanym noworodkowi w 1. dobie po urodzeniu jest szczepionka zawierająca żywe prątki gruźlicy bydlęcej. Mycobacterium tuberculosis należy do bakterii pasożytujących głównie wewnątrzkomórkowo. W takim wypadku podstawową rolę obronną odgrywają immunologiczne mechanizmy komórkowe, które u noworodka są słabo wykształcone (dziewicze). Schemat zakażenia bakteriami wewnątrzkomórkowymi, według podręcznika do immunologii, jest następujący: 1) w pierwszym zetknięciu z bakteriami infekcja może przebiegać bezobjawowo; 2) mimo rozwoju odpowiedzi swoistej drobnoustroje często pozostają w utajeniu, nawet przez kilkadziesiąt lat; 3) nawet u osób ze sprawnym układem immunologicznym infekcja pierwotna może pozostać niezauważona przez długi czas (lata) do chwili, gdy powstaną odpowiednie warunki do reaktywacji (tj. załamanie odporności, infekcje towarzyszące); 4) przebieg zakażenia jest przewlekły”. Aplikowane noworodkom w Polsce prątki gruźlicy nie stanowią wyjątku od tego schematu.
Warto zaznaczyć, iż wśród rozlicznych przypadków i rodzajów odczynów poszczepiennych notowanych każdego roku jest kilka w postaci pełnego rozwinięcia gruźlicy u niemowląt. Gruźlica jest chorobą ciężką, źle rokującą, z reguły oporną na leczenie. W przypadku niemowląt wyleczenie gruźlicy jest raczej nieosiągalne.
Inne straty ustroju człowieka po zakażeniu
Mikroorganizmy chorobotwórcze, zwłaszcza wirusy, należą do czynników mutagennych, tj. potencjalnie rakotwórczych. Informacja genetyczna wirusa, bezpośrednio lub po przepisaniu, jest włączana w genom komórek gospodarza (człowieka) i w zależności od umiejscowienia zjawisko to może być przyczyną nieodwracalnych zmian w komórce prowadzących do rozwoju nowotworów. W badaniach nad procesami nowotworzenia, właściwości wirusów zajmują istotną uwagę naukowców.
Liczne są choroby o nieznanej etiopatogenezie, np. ziarnica złośliwa – nieuleczalna, rozrostowa choroba wywodząca się z węzłów chłonnych – podstawowych elementów strukturalnych i funkcjonalnych układu odpornościowego człowieka czy też inne choroby rozrostowe obejmujące składniki układu odpornościowego, do których zaliczyć trzeba, przede wszystkim, białaczki. Białaczki stanowią obecnie, obok nowotworów ośrodkowego układu nerwowego, najliczniejszą grupę chorób nowotworowych u dzieci (wiek: 0-15 lat). Te dwie grupy nowotworów są współcześnie częstym i bardzo poważnym problemem w lecznictwie pediatrycznym i z reguły rokują zgon dziecka. Fakty te świadczą o szczególnej subtelności oraz podatności na uszkodzenia zarówno układu odpornościowego, jak i układu nerwowego, co może być ściśle związane z zaburzeniami na etapie dojrzewania tych układów w okresie niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa.

Czy biotechnologią rządzi pieniądz?
Zadaniem służby zdrowia jest: chronić zdrowie i życie każdego człowieka, zwłaszcza u początków rozwoju, gdy zachowanie prawidłowych funkcji życiowych wymaga szczególnego nadzoru i starania. Narzucane ustawowo wszczepianie patogenów noworodkom (już w pierwszej dobie po urodzeniu) i niemowlętom, których układ odpornościowy oraz funkcje rozlicznych narządów, w tym - mózgu, nie są w pełni ukształtowane, nie posiada żadnych podstaw naukowych ani zdroworozsądkowych i winno być jak najszybciej zaniechane.
Na ogólną, zarówno wrodzoną, jak i nabytą odpowiedź na zakażenie wywiera wpływ wiele różnorodnych czynników, których mechanizm działania jest często niezbadany. Do ważnych czynników decydujących o charakterze naszego układu odpornościowego zaliczyć trzeba także predyspozycje genetyczne warunkujące nie tylko rasową, ale i osobniczą wrażliwość (tj. idiosynkrazję) na różnego typu zakażenia. Istnieją geny, które regulują stopień i charakter odpowiedzi swoistej oraz geny, również poza układem MHC, regulujące stopień i charakter odpowiedzi wrodzonej – np. korelacja między grupami krwi układu ABO a podatnością na określone infekcje. Te naukowe fakty oraz liczne przytoczone powyżej, stają w opozycji do praktyki obowiązkowych, prowadzonych masowo szczepień.


Piśmiennictwo:
Banasik M, Zeman K: Odrębności układu odpornościowego noworodka. W: Malinowskiego A, Zemana K, Wilczyńskiego J (red.): Immunologia ciąży. Seminaria z medycyny perinatalnej. t. IV (red. serii Bręborowicz G H), Ośrodek Wydawnictw Naukowych, Poznań 1999.
Bernatowskiej E, Grzesiowskiego P (red.) Szczepienia ochronne. Obowiązkowe i zalecane. Od A do Z. PZWL, Warszawa 2012.
Dziubka Z (red.): Choroby zakaźne i pasożytnicze. PZWL, Warszawa 1996.
Fikus M: Nowy wspaniały świat bioyechnologii. Szczepionki. W: Węglińskiego P (red.) Genetyka molekularna. PWN, Warszawa 2006.
Gołębia J, Jakóbisiaka M, Laska W, Stokłosa T (red.): Immunologia. Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa 2007.
Irving W, Boswell T, Ala'Aldeen D: Mikrobiologia medyczna. Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa 2008.
Ptak W: Odporność na zakażenia. W: Mackiewicza S (red.): Immunologia. PZWL, Warszawa 1991.
Senatorskiego G (red. nauk. Wyd. polskiego): Chapel H, Haeney M, Misbah S, Snowden N: Immunologia kliniczna. Wydawnictwo Czelej, Lublin 2009.
Szczepienia ochronne w Polsce – roczniki. Rzeczpospolita Polska. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. Główny Inspektorat Sanitarny. Warszawa lata: 1998-2011.
Szumskiej J (red.): Zaburzenia mowy u dzieci. PZWL, Warszawa 1982.
Tarchalska-Kryńska B: Farmakologia układu immunologicznego. w: Kostowskiego W (red.): Farmakologia. Podstawy farmakoterapii. PZWL, Warszawa 2001.
Woźniak-Parnowska W: Mikrobiologia farmaceutyczna. Problemy produkcji i kontroli leków. PZWL, Warszawa 1998.
Zakrzewskiego K (red.): Nowotwory mózgu wieku dziecięcego. Wydawnictwo Czelej, Lublin 2004.


[1] Antygen jest to cząsteczka o złożonej budowie najczęściej białkowo-węglowodanowej lub lipidowo- węglowodanowej – np. fragment osłony wirusa czy otoczki bakterii, który po rozpoznaniu przez komórki układu immunologicznego działa jako sygnalizator dla reakcji odpornościowej.
[2] Pomocne dla mechanizmów obronnych noworodka są także przeciwciała, jakie uzyskał od matki w życiu płodowym oraz dostarczane, wraz z innymi substancjami immunostymulującymi, w okresie karmienia piersią.


Izabella Stępkowska – doktor nauk medycznych specjalizująca się w biochemii i biologii molekularnej nowotworów ośrodkowego układu nerwowego człowieka.




Różnice między naukowcami a doktrynerami, a może oszołomami?


Oszołom wg. słownikowej definicji człowiek wierzący bezgranicznie w jakąś ideologię, ślepo jej podporządkowany...


Naukowców interesuje rzeczywistość, jaka jest. Doktrynerów interesuje rzeczywistość, jaka powinna być.
Naukowcy chcą, żeby ich poglądy pasowały do rzeczywistości. Doktrynerzy chcą, żeby rzeczywistość pasowała do ich poglądów.
Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami naukowiec odrzuca poglądy.
Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami doktryner odrzuca dowody.
Naukowiec uważa naukę za zawód, do której czuję on zamiłowanie. Doktryner uważa doktrynę za misję, do której czuje on posłannictwo.
Naukowiec szuka „prawdy” i martwi się trudnościami w jej znajdowaniu. Doktryner zna  „prawdę” i cieszy się jej zupełnością.
Naukowiec ma mnóstwo wątpliwości, czy jest „prawdą” to, co mówi nauka. Doktryner nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest „prawdą” to, co mówi doktryna.
Naukowiec uważa to, co mówi nauka za bardzo nietrwałe. Doktryner uważa to, co mówi doktryna, za wieczne.
Naukowcy dążą do uwydatniania różnic między nauką a doktryną. Doktrynerzy dążą do zacierania różnic między nauką a doktryną.
Naukowiec nie chce, żeby mu przypisywano doktrynerstwo. Doktryner chce, żeby mu przypisywano naukowość.
Naukowiec unika nawet pozorów doktrynerstwa. Doktryner zabiega choćby o pozory naukowości.
Naukowiec stara się obalać poglądy istniejące w nauce. Doktryner stara się przeciwdziałać obalaniu poglądów istniejących w doktrynie.
Naukowiec uważa twórcę nowych poglądów za nowatora. Doktryner uważa twórcę odmiennych idei za wroga.
Naukowiec uważa za postęp, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w nauce.
Doktryner uważa za zdrajcę, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w doktrynie.
Naukowiec uważa, że jeżeli coś nie jest nowe, to nie jest wartościowe dla nauki, a wobec tego nie zasługuje na zainteresowanie. Doktryner uważa, że jeżeli coś jest nowe, to jest szkodliwe dla doktryny, a wobec tego zasługuje na potępienie.
Naukowcy są dumni z tego, że w nauce w ciągu tak krótkiego czasu tak wiele się zmieniło.  Doktrynerzy są dumni z tego, że w doktrynie w ciągu tak długiego czasu nic się nie zmieniło.

 Źródło: Marian Mazur, Cybernetyka i charakter, PIW, Warszawa 1976
http://www.physicsoflife.pl/tools/fz-qbn-items.html
http://i.imgur.com/SjYn14J.jpg
http://i.imgur.com/rDx4oSS.jpg








O tym kiedy dowody naukowe stykają się z politpoprawnością, interpretacjami i ludzkimi błędami

Melinda Wenner Moyer: "Kiedy próbowałam zgłosić kontrowersyjne aspekty skuteczności szczepionek lub bezpieczeństwa, naukowcy często nie chcieli rozmawiać. [..] naukowcy są tak przerażeni publicznym wahaniem, że cenzurują się, ukrywając niepożądane odkrycia, a może nawet unikając podejmowania badań, które mogłyby wykazać niepożądane efekty. Ci, którzy łamią te niepisane zasady, są krytykowani. [..]
https://www.facebook.com/groups/779018065479021/permalink/2107450489302432/

Nieznajomość matematyki - o ryzyku względnym
http://szczepienie.blogspot.com/2016/01/ryzyko-wzgledna-matematyka-statystyka.html

O badaniach naukowych
http://szczepienie.blogspot.com/p/koncerny-ukrywaja-badania-niewygodne.html i może też tu
Krytyka medycyny opartej na faktach (EBM)
http://szczepienie.blogspot.com/p/medycyna-ebm-krytyka-bez-gloryfikacji.html

EBM czyli o dużych, wieloośrodkowych, randomizowanych badaniach opartych na podwójnej ślepej próbie, najbardziej wiarygodnych, z utajnioną randomizacją...
http://szczepienie.blogspot.com/p/ebm-randomizowane-wieloosrodkowe-slepej.html